czwartek, 18 kwietnia 2024

widok z góry najwyższej

Ambitni i przedsiębiorczy GAD Records dali niezłego czadu z tymi Exodus. Podwójne live z października 1980 w warszawskiej Sali Kongresowej niespodzianką roku. Nie miałem pojęcia, że coś takiego latami kisiło się w archiwach. Kochane GADy, jeśli jest tego więcej, wydawajcie. Kupię każdy tytuł podpisany nazwą 'Exodus'. Lubię tę grupę, tęsknię i ewidentnie cierpię z powodu ich przykrótkiego żywota. Miałem jednak szczęście być na ich koncercie w osiemdziesiątym trzecim, kiedy tradycyjnie wystąpili w białych kombinezonach, a zadziało się podczas festiwalu 'Rock Arena '83'. Najbardziej na mnie podziałali z wszystkich propozycji, choć tego samego dnia zagrali również Lombard i bodaj Lady Pank. A to zespoły definiujące narodziny nowej fali polskiego rocka. No i, fajna NRD'owska grupa Berluc. Cóż za czasy RockAren, kapitalny festiwal. Byłem na paru koncertach, choć nie na wszystkich. W tym samym osiemdziesiątym trzecim, kolejnego i jeszcze kolejnego dnia, po Exodusie zagrali na mej matczynej ziemi Rezerwat, Classix Nouveaux, Turbo, Republika i paru innych... bodaj jeszcze Kontrola W. i Dezerter, których wtedy zapisywano De-zerter, czy jakoś tak.

