REBELLIOUS SPIRIT - "Gamble Shot" - (STEAMHAMMER / SPV) -
DE LA CRUZ - "Street-Level" - (FRONTIERS RECORDS) -
Te dwa młode zespoły, ewidentnie uległy fascynacji dekadzie 80's, i szalejącym wówczas nurtem "hair"- czy "pudel metalowym". Nie ważne, jak zwał tak zwał. Nie ukrywam zresztą, iż nigdy nie lubiłem obu tych określeń, zupełnie jakby trudność sprawiało powiedzieć: "soczysty, zmetalizowany r'n'roll". Czyli, muzyka niosąca pod odpowiednią mocą i ciężarem, spory ładunek entuzjazmu i witalności.
Pamiętacie Państwo takie drużyny jak; Motley Crue, Poison, Skid Row, dawne Bon Jovi, Firehouse, Keel, Hanoi Rocks czy środkowy Def Leppard ? No właśnie, jeśli ktoś pomyślał, że tamte czasy uległy korozji, to zapewne te dwie całkiem nowe płyty, które zestawiłem obok siebie, wprowadzą sporo przyjemnego zamieszania. Bo oto nadchodzą, a raczej powracają, dawne wspomnienia , lecz już w nowej szacie.
I choć muzykę, o której wspomniałem powyżej, uprawiały w większości amerykańskie zespoły (choć nie tylko!), to przykłady Def Leppard czy Hanoi Rocks, dobitnie pokazują, że owo granie nie tylko należało do krainy przypadkowo odkrytej ponad pięćset lat temu przez Krzysztofa Kolumba.
Rebellious Spirit, to młoda niemiecka grupa, która właśnie zadebiutowała albumem "Gamble Shot". Tych czterech młodych dżentelmenów widać, że nasłuchało się do woli pierwszych czterech płyt Motley Crue, pierwszych trzech długograjów Ratt czy pierwszych dwóch Bon Jovi. Jednak najbardziej rzuca się podobieństwo do grupy Poison. Nawet wokalista i gitarzysta zarazem, niejaki Jannik, śpiewa wypisz wymaluj, jak Bret Michaels. I choć nie znajdziemy tutaj kopii "Every Rose Has Its Thorn", to trudno odmówić swoistego uroku ichniejszej balladzie "Change The World". Natomiast odpowiednikami dla Poison'owskich petardek typu: "Fallen Angel" , "Nothin; But A Good Time" czy "Talk Dirty To Me", będą tutaj: singlowy "Sweet Access Right", "Lights Out" czy "Let's Bring Back". Jednak całej płyty słucha się świetnie, a ta prezentuje wysoki poziom kompozytorski, wykonawczy, i co ważne, również dobrą produkcję. Panowie rwą się do grania, a także do śpiewania nośnych refrenów, a czynią to z wielkim wdziękiem.
Jeśli ktoś źle nie pokieruje losem tych młodych chłopaków, to ci, mają szansę zapisać się na dłużej w historii muzyki, niż tylko na ten jeden sezon.
Drugim zespołem wartym grzechu, jest australijski kwintet De La Cruz, który zdążył już nieco wcześniej wydać niezależnie epkę, jednak longplayem staje dopiero teraz. Tutaj, zespołowy image, także od razu odkrywa karty z czym będziemy mieć do czynienia. Jedynie t-shirt z logo Manowar, u jednego z muzyków, może nieco zwieść z tropu, bowiem gdy już nastawimy samą płytę, to tryskają z niej brzmienia podlane starymi Motley Crue, Skid Row, a i także szaleńczymi Guns N'Roses - z czasów genialnego albumu "Appetite For Deestruction". Zresztą, wokalista Roxxi Catalano, drze się tak przyjemnie jak "wczesny" Axl Rose. A sama muzyka jest po prostu boska. To prawdziwy bezkompromisowy rock'n'roll. Dla dziewczynek? Tak, ale tych niegrzecznych, które nie muszę przed dwudziestą pierwszą meldować się w domu. Wszystkich dwanaście kompozycji ze "Street Level", wyzbytych jest cnoty, gdyż to świat młodzieńczych szaleństw, grzechów, choć sami muzycy twierdzą, że właśnie od tej płyty mają zamiar wejść w nieco poważniejsze dorosłe życie. Polecam gorąc , niczym z hutniczego pieca, w postaci "Street Level", "Girls Go Wild", "Turn It Up" czy "Set The Night", proszę również dobrze nastroić uszy do wspaniałych lecz nieco słodszych melodii, jak: "Legions Of Love" czy niezwykle przebojowego "Dreaming". Ten ostatni mocno przypomina mi grupę Danger Danger. Może dlatego, iż Catalano śpiewa niczym Ted Poley. Tak po prawdzie, to Catalano, jeśli nie spiewa jak Axl Rose, to wciela się w Teda Poleya. I obie te czynności wykonuje fantastycznie. Skoro zacząłem bawić się w porównania (czego nie cierpię u innych, jak i u siebie!), to co powiedzieć o takim "World's Collide"? Czy brzmienie gitary, znajome chórki i zadziorny wokal wiodący, nie nasuwa Państwu skojarzeń z wczesnym Def Leppard? I tak dalej, i tak dalej ...
Proszę posłuchać tych płyt w domowym zaciszu i dać nimi popalić wszystkim sąsiedzkim intruzom, miłującym młotki i wiertarki.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)