piątek, 11 maja 2018

poznańskie koncerty

Uwielbiam burze, choć wiadomo, z nimi bezpieczniej w domu. Zresztą, te nasze ziemskie wyładowania to sielanka w porównaniu z tymi na Jowiszu. Tamte potrafią nieprzerwanie trwać setki lat. Że o ich sporo większej mocy nawet nie mamy wyobrażenia. Wczorajsza burza była zatem milutkim zwieńczeniem bardzo ciepłego dnia. Letniego dnia, obecnej przecudownej wiosny. Ale przecież nie o pogodzie będę Szanownym Państwu rozprawiać. O żałosnym pośle Żalku również. Pragnę słówko o kilku zbliżających się koncertach...
Przede wszystkim gorąca wieść, i nie ukrywam, że szczególnie mnie radująca. Otóż, 28 października br. wystąpi w Poznaniu Ken Hensley - ex-klawiszowiec, gitarzysta oraz ówczesny okazjonalny wokalista Uriah Heep. Do koncertu ma dojść w klubie B17 (ul.Bułgarska 17), do którego nie udało mi się jeszcze zawitać. Bilety 119 zł, a w dniu koncertu 139 zł.
Ken Hensley nie akceptuje dzisiejszego wcielenia Uriah Heep, nazywając grupę tribute bandem, co muzycznie nie ma uzasadnienia, jednak personalnie niemal tak, albowiem z dawnej ekipy ostał się już tylko gitarzysta Mick Box. Hensley jednak tęskni za dawnymi czasami, sam bowiem uprawia muzykę wcale klimatem nieodległą.
Warto sobie wziąć do serca ten koncert, a raczej koncerty, bowiem oprócz Poznania Artysta wcześniej wystąpi jeszcze w Krakowie i Warszawie. Usłyszymy nowy materiał, a także obowiązkowe klasyki. Do tej pory Hensley na scenach nie żałował fanom śpiewnika Uriah Heep'owskiego. Tak więc, spora szansa na: "Lady In Black", "July Morning" czy "The Wizard".
Kolejnym poznańskim koncertem wartym zarekomendowania: Arena. Już 16 maja (środa), grupa wystąpi w klubie "u Bazyla". Pretekstem dwa albumy; najnowszy "Double Vision" oraz 20-lecie "The Visitor". Grupa zaprezentuje calusieńkie "The Visitor", po czym na bis pięć/sześć kawałków poza-albumowych. Nie bardzo lubię takie monotematyczne koncerty, ale skoro po raz kolejny załapuję się na tzw. krzywy ryj, pójdę i będę równie zadowolony, jak zawsze wniebowzięci nabywcy biletów. Mam nadzieję, że choć nowa płyta Areny swą premierę mieć będzie dopiero 28 maja, to już w przedbiegach będzie można ją nabyć na firmowym stoisku przed występem.
Przypomnę tylko, że Arena jawi się niemal supergrupą, składającą się z niezłych nazwisk. I tak, szefem jest perkusista Mick Pointer, którego znamy z debiutanckiego longplaya Marillion "Script For A Jester's Tear", ponadto na klawiszach siódme poty wyciska znany z Pendragon Clive Nolan, na gitarze John Mitchell (znany z It Bites, Urbane, Lonely Robot czy Kino), na basie współpracujący od jakiegoś czasu z Nolanem, Kylan Amos, a przy mikrofonie mocny głos, czyli Paul Manzi - w mojej opinii najlepszy z dotychczasowych wokalistów Areny.
Bilety 90 zł, w dniu koncertu 110 zł.
No i trzeci poznański koncert godny odnotowania, to Believe, którzy zagrają 1 czerwca w klubie "Blue Note". Grupa w ub.roku wydała nową płytę "Seven Widows", co też odcisnęło się na nazwie trasy, którą ochrzczono "Widows Tour". Grupie przewodzi Mirek Gil - w przeszłości gitarzysta Collage, tak więc wiadomo czego możemy się spodziewać. Sympatycy Marillion, Pink Floyd, Camel, Genesis... przybywajcie.
Bilety w cenie 35 zł., a w dniu koncertu 45 zł.
O koncertach poza-poznańskich nie czuję się w obowiązku pisać, albowiem poza warszawskimi Yes oraz bydgoskim Jan Akkermanem, na nic się nie wybieram, choć bardzo bym pragnął jesienią na Michaela Schenkera do Łodzi.






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"