Kiedy na świecie rock progresywny pomału wycofywał się z linii frontu, nasi Exodus zapragnęli być jedynym w socjalizmie odpowiednikiem Yes, Starcastle, Sebastian Hardie, Camel, Fruupp czy Renaissance. Aczkolwiek, najbliżej ekipie Pawła Biruli, Fyka, Komendarka i braci Puczyńskich, było jednak do Yes. Kto nie zna jeszcze suity "Ten Najpiękniejszy Dzień", niech się nie przyznaje. Absolutna prog'perła polskiego rocka, z przecudownym środkiem oraz finiszem. Poruszający długas, przy której przyznaję, zawsze się rozklejam. Powinno się go poznać koniecznie ze studyjnego "The Most Beautiful Day", albowiem wersje koncertowe to tylko ciekawostki, owszem fajne, bardzo ładne, jednak w dopracowaniu studyjnym numer kładzie na łopatki. Przekładając jego wartość na niwę dzikości natury, powyższa kompozycja rozszarpuje me gardło, niczym rozwścieczone zwierzę, bo właśnie poczuło mą pełną namiętności krew.
Wiecie Państwo, że lubię Exodus. Nie kryję się z tym nawet w obliczu wszelakich punkoli, którzy ciągle suszą gitarę uwielbieniem dla wszelakich Dezerterów, Armii, Kryzysowych Brygad, za którymi nigdy nie szalałem i nie przewiduję amnestii. Kto wie, czy Exodus nie są moim polskim top pięć wszech czasów, jednak z tymi gradacjami lepiej się nie wychylać. Człowiek zmieni zdanie, a lud pamiętliwy.
Od lat pozwalam sobie na cytowanie, bądź czegoś tytułowanie, właśnie nazwami kompozycji z songbooka Exodus. Przy okazjonalnych gloriach wobec piosenek szczególnych, używam w radio określenia: "widok z góry najwyższej", a mój najnowszy program w Radio Poznań, ochrzciłem nazwą "Uspokojenie Wieczorne".
Podwójne CD "Widok z Góry Najwyższej - live 1980" niepowszednią pamiątką tamtych czasów. Koncert jeszcze sprzed debiut'albumu, o czym dowiadujemy się z samego albumowego intro. Proszę posłuchać. Grupa w repertuarze koncertowym jeszcze na skromnie, zapewne tego powodem otrzymujemy w całości nadchodzący album "The Most Beautiful Day" oraz kilka numerów singlowych, także niealbumowych, plus suita "Gonitwa Myśli" - z absolutnych początków istnienia formacji. Zaczepiono w niej mile widziany smaczek, wtręt ze "Smoke On The Water" - zespołu wiadomego. Niezły, acz niewybitny kilkunastominutowiec Exodusu, za to dobrze nakreślający początkowe artrockowe ambicje. Szkoda, że z czasem tego rodzaju suity ustępowały miejsca pięcio/sześciominutowym piosenkom, często wykwintnym, z dużą ilością stylistycznych węglowodanów, jednak trochę tego braku suit żałowałem. No i, takie szybkie zniknięcie grupy. Plotkowano wtedy, że Birula prysnął do Stanów, ale że ma dalsze plany i wkrótce zaskoczy. Tak się jednak nie stało. Szkoda. Pozostają tylko pamiątki i takie archiwalia, jak ta - wygrzebana z wnętrza Ziemi.
Obok wspomnianych powyżej suit, cieszą tu również wydania na żywo lubianych nie tylko przeze mnie piosenek, jak wspomnianej "Widok Z Góry Najwyższej", "Spróbuj Wznieść Się Wyżej" czy "Ostatni Teatrzyk Objazdowy". Ależ oni grali. Przypomina mi się Zdzisław Maklakiewicz, kiedy wcielał się w nauczyciela tańca w 'Polskich Drogach': madame Marilla, polonez!
Z wypiekami słucham klawiszy Komendarka, takiego naszego Patricka Moraza, odlotowego i kosmicznego. Ale też rozmarzonego głosu Pawła Biruli, którego wtedy nazywano nadwiślańskim Jonem Andersonem. Wszyscy perfekt. Mieli pomysł na muzykę, na siebie. Byli najlepsi, pomimo iż nigdy nie wyrzeknę się wczesnych RSC, Mech czy Kombi, którzy także mega na mnie działali, a którzy, tak jak Exodus, również należeli do nurtu Muzyki Młodej Generacji. Do niego załapywali się jeszcze Krzak, Kasa Chorych czy Ogród Wyobraźni, jednak każdy z nich brzmiał zgoła odmiennie od Exodusu. Chociaż chociaż, Ogrodowi Wyobraźni nie było odlegle. Co z tego, skoro grupa nie miała przebicia i wówczas nie wydano im nawet jednej płyty. Co tam płyty, choćby singla. Skandal. Taki sam, jak z olaniem grup Kwadrat, Układ, Cytrus i paru innych. Z tym, że Kwadrat i Układ miały przynajmniej po singlu. Inna sprawa, że "Zaułki" Układu, to jedna z naj naj naj rock'ballad tamtych czasów i zakurzona chluba polskiej fonografii. Kurcze, jak ja bym chciał Układów posłuchać więcej. Na podstawie singla "Pod Górą" wnioskuję, iż był to zespół w dechę.
Brawo GAD Records za tych Exodus. Oby tak dalej. Działajcie, wykopujcie, zaskakujcie. 

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)


"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"


wtorek, 16 kwietnia 2024

"USPOKOJENIE WIECZORNE" - program z 15 kwietnia 2024 / Radio Poznań 100,9 FM Poznań





"
USPOKOJENIE WIECZORNE"
wydanie nr 1
15 kwietnia 2024

(
poniedziałek 22.00 - 23.00)
 
Radio Poznań, 100,9 FM Poznań
realizacja: Łukasz Kurzawski

prowadzenie:
Andrzej Masłowski

 

Nie trzeba mi mówić, że była trema. Czułem, słyszałem, wewnątrz drżałem. Nowe studio, inne barwy, mikrofony, słuchawki, a i czuwający nad całością realizator, od czego w ostatnich latach prowadzenia didżejki odwykłem. Nowe okoliczności, wszystko na szybko, za to w przemiłym gronie. Wszyscy życzliwi, a sam Mariusz Kwaśniewski to już w ogóle gigant. Słowami wdzięczności mu nie wyrażę.
Mariusz na żywo nawet zdziałał dżingla, zarówno początkowego, co i dobranockę, a już po wszystkim zapakował Andy'ego do swego auta i odstawił pod dom. Musimy któregoś razu Drogi Kolego wybrać się na jednego.
Za tydzień stres zapewne nieco przyhamuje, a za kolejny całkowicie zniknie. Niewiarygodne, iż po trzech dekadach gadania do mikrofonu, można poczuć dreszczyk emocji, jak podczas moich radiowych początków w dziewięćdziesiątym czwartym.
Przy radiowej bramie zahaczył Mariusza na moment znajomy, który zarzucił też w moim kierunku: "aaa, to ty prowadziłeś teraz program? Uwierz, nie zawsze trzeba przy każdej płycie podawać rok wydania". W sumie racja. Dziwny nawyk, wyniesiony z Nawiedzonego Studia, gdzie poczuwam się do zaznaczania roczników przy prezentacji starych płyt. Ale faktycznie, wieczorny Słuchacz pragnący przy muzyce jedynie odpocząć, nie potrzebuje takiej wiedzy. Zapamiętam.
Z każdym poniedziałkiem coś w "Uspokojeniu Wieczornym" usprawnię. W maju powinno być perfekt.
Dziękuję, że byliście. Liczę, iż nie po raz ostatni.
Do usłyszenia ...


