poniedziałek, 31 grudnia 2018

na nowy dobry rok

Niestety, ostatniej audycji 2018 roku nie udało się spędzić w komplecie. Akurat wczoraj musiał internet trafić szlag. W XXI wieku świat wciąż bywa daleki od doskonałości, ale na szczęście można polegać na Słuchaczach Nawiedzonego Studia. Właśnie od nich dowiedziałem się o braku internetowego sygnału Afery. Cieszę się, że dzięki tej koszmarnej sytuacji choć na moment powróciły do żywych tradycyjne radioodbiorniki. Szkoda jedynie, iż słusznego pożytku nadały im tylko te z Poznania oraz bliskiego obrębu.
Tworzenie audycji jest na swój sposób artystycznym dziełem, a co za tym idzie, właśnie wczoraj poczułem się niczym artysta, któremu los nadał koncertowanie do mocno pustawej sali. Wiem więc, jak to jest, gdy wychodzi się na scenę, z której biją po oczach ostre prześwity wśród widowni. Pomimo tego należało zagrać tak, jak gdyby dotarł komplet publiczności - i tak też uczyniłem. Dzięki Korfantemu można to sprawdzić na Facebook'owej grupie "Nawiedzone Studio - Słuchacze". Podobno z zarejestrowanej audycji zabrakło tylko pierwszych dwudziestu minut, ale co to jest dwadzieścia minut wobec ogarniającego nas wszechświata.
Miłą niespodzianką wczorajsza wizyta Tomka Ziółkowskiego w radiowym studio przy Rocha. Cieszę się, że Tomek wciąż czuje przywiązanie do Nawiedzonego Studia. I vice versa Tomek.
Od mojego realizatora Szymona otrzymałem w podarku książkę "Skiba ciągle na wolności". Pięćset stron. Ogrom, ale przeczytam, choć czytać nie lubię. Może dlatego, że czytam ze zrozumieniem, przez co powoli. Dziękuję Ci Szymon! Dzięki temu upominkowi szybko też dowiedziałem się od Krzysztofa Ranusa, iż sympatykami Skiby bywają ludzie o niskim ilorazie inteligencji. Jak dobrze mieć przy sobie tak prawdziwego życiowego mentora, który nie pierwszy już raz zasugerował, co powinienem czytać, czego i kogo słuchać, wreszcie, na kogo też zagłosować, czy to w minionych, czy właśnie nadchodzących wyborach parlamentarnych. Dzięki bogatemu doświadczeniu Krzysztofa mam szansę nie popełniać już więcej aż tak rażących błędów. Jeszcze tylko poświęcę życie Ryśkowi, i będzie całkowite git.
Na 20-tą udajemy się z Mundasem na sylwestrową zabawę. Oby miłą i udaną. Czego również życzę Szanownym Państwu!
Zapomnijmy o wszystkim co złe, bowiem w roku 2019 złego pojawi się wcale nie mniej. Po co zatem obciążać umysł jeszcze tym, co złe, a już nieaktualne. Zróbmy trochę miejsca dla nowego.
Jeśli ktokolwiek w nadchodzącym roku uczyni dla Szanownych Państwa cokolwiek dobrego, przylgnijcie do serca. Bo takich chwil będzie zdecydowanie niewiele, dlatego corocznie składając życzenia, tak bardzo kładziemy nacisk na ich spełnianie.
Życzę wszystkim otaczania się tak dobrymi ludźmi, jak udaje się to właśnie mnie. Słuchacze Nawiedzonego Studia są tego niezbitym dowodem. Są jak prawdziwa rodzina, której tylko można i należy pozazdrościć.
Wszystkiego dobrego moi Kochani. W Nowym Roku trwajcie w zdrowiu, niech czuwają nad Wami dobre duszki, no i spełnijcie przynajmniej kilka z najskrytszych marzeń. Kochajcie i czujcie się kochanymi. Nie myślcie też o mnie źle, nawet jeśli Was często wkurzam. Przecież łączą nas muzyka, pasja i emocje, a to dużo. Inni tego nie mają, dlatego nam zazdroszczą i nas nie lubią. Bo tylko wybrańcom tego świata natura okazała dar miłości do muzyki, czyli do najpiękniejszej - oprócz miłości - sfery naszego życia.
Szampańskiej zabawy i spokojnego powrotu do domowego wyrka :-)


Andrzej Masłowski