piątek, 22 lutego 2019

Carlos, Caravan i Suzi

Zajmowanie się kotem mojego Tomka i jego dziołszki, frajdą nie lada. Carlos urósł, choć nadal z niego gapcio. Jednocześnie spory głodomór, choć nieroztyty na szczęście, do tego standardowy czyścioszek oraz przytulas w jednym. Szkoda, że nie mogę skonfrontować drapieżnika z moją szaloną Zuleczką. To dopiero byłoby prawdziwe Waterloo.
Wykorzystałem moment i wypożyczyłem z synusiowej półki najnowszych Laibach. Młodziak nabył ich płytę już dobrych kilka tygodni temu, jednak wcześniej nie było okazji. I cóż, nadal nie dojrzałem do chłodnej i mrocznej industrialnej twórczości Jugosłowian. O pardon, Słoweńców. Nigdy mi nie podchodzili, pomimo iż słyszę, że czynią niezłą robotę. Są też wyjątkiem samym w sobie, skoro przed kilkoma laty przyjęli (i zrealizowali) zaproszenie na koncert do autokratycznej Korei Północnej.
Dziś wieczorem w "Blue Note" Caravan. Wspaniały zespół, a jeszcze większa legenda. Ranus szepnął, że liczył na większe zainteresowanie. Mam nadzieję, że jednak nie będzie pustek. Wiadomo, Caravan nie są atrakcją na miarę selfie z Mickiem Jaggerem, więc na Facebooku czy Instagramie niezbyt wielu znajomków zechce się lajknąć pod zdjęciem naszej mordeczki, z dajmy na to takim Pye'em Hastingsem. Przynajmniej okaże się, ilu miłośników rocka progresywnego tak naprawdę skrywają Poznań i okolice.
W uszach przez cały czas brzmią mi echa wtorkowych Uriah Heep. Powróciłem do wielu od dawna niesłuchanych płyt - tych z wokalnym udziałem Berniego Shawa. Wciąż ogromnie lubię "Sonic Origami", a takie "Different World" sporo mniej. W pewnych kwestiach uczucie wykazuje constans.
29 marca ukaże się najnowsza Suzi Quatro, a ja już mam! Otrzymałem od dystrybutora do popromowania. Oby tylko było dobrze, bo zawsze milej na podarki odpowiadać w recenzjach wyższymi notami. Niestety, co moją wadą, bywam zbyt szczery, co w obecnej rzeczywistości niekoniecznie dobrze służy. Bo chyba lepiej być zimnym draniem, wyceniając każdego promosa na pięć gwiazdek, by w konsekwencji dostawać jeszcze więcej do słuchania, niż na trzeźwo przywalić trzy gwiazdki i zabarykadować furtkę do kolejnych dostaw gratisów. Nie potrafię jednak inaczej. Jeśli trzy gwiazdki, to trzy, nawet nie trzy i pół. Do mnie w budzie też surowo podchodzono.
Nastawię niebawem w "nawiedzonestudioFM" nową Suzi, i damy czadu!. Jednocześnie żywię nadzieję, że nie przyjdzie mi jutro napisać o możliwej niedzielnej radiowej absencji, dlatego trzymajcie Kochani kciuki, by audycja normalnie się pojawiła.
Czekam na czasy, kiedy umożliwi mi się didżejowanie, wówczas już nie będę musiał trwać w kolejnej o Nawiedzone Studio obawie. Szczerze mam dość drżenia o los audycji, którą mam ogromną ochotę tworzyć każdej niedzieli. 
Do usłyszenia....






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
 
  ==================================
 
Grupa na Facebooku:
"Nawiedzone Studio - Słuchacze"