wtorek, 30 lipca 2013

ALISON MOYET - "The Minutes" - (2013) -

ALISON MOYET - "The Minutes" - (MOTLEY MUSIC LIMITED / COOKING VINYL) -

Uwielbiałem niegdyś obie płyty Yazoo, a i z nie mniejszymi wypiekami na twarzy słuchałem pierwszych dwóch solówek Alison Moyet ("Alf" oraz "Raindancing"). Przyznam, iż późniejsze płyty tejże damy, obdarzonej przecież niesamowitym głosem, nie podobały mi się szczególnie, by nie powiedzieć - w ogóle.
A jednak, coś mnie tknęło, by nie zlekceważyć "The Minutes", powstałego po sześciu długich latach przerwy od albumu "The Turn". W muzyce taki okres, to czasem wymiana muzycznego pokolenia.
Proszę spojrzeć tylko na korzystnie prezentujący się wizerunek Alison, bijący z frontowej okładki albumu. Taki detal, szczegół, lecz często właśnie coś takiego, wiele nam może podpowiedzieć. I tak jest Drodzy Państwo, Alison Moyet powraca jakby odmłodzona, pełna zapału, z nowymi pomysłami, a co najważniejsze, ze znakomitymi piosenkami. Długo nad nimi pracowała. Początkowo planowała je nagrać i wydać jakieś półtora roku temu. Postanowiła jednak nie spieszyć się zbytnio i dopieścić wszystko w każdym szczególe, dzięki czemu, ostateczny efekt wydaje się być powalający.
Alison sama napisała wszystkie teksty, lecz linie melodyczne pozostawiła już producentowi Guy'owi Sigsworthowi (m.in: Seal i David Sylvian) oraz kolegom z zespołu, którzy za pomocą skromnych środków (tylko gitara, instrumenty klawiszowe, a później już głównie sample i programowanie) wypełnili aranżacyjne tło. Mimo tego, wydaje się, że niczego nie zabrakło. Dostojny i dojrzały głos Alison, pięknie koresponduje z leniwą sekcją elektroniki, jak i pewnego rodzaju pseudo-symfonii czy lekkich (dosłownie) podbarwień a'la rockowych.
Artystka w szaty (niekiedy bardzo) ładnych melodii, otuliła bazę swych ostatnich przemyśleń, pragnień, uczuć ... I jak zresztą niedawno sama wyznała, "The Minutes" traktuje o tym, że nic nie jest wieczne i pewne. Miłość, uczucia, bezpieczeństwo,.., to coś, co można zdobyć lub stracić w mgnieniu oka. Czasem właśnie nasze życie może zmienić się w ledwie kilka minut.
Album ponadto jest rozrachunkiem dla jej dotychczasowego życia, które jak wiemy, najczęściej przynosi serię rozczarowań, kłamstw, niespełnionych nadziei i obietnic, a więc wszystkiego tego, co odkrywamy dopiero na jego późnym etapie. W dzieciństwie przecież wszystko wydaje się naiwnie piękne.
Posłuchajcie Państwo tych piosenek, bo warto. Mnie towarzyszą niemal co dnia. "Horizon Flame", "Changeling" (chyba pod wpływem Toyah Wilcox, i jej znakomitej płyty, o tymże tytule), "When I Was Your Girl", "Apple Kisses", "Remined Yourself" czy "A Place To Stay", kupiły mnie bez reszty.
To bezapelacyjnie jedna z najlepszych płyt w dorobku Alison Moyet. A czas pokaże, czy być może nawet najlepsza.



Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)