EXODUS "Singles Collection" (1991) -- kompilacja
- Uspokojenie Wieczorne - {singiel 1978}

GIANT ROOKS "How Have You Been?" (2024)
- Flashlights

THE ZOMBIES "Breathe Out, Breathe In" (2011)
- Let It Go

DAN SEALS "Rage On" (1988)
- They Rage On

DAN SEALS "The Best" (1987) -- kompilacja
- Meet Me In Montana - {duet with Marie Osmond} - piosenka z 1985 r.

RODNEY CROWELL "Diamonds & Dirt" (1988)
- After All This Time

MERLE HAGGARD "5:01 Blues" (1989)
- Sea Of Heartbreak

THE DOOBIE BROTHERS "Liberté" (2021)
- Shine Your Light

RENAISSANCE "Illusion" (1971)
- Face Of Yesterday

JOHNNY CASH "The Essential" (2002) -- kompilacja
- Sunday Morning Coming Down - {Kris Kristofferson cover} - z koncertu w Nashville w 1970

CARPENTERS "A Song For You" (1972)
- Top Of The World

 =====================

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 14 kwietnia 2024 / Radio 98,6 FM Poznań + "BLUES RANUS" (zastępstwo)








"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 14 kwietnia 2024
(
z niedzieli na poniedziałek, w godzinach:
22.00 - 2.00
)

 
98,6 FM Poznań oraz afera.com.pl
realizacja i
prowadzenie: a.m.


THE BLACK KEYS "Ohio Players" (2024)
- Read Em And Weep
- Fever Tree


MARK KNOPFLER "One Deep River" (2024)
-- premiera! -- Mark Knopfler to Jimi Hendrix subtelnej gitary. Nic się nie zmienił, wciąż śpiewa pod nosem, jakby od niechcenia swoje epickie piosenki, a posłuszna jego palcom gitara akorduje i solówkuje. Być może "One Deep River" nie jest płytą, w której się zatracam, ale słucham z przyjemnością. -- W albumowym tytule, Knopfler utkwił odę do rzeki Tyne z Newcastle, symbolu jego młodości, gdzie spędził dzieciństwo, młodość, po czym przeprowadzka i nowe wyzwania. Maestro powiedział niedawno, iż dla niego rzeka Tyne, to jak Route 66 dla Amerykanów. Cóż za geograficzna metafora.
- Smart Money
- Scavengers Yard
- Ahead Of The Game
- Janine

DREAM THEATER "Black Clouds & Silver Linings" (2009) -- WiniaryBookings przedstawiają Dream Theater na koncercie w łódzkiej Atlas Arenie. Stanie się 3 listopada. Bilety od piątku 12 kwietnia. Powrót Mike'a Portnoya elektryzuje; przez pierwsze dwie doby poszło tyle biletów, że taka nasza Sala Ziemi byłaby już wyprzedana. Nie ma zatem co zwlekać. Koncert zapowiada się na cacy, wszak oprócz za bębnami Portnoya, Teatr Marzeń świętują 40-lecie, więc będzie uroczyście i z niespodziankami. Zarzućcie Drodzy Państwo okiem na oficjalny plakat zwiastujący to wydarzenie - dzieło sztuki, great cover artwork.
- The Best Of Times

FIREHOUSE "FireHouse" (1990) -- C. J. Snare in memoriam
- Love Of A Lifetime
- Helpless

FIREHOUSE "Hold Your Fire" (1992) -- C. J. Snare in memoriam
- Sleeping With You
- When I Look Into Your Eyes

CRUZH "The Jungle Revolution" (2024)
- From Above
- Winner

THIS WINTER MACHINE "The Clockwork Man" (2023)
- The River I & II
- Change - {feat. André Saint}

KRYSTYNA PROŃKO "Krystyna Prońko" (1975 / reedycja 2024) -- premiera! -- album nagrany w systemie SACD HYBRID, w ramach niedawno zainicjowanej serii Polskich Nagrań "Muza", dla której ukazały się już wyselekcjonowane tytuły Dżemu, Novi Singers, Maryli Rodowicz, Miry Kubasińskiej i jej Breakoutów, Klanu, Budki Suflera, Marka Grechuty z Anawą, Skaldów, Perfectów, Maanamu, Dżambli, Niemena, Komedy, Haliny Frąckowiak i co tam jeszcze. Szkoda, że wszystko płyty, które w większości od dawna mam, a dublować nie bardzo widzę sens. Nawet dla lepszego dźwięku. Niemniej, 'jedynki' Krystyny Prońko na CD nie miałem, więc...
- Po Co Ci To Chłopcze
- Spójrz, Spójrz
- Biedna

BAD ENGLISH "Bad English" (1989) -- Mark Spiro in memoriam
- Forget Me Not

BAD ENGLISH "Backlash" (1991) -- Mark Spiro in memoriam
- Pray For Rain
- Life At The Top

OZ HAWE PETERSSON'S RENDEZVOUS "Oz Hawe Petersson's Rendezvous" (2024)
- These Years -- {śpiew David Forbes - wokalista Boulevard, kanadyjskiej grupy, z początku zapisywanej skrótem Blvd.}

BLVD. "Blvd." (1988)
- Dream On
- Far From Over
- In The Twilight

21 GUNS "Salute" (1992)
- These Eyes
- Marching In Time

SAXON "Innocence Is No Excuse" (1985) -- echa niedawnego krakowskiego koncertu i wykonane na tej trasie specjalnie dla polskiej publiczności "Broken Heroes".
- Broken Heroes -- {... przybyli walczyć o chwałę młodzi mężczyźni ze swoimi marzeniami, a zginęli za swój kraj. Księga wyblakłych obrazów, zniszczonych pragnień ...}

ARKADO "Open Sea" (2024)
- Running Through The Night
- You Make Me Feel

CORELEONI "Alive" (2023) -- koncert ze Szwajcarii z marca 2022. Nie hardcore, nie grindcore czy metalcore, a CoreLeoni.
- All I Care For (intro) - {Gotthard cover}
- Angel - {Gotthard cover}

BRUCE DICKINSON "The Mandrake Project" (2024)
- Many Doors To Hell

WALPURGIS "Queen Of Saba" (1972)
- Daily

========================
========================

"BLUES RANUS" - zastępstwo
niedziela 14 kwietnia 2024 - godz. 21.00 - 22.00

realizacja i prowadzenie: a.m.


GREAT WHITE "Stick It" (1984 / na CD 1999) -- debiut album plus bonusy. I my wczoraj właśnie z tych drugich.
- Red House - {Jimi Hendrix cover}
- The Hunter - {Albert King cover} - w rockowej świadomości "The Hunter" chyba na zawsze pozostanie numerem Free. Z ich doskonałego, a wydanego w sześćdziesiątym dziewiątym debiut albumu "Tons Of Sobs". 

