piątek, 23 marca 2018

La Bamba

W miniony poniedziałek stacja Polsat Film przypomniała "La Bambę". Nie widziałem tego filmu od tamtych czasów, obejrzałem więc z niemal czystą kartą. Żywiołowo opowiedziana historia Richiego Valensa, którego dynamicznie rozwijającą się rock'n'rollową karierę przerwał śmiertelny w skutkach wypadek lotniczy (po powrocie z jednego z koncertów, a w drodze na kolejny). Muzyk miał zaledwie 17 lat. W tamtym wypadku zginęli również Buddy Holly oraz Big Bopper, przez co zdarzenie ochrzczono: "dniem, w którym umarła muzyka".
Przez upływ lat zupełnie zapominałem fabułę, fajnie więc było ją sobie przypomnieć, jak też zarazem rzucić okiem na dawno niewidzianego Briana Setzera - tutaj w roli Eddiego Cochrane'a wykonującego "Summertime Blues, czy też Marshalla Crenshawa jako Buddy'ego Holly'ego. Myślę, że tego typu historie powinno się wykładać młodym ludziom w szkołach, zamiast ich zmuszać do prehistorycznych mistrzów muzyki klasycznej, a których kilku/kilkunastoletni umysł po prostu nie chłonie.
Gdzie ta wiosna? Wczoraj na pobudkę śnieg, a dzisiaj, choć już bez tego białego paskudztwa, to jednak ciąg dalszy brzydoty. Szaro, buro. Pogoda taka, jak nasze narodowe poczucie humoru.
Ostatnio nie pisuję. Nie mam o czym, nie chce mi się, poza tym i tak przecież wszyscy wszystko wiedzą.





Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"