poniedziałek, 4 sierpnia 2014

nędzne życie friendly foodów

Po nałożeniu przez Putina embargo na polskie jabłka, rozgorzała akcja "jedz jabłka na złość Putinowi" - czy coś w tym rodzaju. I chętnie nawet bym się do niej przyłączył, problem tylko w tym, że ja nie jadam jabłek - po prostu ich nie lubię. Gdyby tyczyło to truskawek, arbuzów lub soczystych miękkich gruszek, to proszę bardzo. Jadłbym do obrzydzenia. A tak, to trudno. Muszą sobie sadownicy radzić beze mnie.
Zresztą Drodzy Państwo, ja raczej w ogóle nie przepadam za owocami i warzywami. Jadam je minimalistycznie i bardziej z rozsądku, niż przyjemności. Już tak mam od dziecka, może właśnie dlatego liczę sobie 191,5 cm wzrostu. Zresztą, po co opychać się zielskiem, skoro wokół tyle kulinarnych rozkoszy, poza tym, zwierzaki świetnie to czynią za mnie, więc pożerając później te piękne stworzenia, automatycznie jestem zainfekowany "witaminkami".
Z warzyw i owoców najbardziej lubię: czekoladę, ciastka z kremem, lody cassate, chipsy Crunchips, orzeszki w panierce, nachos (tylko!) z serowym dipem, no i wszelkiego rodzaju jak najbardziej niezdrowe spośród powszechnie odradzanych.
Już tak dla zasady, dla utarcia nosa tym wszystkim wymoczkowatym sucharom od zdrowego trybu życia. Wszystko zatem czego nie wolno - u mnie zawsze mile widziane.
Na mojej ulicy stoi od zawsze pewien bar wegetariański, a ja przechodzę obok niego w dumie co dnia, ponieważ nigdy w nim nie byłem. Mało tego - i nie zamierzam tego zmieniać. Nieopodal tegoż kulinarnego nieszczęścia, straszy inne paskudztwo - o nazwie "friendly food". Już na samą myśl dostaję czkawki i bierze mnie obrzydzenie. Wyobraźcie sobie Państwo, co musi być w tym żarciu, jeśli wszystko co najsmaczniejsze, zostało z niego wyprute. Spójrzcie proszę moi mili, jak wyglądają później te wszystkie człapiące się ulicami friendly foody. Otóż, te szczypiory, a raczej wysuszone śliwki, wszystkie jakieś takie pomarszczone i nieszczęśliwe. Biegające w dodatku jeszcze wieczorami dookoła bloku w pocie czoła. By tylko zeszły kolejne dwa gramy jeszcze i jeszcze, i jeszcze .... Współczuję tym, którym później przychodzi z takimi wsiadać do tej samej windy.
Wara ode mnie z takim "zdrowiem" - dajcie żyć.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP