środa, 17 lipca 2013

jutro ostatnia czwartowa Alternoc, ...

Nie potrafię pisać na zamówienie, zrezygnowałem więc z kilku słów do tworzącej się właśnie książki. Nie żałuję. Lubię pisać tylko o tym, co w danej chwili naprawdę leży mi na wątrobie. Tylko to ma sens. W przeciwnym razie człowiek staje się najemnikiem. Czytaj: niewolnikiem.
Czekam na tych kilka urlopowych dni. Mam ochotę rżnąć robotę w kąt i zostawić za zadkiem tramwaje, autobusy, znudzonych kierowców, czy wszędzie się wtryniających rowerzystów, których szczerze nie cierpię, a którym to się wydaje być pępkami świata.
W tym roku nie pojadę nad morze. Niestety. Tak się złożyło. Ale wszystko ma dobre strony, stęsknię się za nim jeszcze bardziej, i już za rok ucałuję je z taką słodyczą, z jakim smakiem jego słona woda.
Jutro zapraszam na nasze ostatnie czwartkowe spotkanie w "Alternoc(y)". O stałej porze, czyli o dwudziestej drugiej. Nie biorę zastępstwa tego o godzinkę wcześniejszego, bo autor programu nie zwrócił się o to do mnie, a poza tym, chyba nawet wolę popatrzeć w telewizji na mecz Kolejorza. I tak po prawdzie, nikt nie słuchałby audycji w czasie jego trwania. Mecz to pucharowy, więc szczególniej ważny.
Słucham na przemian staroci z nowościami. Starocie zawsze czarują, nowości niekoniecznie. Kilka z nich, nawet mnie mocno zawiodło, ale być może jest to wynikiem nieodpowiedniego nastroju, pogody lub zbyt wygórowanych oczekiwań. W każdym razie, i tak nie ma co narzekać, dawno już nie było tak owocnego roku. Dochodzę do siebie z nowymi Black Sabbath, "13" jest naprawdę dobrą płytą, choć na pewno nie rewelacyjną. W kategorii klasycznego grania zdecydowanie królują Deep Purple z "NOW What?!". To taka wartościowa pozycja na zawsze, lecz na teraz, na lato, polecam wesołe,  pełne r'n'rolla granie Australijczyków z De La Cruz oraz "amerykańskich" Niemców z Rebellious Spirit. Ta muzyka smakuje słodko jak orzeźwiający arbuzowy sok. Jednego z dwóch (wraz z truskawkami) owoców, jakiego naprawdę lubię. Banany na drzewo - beee!!! - świństwo!.
Wracając do muzyki. Sporo tego, m.in. słucham koncertowego Axel Rudi Pella, ostatniego HIM, nowej King Kobry, staram się pokochać Sirenię (choć ciężko idzie - dwie poprzednie jednak nie do pobicia!), Pata Traversa, Alison Moyet, słabiutkich tym razem Pet Shop Boys, momentami pięknego albumu Jamesa Christiana .... Pomiędzy zarzucam stare piosenkowe winyle, niektóre zgrywam na CD, byśmy wkrótce ich posłuchali w nawiedzonym. Po pięknych longplayach z ostatniej niedzieli Diany Ross, Dionne Warwick i Kenny'ego Rogersa (wszystkie w towarzystwie Bee Gees), kolejne długograje także powinny zaspokoić entuzjastów piosenek z najwyższej półki. Takich z ładnymi melodiami, aranżacjami, różnorakimi smaczkami, itd ...
Niech tylko Bozia da zdrowie, a muzyki nam nie zabraknie.
Do usłyszenia!


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)