czwartek, 31 października 2024

Warner'tryptyk Raya Charlesa

Zachwalę Warner'owski tryptyk Raya Charlesa. Wszystko złożyło się akurat na lata dziewięćdziesiąte. Ray miał już wtedy odpowiednio 'zniszczony' głos, otaczał się niezłymi muzykami, a jeszcze wielu ludzi zadbało o atrakcyjność jego repertuaru.
Płyta "Would You Believe?" (1990) brzmiała jeszcze pod rhythm'n'blues/soul/pop/swing/jazz z zakończonej dekady, choć dość aktualnie (uwaga! - znakomity numer "I'll Take Care Of You"), ale już dwie następne: "My World" (1993) i "Strong Love Affair" (1996), zionęły nowoczesnością. Ray Charles, co prawda nie zrezygnował z fortepianu, w tym i gitary, jednak nie pogardził syntezatorami oraz stosownymi do ich wymogów agresywniejszymi wibracjami.
Najbardziej lubię "My World" - rzecz wyprodukowaną przez Richarda Perry'ego, człowieka kompetentnego, który dźwiga na swym sumieniu nieco płyt dla Pointer Sisters, Diany Ross czy Barbry Streisand. I choć powiada się, że nazwiska nie grają, trudno byłoby zgodzić się z teorią, iż płyta w kilku miejscach zagrałaby równie dobrze, gdyby nie Billy Preston, Eric Clapton czy Vinnie Colaiuta.
Cudownie po latach broni się wolnizna "So Help Me God". Numer, w którym nasz bohater zwraca się do swego boga z prośbą o jeszcze jedną szansę, której obiecuje nie zmarnować. Ale mamy tu jeszcze, choćby covery, niezły numer Paula Simona "Still Crazy After All These Years" oraz bezbłędne "A Song For You" - autorstwa Leona Russella (... posłuchaj melodii, to w niej ukryta jest moja miłość ...). Dla mnie najwspanialsza wersja tej piosenki. I znowu podbarwiona nazwiskami: basista Leland Sklar (brodacz od Phila Collinsa, który współpracę z Philem uważa za najwspanialszą w swym muzycznym życiu), na pianinie i syntezatorze Greg Phillinganes (pomagał Budce Suflera, więc o Toto nie ma już co wspominać), a na perkusji, sesyjny wyjadacz Steve Gadd. Zacne towarzystwo, w jeszcze lepszej piosence.
"My World" to też, a może i przede wszystkim płyta, którą zawsze będę kojarzyć z prowadzonym w tamtych latach sklepem. Moją rolą było zachwalanie tej muzyki, by zagościła w jak najwięcej domach.
"Strong Love Affair" wywołuje we mnie podobne wspomnienia, lecz była już numerem dwa, na dodatek o trzy lata późniejszym, a o czym powszechnie wiadomo, zawsze liczy się ten pierwszy raz.
Jeśli ktoś jednak lubi Raya Charlesa w tych wolniejszych rytmach, jest ich na "Strong..." bita połowa: "Angelina", "Out Of My Life", "Seperate Ways", tytułowe "Strong Love Affair", podszyte soul/bluesem "If You Give Me Your Heart" oraz przepiękne "Say No More" (... mogliśmy dla nas zrobić dużo więcej, lecz teraz dni są martwe, odeszły, nie przetrwało nic ...).
Ten krótki wywód w temacie genialnego Raya po to, byśmy wciąż odróżniali ziarno od plew.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 24.00
na 100,9 FM Poznań (Radiooznań) lub radiopoznan.fm