piątek, 12 października 2018

ci, co nie umią

Powiadają, że nikt obecnie nie słucha radia. Nieprawda. Mnie udało się do grupy "Nawiedzone Studio - Słuchacze" pozyskać ponad czterdziestu aktywnych członkiń i członków. I zakładam, że poza Facebookiem powinno być ich drugie tyle. I gdyby tak jeszcze Czytelników Blogu Nawiedzonego zamienić na Słuchaczy, to byłbym w pierwszej piątce na Wielkopolskę. Ale wszystko po kolei. Stopniowo, pomału, coraz większymi krokami.
Padło przy okazji powstałej grupy, dlaczego zabarykadowałem się i odseparowałem od innych. Od nikogo się nie odsunąłem, a jedynie wymarzyło mi się pobyć z wszystkimi w jednym miejscu. Po co pisać o sprawach dotyczących audycji na otwartym Facebooku i zawracać niezainteresowanym głowę. Inna sprawa, iż faktycznie na starość buduję wokół siebie mur, niczym bohater Pink Floyd'owskiego "The Wall".
Ucieszyła mnie druga lokata Riverside "Wasteland" w dziale "rock albums" na UK Top 40. Ogromny sukces, choć jeszcze nie na miarę podbicia podstawowej Top 40-tki w zestawieniu ogólnym. Tutaj tron należy do najnowszego albumu Roda Stewarta, którego mam zamiar przedstawić Szanownym Państwu już w najbliższą niedzielę. I to jedyny rąbek tajemnicy, który uchylam.
W ostatnich dwóch/trzech miesiącach dostrzegłem w dobrze wszystkim znanym rockowym miesięczniku brak recenzji płyt z katalogu Frontiers Records. Pisujący tam pewien recenzencki hurtownik, raptem zaprzestał dostrzegać nowości wciąż klawej wytwórni. A nowości bywa tyle, co zwykle, czyli circa cztery/pięć miesięcznie. I co istotne, firma nie zaniżyła lotów, a jedynie zaprzestała rozsyłania darmowych fizycznych nośników, w zamian proponując będące na czasie materiały streamingowe. Nie otrzymuje więc gratisów ów magazyn, nie otrzymuję od pewnego czasu też i ja. W związku z zaistniałą sytuacją nastąpiły zmiany. Gazetka w dziale recenzji zaprzestała dostrzegać katalog wydawniczy tegoż włoskiego labelu, natomiast Nawiedzone Studio, zamiast strzelać focha, po prostu bezinteresownie kupuje wybrane albumy, po czym recenzuje i prezentuje na falach FM. Bo przez życie należy podążać w zgodzie z przekonaniami - tak myślę.
Wczorajszy mecz do bani. Świetny Krzysztof Piątek, jeszcze lepszy Kuba Błaszczykowski. Gol tego ostatniego, epokowy. Na zasadzie: patrzta i bierta ze mnie przykład. Ciekawe, jak się teraz czują hejterzy Kuby? Inna sprawa, iż w siedemdziesiątej piątej minucie założyłem portki, buty i poszliśmy z Żonką oraz Zuleczką na wieczorny spacer. I proszę SE wyobrazić, że wciąż można potknąć się o orzechy i niestety poślizgnąć o coraz więcej liści. Wracając do meczu... podziwiam te tłumy na każdym występie tych naszych słabiaków. Dobrze zaszczepiony patriotyzm ma się dobrze. Wiara w odnoszenie sukcesów przechodzi falami, w zależności od pory roku lub innego okolicznościowego zapotrzebowania na futbol, siatę lub skoki. A więc, o ile na włoskich boiskach podczas gry piłkarskiej reprezentacji zionie pustkami (w zgodzie z aktualnym poziomem narodowego teamu), to u nas wyniki nie mają żadnego znaczenia. Bractwo Cebulowe stawi się na każdej szmirze, byle SE wrzasnąć ze dwa razy "gol", na trzy oberwane ze strony przyjezdnych.
Uśmiałem się, gdy trener Portugalczyków nie powołał CR7. Przecież większość cebuloków wysupłało z portfeli po dwie stówy właśnie z uwagi na niego. A tu dupa - dupa blada. I dobrze, bo pomyślmy tylko, co by było, gdy Krystyna nr 7 był w formie i dołożyłby jeszcze od siebie ze trzy celne trafienia.
Patrząc na tę naszą boiskową kopaninkę nachodzi mnie świetny skecz Kabaretu Młodych Panów, pt. "Powrót piłkarzy", a zaprezentowany tuż po mistrzostwach świata w Rosji. Pada w nim taka trafna uwaga, niby wychodząca z ust byłego już selekcjonera Adama Nawałki: "niech trenują ci, co nie umią". A więc panowie, wszyscy do roboty!





Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
 
  ==================================
 
  Grupa na Facebooku:
"Nawiedzone Studio - Słuchacze"