środa, 13 sierpnia 2014

dnia 12 sierpnia ...

Facebook poinformował mnie, iż wczoraj, tj.12 sierpnia, Mark Knopfler ukończył 65 lat. To już tyle? Jeszcze mam go w pamięci bardzo młodziutkiego, grającego z polotem "Sułtanów Swingu". No tak, ale to był przecież 1978 rok. Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie tamta piosenka. Wówczas wydawała się być najlepszą na świecie. Do dzisiaj zresztą niewiele się pod tym względem zmieniło. Wszystkiego najlepszego Mistrzu! Zdrowia, twórczej weny, no i szczęścia!
Zabrałem do roboty trochę jego muzyki, mam nadzieję, że szefa wkurzać nie będzie i da mi jej dosłuchać do końca.
Na sprezentowanym "New Jersey" jest mnóstwo świetnych rarytasów. Zagram z nich coś w niedzielę. A jak remaster podstawowej płytki gra?- ojojoj - potęga! Kurcze, jak ja bym chciał, by Bon Jovi nadal nagrywali takie rzeczy....
Wreszcie udało mi się zdobyć na CD ukochaną płytę Kenny'ego Rogersa "Eyes That See In The Dark". Stary, używany egzemplarz, ale i tak się niesamowicie cieszę. Winyl może odpocząć. To jest ta "bee gees'owsko-country'ująca" płyta z Barry Gibbem i epizodycznym wtrętem Dolly Parton. Z wielkim przebojem "This Woman" i niewiele mniejszym "Islands In The Stream". Przedstawiałem ją kiedyś w nawiedzonym. To kolejne spełnienie marzeń. Jak widać, wciąż mam takowe. Nadal poszukuję, wbrew temu co niektórzy myślą.
Dobry dzień, słońce świeci, Pani na Poczcie przywitała mnie uśmiechem, a i kanarów w tramwaju brak, w perspektywie długi (no, może nieco przydługi) weekend...  Znowu nad wodę, popływać, poleniuchować, odpocząć od miejskiego gwaru.... To czas w niezarabianiu na życie, za to czas dla rodziny, przyjaciół, dla muzyki ....
Jednak 12 sierpnia, to nie tylko jak się okazuje urodziny Marka Knopflera, lecz także ważna poznańska rocznica, mianowicie 32 lata od koncertu Budgie w naszej Arenie. O ile nie przykładam przesadnej wagi do zapamiętywania tego typu okoliczności, to ta, jakoś mi utkwiła na zawsze. Bo sam koncert zmiażdżył dostatecznie mocno.
Ach, to były czasy.... 4 sierpnia pojechaliśmy z ekipą na zlot hippisów do Częstochowy i bylibyśmy tam chyba przez całe kanikuły, gdyby nie właśnie zbliżający się koncert tej niezwykłej walijskiej trójki (Burke Shelley, John Thomas i Steve Williams - bo w takim teamie wtedy grali).
Wracając do zlotu hippies, proszę sobie wyobrazić, że urzędowaliśmy koedukacyjnie w dziesiątkę w namiocie czteroosobowym. I nikt nie chodził połamany :-)  Tomek Goehs słuchał jeszcze wówczas metalu i był dobrym wypadowym kompanem. Było to jeszcze przed "Ostatnim Wojownikiem zrealizowanym z Turbo. Szkoda, że ten uzdolniony pałker, skończył suma sumarum u boku Staszewskiego w Kulcie.
Na koniec słówko o Kolejorzu, albowiem od wczoraj Lechici mają nowego, choć tymczasowego trenera, o nic mi nie mówiącym nazwisku. Czy naprawdę nie stać klubu z Bułgarskiej na markowego selekcjonera? Czy te moje poznańskie sknery myślą ugrać cokolwiek na takich oszczędnościach?
A ja Wam drodzy Państwo mówię, że jeszcze Mariusza Rumaka, i te dwa zdobyte wicemistrzostwa, to my będziemy z łezką w oku wspominać. Widziałem na facebookowym profilu Kolejorza jak wielką presję wywierają kibice na włodarzach klubu. Prawdą jest, że trener zawiódł pucharowo, ale stanowił za pewien niezły poziom w lidze, poza tym nie wszystko przecież zależy tylko od niego. Pomimo, iż wściekły jestem za porażkę ze Stjarnanem i zakończenie pucharowej przygody, to należę do absolutnych przeciwników zwolnienia Mariusza Rumaka. Jednak tłum chce, niech tłum ma.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP