niedziela, 19 kwietnia 2015

THE WATERBOYS - "Puck's Blues" - (2015) - wydawnictwo z okazji RECORD STORE DAY



THE WATERBOYS
"Puck's Blues" - (PUCK) -
****


Wraz z początkiem roku The Waterboys wydali całkiem niezły nowy album "Modern Blues". Płyta spotkała się z ciepłym przyjęciem fanów jak i krytyki, a dla mnie poza fajną całością, pozostawiła jeden niezwykłej urody utwór - "Long Strange Golden Road". Ale po kolei....
Oto na rynek trafiła niezwykła i zarazem ściśle limitowana winylowa płyta (edycja USA), o rozmiarze dziesięciu cali (to ten pośredni, pomiędzy singlem a longplayem), wydana z okazji Record Store Day, czyli święta niezależnych sklepów płytowych. Święta obchodzonego corocznie w trzecią sobotę kwietnia, począwszy od 2007 roku. Inicjatorem tegoż, był niejaki Chris Brown - pracownik pewnego sklepu, który zaproponował, by tego jednego dnia czcić małe płytowe sklepiki, prowadzone przez prawdziwych pasjonatów, żyjących z dala od wyzwań sieciowych koncernów. Śladem poparcia poszło wielu artystów, którzy każdego roku przygotowują specjalne wydawnictwa płytowe, jakich nie można kupić w fonograficznych molochach, a jedynie w owych sklepikach, do których kolekcjonerów w taki oto sposób nakłania się.... Cel jeden - utrzymanie tych bardzo pożytecznych i pięknych miejsc.
I tak, jako jedno z niespodzianek, przygotowanych specjalnie na tegoroczne obchody Record Store Day jest ten oto mini album "Puck's Blues". To 23-minutowe i efektownie opakowane cacko, zawiera cztery dobrze nam już znane kompozycje ze wspomnianego powyżej "Modern Blues". Z tym, że teraz otrzymujemy ich akustyczne i skromniej zaaranżowane wersje (czasem lekko przybrudzone rockiem), nagrane w domowym zaciszu, podczas gdy całe albumowe dzieło jeszcze się tworzyło.
Mike Scott na "Puck's Blues" zamieścił cztery najpiękniejsze piosenki wyciągnięte z "Modern Blues" (nie licząc samej "Long Strange Golden Road" - którą zresztą trudno by sobie wyobrazić w 10-minutowej akustycznej wersji). Są to: "November Tale", "I Can See Elvis", (najdelikatniejsza w całym zestawie) "The Girl Who Slept For Scotland" oraz "Destinies Entwined". Trudno o lepszy wybór. Właśnie takiego bym również dokonał, będąc na miejscu samego artysty. Cóż to za wspaniały prezent. Chyba każdy wielki fan Mike'a Scotta o czymś takim dawno marzył. Okazuje się, że znane już piosenki, nabierają zupełnie innego wymiaru, cofając twórczość grupy do jej muzycznych korzeni. Słuchacz szybko orientuje się, jak właśnie wszystko to powinno zabrzmieć od samego początku. Cała ta dotychczasowa "podelektryfikowana" otoczka przy tym, wydaje się zupełnie niepotrzebna. Gdyby "Modern Blues" (no poza słusznie mocniejszym finałowym "Long Strange Golden Road") zabrzmiał jak ta 4-utworowa "ciekawostka", to zapewne mielibyśmy do czynienia z jedną z najpiękniejszych płyt The Waterboys. A już w ostatnim czasie, na pewno.



Andrzej Masłowski


Radio "AFERA" 98,6 FM (Poznań)  - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00