TOM PETTY & THE HEARTBREAKERS "Hypnotic Eye" (2014) -- nie licząc dokonań Petty'ego z równomiernie wówczas działającymi jego Mudcrutch, album "Hypnotic Eye" zamyka dorobek tego przedwcześnie zmarłego heartlandrockowego blondaska, który pod koniec kariery zdecydowaniej ukierunkował się rockiem na blues.
- Full Grown Boy
- Burnt Out Town

WEATHER REPORT "8:30" (1979) -- podwójny, zarówno w winylu, co i kompakcie, album tych amerykańskich przedstawicieli jazz fusion. Na co dzień jazz w żadnej postaci nie jest muzyką z mojej krainy marzeń i snów, lecz do ekipy Zawinula, Shortera czy Pastoriusa mam pewną słabość i nieukrywany podziw. Szczególnie wobec niesamowitej kompozycji "Mysterious Traveller", która w młodości nieco mnie 'dreszczykowała'. W żyłach tamtego numeru płynie pewien niepokój, co szczególnie działało na moje zmysły, jako kilkunastolatka. Na tym konkretnym live'ie nie ma tego utworu, ale jest np. "Birdland", na który szkoda, że wczoraj zabrakło czasu. Starczyło za to na nastrojowe "A Remark You Made", numer z wielką szansą na polubienie nawet przez niejedno rockowe ucho. -- Tytuł "8:30" dotyczy godziny dla tamtego koncertu. Zresztą, wtedy Weather Report wszystkie występy rozpoczynali właśnie o ósmej trzydzieści. Wczoraj trochę o grupie, jak i okolicznościach poznania tego albumu poopowiadałem, więc przepisywać się nie będę. Jako, że za tydzień przypadnie mi kolejne za Pana bluesowego zastępstwo, postaram się dolać innego dżezu do ognia. Tym bardziej, iż pan bluesowy, cotygodniowy autor tej audycji, ostatnio miewa bzika na punkcie właśnie takiego grania.
- A Remark You Made

CHICAGO TRANSIT AUTHORITY "Chicago Transit Authority" (1969) -- na pierwszej płycie Chicago podpisywali się Chicago Transit Authority, i jakoś zdecydowaniej grali na jazz/progrock.
- Questions 67 And 68

BANK "Jestem Panem Świata..." (1982)
- Powiedz Mi Coś o Sobie -- {do tekstu dopisał się 'dżemowy' Ryszard Riedel}

ERIC CLAPTON "I Still Do" (2016)
- Alabama Woman Blues -- {Leroy Carr cover}

========================
========================

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

niedziela, 14 kwietnia 2024

okiem piknikowego kibica

Cieszy zwycięstwo Warty nad Koroną. Walka o strefę ponadspadkową będzie zażarta, ale wierzę, że się utrzymamy. Coraz silniejsza ławka Zielonych, plus powrót do składu Zrelaka, zmywają z mojej drużyny lico dostarczycieli punktów.
Puszcza wczoraj artystycznie upokorzyła Kolejorza. Tylko wyrywkowo dobrego, więc utarcie nosa potrzebne. Cudowny gol na dwa zero. Brawo dla ekstraklasowych nowicjuszy. Z tym Lechem, to tylko moja Warta notorycznie nie daje rady. Zawsze wciry. Nogi zesztywniałe, strach przed ławicą kolejorzowych na trybunach barw. Jakże niedawno serce mi krwawiło, gdy przy Bułgarskiej w derbach cały stadion kibicował jedynie Lechowi. Gdzie te chłopaki z Wildy? - pytam się. Wszyscy się spaskudzili i poprzechodzili za miedzę? Nikt nie został, by sprzyjać 'własnej' Warcie? Co to jest? Obleśna frajda z kolejnego dokopania lokalnej Siostrze. Drużynie, której ojcowie i dziady z Wildy (i nie tylko) kibicowali, a teraz wszystkie pyrusy, jak magma, tylko za Lechem. Przykry widok, gdy dwie bramkowe egzekucje nad przed-, a i tuż powojennym Mistrzem Polski, wywoływały tylko jednostronną euforię na trybunach. Kciuk w dół. Nie lubię.

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)


"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

sobota, 13 kwietnia 2024

jemy jemy

Zarekomenduję Państwu coś przepysznego; otóż, jakiś czas temu z Mundim odkryliśmy zupy serii 'jemy jemy'. Kto nie miał w ustach, niech zarzuca na siebie odzienie i czym prędzej do Kauflandu - tam są. Wiele smaków, nie wszystkie wypróbowałem, ale dwa są absolutnie świetne i nie sądzę, by dały się innym pokonać: kremy z zielonego groszku oraz pieczarek. Dorównuje im jeszcze dynia, jednak tę rozkosz dla podniebienia, widuję coś rzadziej.
Co sama konsystencja kremu sugeruje, zupy gęste. Koniecznie polecam więc do nich kluski, najlepiej cięte na makaron. W tym samym Kauflandzie mamy je w lodówkach nieopodal działu dla wegan. Dobre, bo niemieckie. Import, bez żadnych domieszek naszego partactwa. Smakuje wytrawnie. No więc, do tych zup najlepiej takie kluski, ale może być również grubszy makaron. Gruby oczywiście umiarkowanie, nie żadne wstęgi landary.
Takie opakowanie to doskonałe preludium wobec dania głównego dla dwojga, no chyba, że mamy wilczy apetyt, wówczas w ukryciu przed Mundi taka paczka wchodzi na raz.
Ostatnio mamy z Mundi na 'jemy jemy' taką zajawkę, że poza niedzielnym rosołem, chwilowo zup domowych zaniechaliśmy.
Życzę Państwu smacznego! A korzystając z okazji, także Słońca i Miłości.

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)


"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

czwartek, 11 kwietnia 2024

uspokojenie wieczorne

Mogę już oficjalnie - Radio Poznań - 100,9 FM Poznań. Są również Leszno, Kalisz, Nowy Tomyśl, Konin, Piła ... , wiadomo. Jest także online. -- Yes, yes, yes! Czuję podniecenie, a i przyjemną tremę. Ależ się cieszę, Drodzy Państwo. Ziściło się. Uprzedzając ewentualne zapytania, Nawiedzone Studio zostaje. Nie wyobrażam sobie inaczej. W radiostacji przy Berwińskiego nie mają z moim Nawiedzonym żadnego problemu. Bo przecież, o problemie mowy być nie może. Nasze rozgłośnie lubią się, od lat współpracują. Jedna radiowa rodzina.
W najbliższy poniedziałek zapraszam na "Uspokojenie Wieczorne" - godz. 22.00. Pierwszy program poprowadzę z Mariuszem Kwaśniewskim, którego poprosiłem o przecięcie wstęgi oraz trochę białej magii.
Audycja będzie nosić zgoła odmienny charakter od Nawiedzonego Studia. Zero łojenia, raczej nastrojowe piosenki. Godzinna chwila oddechu po programie podejmującym raczej trudniejsze tematy. Bez metalowych i stricte rockowych obarczeń, tylko zwykłe piosenki. Te, które lubię, bądź lubię jeszcze bardziej.
Poproszono mnie o nazwę programu na za dwa dni, a ja już ją miałem po kilku sekundach -- "Uspokojenie Wieczorne". Tak to jest, gdy lubi się naszych - niestety dezaktywnych - Exodus, często z nich zresztą radiowo czerpiąc muzycznie oraz lirycznie. Od lat wykorzystuję ich "widok z góry najwyższej", bo przecież tak ładnie to wymyślili. A zatem, "Uspokojenie Wieczorne". Wspaniały numer z 1978 roku, który tak oto przebiega: "Przez niebo, którym płynie rzeka gwiazd, przez ziemię otuloną w nocy czerń, w zwolnionym tempie myśli biegną gdzieś, tam, gdzie ciepły sen woła cię. Gdzie obłoków biel kołysze wiatr...". Poezja. Lubię taki świat.
Niekiedy marzenia naprawdę potrafią się spełniać. Gdy mocno wierzymy, jest jak w innej piosence Exodusów: "... trzeba mieć takie drzwi, co zawsze powiedzą: wejdź".
Najpierw w niedzielę na 98,6 FM Poznań (w tę już od 21-szej - bluesowe zastępstwo!), a za chwilę poniedziałek na 100,9 FM.
Do usłyszenia ...

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)


"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"


środa, 10 kwietnia 2024

podziw

Dzisiaj delektowałem się ładniejszą stroną Poznania. Od Alei Marcinkowskiego po Wielką. Już po remontach. Od razu wyładniało. Niektórzy narzekają, że na Starym bruk inny. Przynajmniej równy, nikt się nie pozabija. Chociaż, chociaż... nieopodal odwiedziłem kolegę w sklepie, przed którego wejściem sporo krwi; okazało się, chwilę wcześniej robotnik zleciał z drabiny. Jak dobrze, że powyżej drugiego szczebla nikt mnie do drabki nie przekona. No więc, wyładniał starówkowy Poznań, zazielenił się, a nawet zaróżowił. Pod tym względem polecam ulicę Paderewskiego. Gustowne kwietniki. Wiosenny, bardzo dobry pomysł. Na samym Starym też mignął mi, gdzieś przy Wadze, jakiś doniczkowy kolos. Pierwsze ogródki, spacerowicze, wycieczki ... Poczciwy Stary Rynek.

