Przeczytałem, że przed kilkoma dniami zmarł niejaki Lou Ottens - holenderski twórca kasety magnetofonowej. Ponoć facet nie był przychylny płycie winylowej, bo ta według niego była nieporęczna. Jak widać, już wówczas kręcili się wokół nas modnisie, chcący wszystko zminiaturyzować. Nie miałem dotąd pojęcia o technologicznym wkładzie w nowe czasy tej konkretnej postaci, wszak głowę bym dał, że padakę o nazwie "kaseta" wynaleziono jeszcze w czasach napoleońskich.
Nigdy nie dałem się wkręcić w żadne magnetofony, tym bardziej kasety, choć te wkręcały się nieustannie w szybko fiksujące głowice i sapiące z przemęczenia wałki. Wielu moich znajomków cierpiało na słuchanie kaset, a raczej - z kaset, idąc za głosem oszczędności rezygnując z obcowania ze sztuką spod efektownych dużych okładek winyli.
A.M.