niedziela, 18 marca 2018

Talkin' Hawkin'

Dawno nie miałem grypy, no to się przytrafiła. Od wtorku chodzę jakiś taki, a nawet z dwoma dniami pod pierzyną. Leczę gardło pod dzisiejszy program, choć nie jest lekko. Prawdziwy ze mnie Andy Talkin' Hawkin' - że pozwolę sobie nawiązać do pewnego utworu Pink Floyd, w którym muzycy wykorzystali głos zmarłego ostatnio astrofizyka Stephena Hawkinga. Syntezator mowy Hawkinga przetwarzał jednak głos mistrza z czystością, jakiej mi dzisiaj zdecydowanie brakuje.
Ostatnie dni przeleniuchowałem, nie zawsze mając ochotę na muzykę czy na cokolwiek. Coś tam poczytałem, co nieco obejrzałem, do muzyki z życiem powróciłem jednak dopiero wczoraj. Zabrałem się za dawno niesłuchane, a niegdyś uwielbiane płyty, i splotłem z nich połowę audycji. Pozostała druga połówka, to też efekt odstawienia na bok wszystkich nowości. Nowości, którymi jestem zmęczony, wręcz: wyczerpany. Dlatego dzisiaj kompletnie je odpuszczam.
Na półce oczekuje szesnaście nierozfoliowanych nowiuśkich kompaktów. I dobrze, niech sobie poczekają na swój czas. Nie są najważniejsze.
Muszę się trochę zbuntować. Ostatnio u moich kolegów radiowców z południa Polski przeanalizowałem rozpiski ich autorskich audycji, i jedno co mi się rzuciło: nowości, tylko nowości. Niektórzy traktują muzykę tylko przedpremierowo, by w dniu światowej premiery ta, wydała im się już stara i mniej atrakcyjna od kolejnej puli przedpremierowych wisienek. W miejsce wywalonej za burtę pojawia się kolejny potok zapowiedzi i próbek albumów, których premiery za kolejnych kilka tygodni. I tak bez końca. Myślę czasem, że takowych prezenterów bardziej interesują daty, plus chęć samemu bycia pierwszym, niż to, co najważniejsze: muzyka. Ta w tym wszystkim schodzi na dalszy plan. Zapewne dzisiejszy słuchacz, który ma wszystko w sieci, wywiera presję, ponieważ tylko nowości mogą go zaskoczyć. Machina więc rozpędzona, nie myśli nawet na moment odsapnąć. Jestem przekonany, że większość tych ludzi otumania uszy nowinkami-bzdurkami, nie znajdując czasu, by ze spokojem i namaszczeniem posłuchać naprawdę lubianej, wartościowej i dobrej muzyki.
Czasem odnoszę wrażenie, że tak wszyscy przyspieszyliśmy, że już coś w tydzień po światowej premierze robi się stare, a my tylko czekamy na coś kolejnego i kolejnego.
Dzisiejsze Nawiedzone Studio tylko w okowach prawdziwej maestrii, proszę więc sobie przygotować dobrą butelczynę i niewygodne krzesło. Żadnych poduszek, bo pochłonie Was Morfeusz.
Do usłyszenia... godz. 22.00 na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"