W miejscu Księgarni 'Pasja', nie gubiąc tradycji dla tego lokum, umiejscowił się książkowo-płytowy antykwariat. Młody człowiek za ladą, zorientowany. Przejrzałem nieco winyli, i... trochę mnie zaskoczyło. Np. Budgie "In For The Kill" oraz "Deliver Us From Evil". Z tej drugiej okładki, poleciłem właścicielowi przeczytać 'polską' dedykację. Miło ujrzeć zaskoczenie.
W dalszym, zdecydowanie na szybko przeglądaniu, natrafiłem na Ten Years After "Recorded Live", The Moody Blues "Dzieci Dzieciom Naszych Dzieci", ale też, tu jakiś Mayall, tam The Call, w jednej ze skrzyń, już jako pierwsi MSG, gdzieś obok ze dwa razy Bauhaus, a tu jeszcze kolejna skrzynka, tam także, i tam... Obiecałem panu wlecieć i poszperać uważniej, a przede wszystkim coś kupić, albowiem dzisiaj wszystko na szybko, zdecydowanie w biegu.
Gdy panu sprzedawcy, od wejścia zachęcającego mnie do jazzu oznajmiłem, że jednak poszukuję rocka, od razu wystrzelił: Led Zeppelin. Album za albumem, więc szybko utemperowałem, że mam, że zbieram płyty od zawsze i tuzy mnie już nie bardzo interesują, ponieważ wszystkich posiadam. Najczęściej podwojone, potrojone, niekiedy poczworzone egzemplarze tego samego tytułu, a obecnie poszukuję już tylko smaczków, jakiś zaskoczeń. Niestety. Taki etap w końcu dopada każdego. I wtedy zazdrości się tym, którzy na twarzach mają ten rajc ze zdobycia jakiegoś wykonawcy-giganta.
Niepierwszy raz, gdy sprzedawcy podobnych miejsc, ujrzą u siebie zgredzika Andy'ego, odruchowo proponują Led Zeppelin, The Doors lub Pink Floyd. Zapewne moi rówieśnicy tylko o takie tematy zaczepiają, a to później procentuje. Inna sprawa, wszystkie tym podobne sklepy 'studyjne', w sensie: niekorporacyjne, opierają się na podobnym myśleniu, przez co trudno dogodzić komuś takiemu, jak ja. Ale okay, niech się rozwijają, z czasem te oferty ulegną wzbogaceniu, ponieważ, ile da się jeszcze upchnąć tych wszystkich Led Zeppelin, King Crimson, Camel i pod tę nutę. Ci ludzie muszą wreszcie zacząć poszukiwać innych wrażeń.

Zaszedłem również do ksero. Sześć kartek A4, do zapłaty: złoty dwadzieścia. Jejciu, przez pięć lat chyba nic nie podrożało. Ostatnie moje ksero na pewno przed pandemią. Od razu przypomniał mi się jeden ze stand-upów Kacpra Rucińskiego, kiedy chłopina miał niezłą polewkę z ksero'biznesu. Kiedy drwił: co to są za kwoty? Faktycznie, stoi przede mną pani, facio dla niej kseruje, kseruje, przewraca te kartki, przewraca... aż wreszcie skończył, i pada wyrok: cztery sześćdziesiąt. Równocześnie pewna Azjatka właśnie zaznacza na komputerze do wydruku nuty, bo zdaje się zahaczyła z pobliskiej akademii muzycznej, i też płaci kilka zetów z groszami. Hmmm, a jednak jakoś opłacać się musi, ponieważ ów punkt ksero istnieje ze trzydzieści lat, a antykwariaty się zmieniają lub toną w czeluściach plajt.

a.m.







Cały czas stoi - bo już się obawiałem...





"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)


"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"