wtorek, 1 października 2024

knock 'em dead kid

Zapomniani Kanadyjczycy z Trooper i ich trzeci w majątku album "Knock 'Em Dead Kid" - wydany w 1977 roku. Edycja MCA Records, printed in U.S.A.
Rock drugiej połowy lat siedemdziesiątych miał niepowtarzalny, unikatowy urok. Wtedy jawił się siłą, był trendy, zaś obecnie nadaje się do muzeum. Kto jednak pochodzi z tamtej epoki, nie odważy się szyderczo go zbyć. Inna sprawa, grupa wciąż istnieje, pomimo iż ich premierowych nagrań nie słyszano od ponad trzech dekad. Ale i tak liczy się pierwszych pięć, powiedzmy sześć albumów, czyli etap dla MCA, przebieg współpracy z dwoma niezłymi producentami (Randy Bachman oraz Howard Steele), przy czym ja postawiłbym na pierwszego. Tego, który zrobił Trooperom pierwsze cztery płyty: Randy Bachman. Tak tak, to ten Randy Bachman, filar The Guess Who oraz późniejszych Bachman-Turner Overdrive. Korzystając z okazji, przed paroma dniami, ten kapitalny muzyk/producent, świętował osiemdziesiąte pierwsze urodziny - wszystkiego najlepszego!
Trooper założyli, wokalista Ra McGuire oraz gitarzysta Brian Smith, i są to postaci z wszystkich płyt. Ich machina, emocje, pełen miłości w tę grupę wkład, a jednocześnie połyskujący owoc wieloletniej przyjemności grania prostego rocka, opartego o śpiew, jedną gitarę, bas, perkusję, plus instrumenty klawiszowe. Bez wirtuozerii i silenia się na niemożliwe. A mimo to, nierzadko pomiędzy zwrotkami i refrenami nie brak emocjonalnych krótkich wycieczek w gitarowo-klawiszowe solówkowanie. Asygnowanymi na przeboje singlami, dwie od brzegu piosenki ze strony B: na pół żywiołowe "We're Here For A Good Time (Not A Long Time)" - rzecz oscylująca pomiędzy Smokie a Racing Cars, oraz ballada "Oh, Pretty Lady". Druga strona albumu szczególnie udana - to informacja dla ewentualnych zniecierpliwionych jedynie poprawną stroną A. Albowiem, po tych dwóch na listy przebojów napadziorach, kolejny fajny, nieco bujankowy numer "Cold, Cold Toronto", a na mecie, doprawdy iście albumowy killer song "(It's Been A) Long Time". Chwytliwy, AOR'owy, z hardrockową gitarą, a zarazem najdłuższy w zestawie - przekraczający kilkoma sekundami barierę pięciu minut. Słodki refren songu do dzisiaj unosi mnie ponad chmury. Może dlatego, ponieważ pachnie graniem, jakie zawsze kochałem - a więc trochę wspomnianych już Smokie i Racing Cars, do tego po szczypcie Exile, lżejszych Sweet, Racey, The Babys, Styx, nawet Bay City Rollers. I ci ostatni, proszę do nich porównanie nie potraktować jako zniewagę względem Trooper. Zresztą, ja tam lubię Bay City Rollers i co mi zrobicie.
By nie było, iż Kanada to tylko Rush, Loverboy, Bryan Adams, Boulevard, Triumph czy mocno przyblakli sławą Toronto. Mam jeszcze w zanadrzu sporo winylowych przykładów i postaram się w miarę czasu na tym blogu je realizować.
Szkoda, że nikt nie wznawia dorobku Trooper na CD. I pewnie nieprędko, o ile w ogóle się stanie. Debiutanckiego "Trooper" (1975) nawet nie słyszałem, by kiedykolwiek na srebrzystej płycie wydano, choć nie upieram się, czy było, czy nie. Kolejnych pięć albumów fakt, wydano na CD, lecz ów czyn spłodził się jeszcze za czasów, kiedy zaczynałem robotę w Modicie, czyli około tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego trzeciego/czwartego, może góra piątego roku. W dodatku, wtedy tamte płyty ukazały się jedynie w Kanadzie. I bardzo możliwe, że także we wszechobecnej w fonografii Japonii. Cóż, pozostają zatem winyle. Pomimo, iż pamiętajmy, nadal jest to nośnik nieradiowy. 

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 24.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm