środa, 6 maja 2015

po debacie

Wczoraj publiczna "Jedynka" urządziła debatę prezydenckich kandydatów, która okazała się boleśnie mdła. Jedynym konkretnym i rzeczowym był Janusz Palikot.
Kukiz pokazał, że jest typowym autsajderem, w dodatku jego wizja Polski oparta na okręgach jednomandatowych jest po prostu nie do zrealizowania. I to jedyne co facet klepie jak baba ozorem od początku. Kukiz skończy się po wyborach, natomiast dzisiaj fascynuje swą buntowniczą postawą młode niedoświadczone pokolenie. Tak samo, jak opętany Korwin-Mikke, którego boję się słuchać i oglądać, bo odnoszę wrażenie, że mnie zaraz opluje i pobije.
O Dudzie kompletnie szkoda czasu. Człowiek bez twarzy, trzymany za rączkę przez mamulkę i prezesa Kaczyńskiego. W zasadzie dostosowujący swe poglądy do partyjnych potrzeb. Podpisanie umowy z drugim Dudą - ze skompromitowanej Solidarności, nie tyle, że budzi niesmak i nic im obu nie daje, lecz pokazuje, że związkowcy hołdują partyjniactwu, nie interesom wszystkich społecznych grup.
O pozostałych kandydatach nie da się napisać niczego ni dobrego, ni złego - byli mdli jak kaszka manna. 
Bardzo dobrze, że Prezydent Bronisław Komorowski, jak każdy poprzedni zresztą na jego miejscu, odpuścił sobie tę nic nie wnoszącą potyczkę. Pogubioną, niemerytoryczną, gdzie większość kandydatów nie potrafiła nawet odpowiedzieć na konkretnie zadane pytanie. Ogólnie bardzo słabe.



Andrzej Masłowski


Radio "AFERA" 98,6 FM (Poznań)  - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00



"... dla tych, którzy wiedzą co w muzyce najpiękniejsze"