piątek, 1 grudnia 2017

centrum słuchu

Pięknie wszystkim dziękuję za życzenia! Nie pamiętam niestety tak stonowanych Andrzejek. Takich bez przysłowiowego kielicha. A proszę sobie wyobrazić, że nawet od Słuchacza Bartka otrzymałem butelczynę Black & White (na zdjęciu). Ta będzie musiała poczekać na lepszy czas. Powiedziałem Bartkowi: napiję się później, na co usłyszałem: oby w ogóle. Oj tak, oby w ogóle.
Pochwalę się jeszcze pozostałymi podarkami... I tak, jak już wcześniej napisałem, dostałem od mego syna Tomka DVD z najnowszym koncertem Black Sabbath. Występem pożegnalnym z rodzimego Birmingham. Jeszcze nie obejrzałem, chciałbym z moim Tomkiem, ale on się zakochał, przez co praktycznie przestał bywać w domu.
Od Piotrka "nie tylko maszyny są naszą pasją" otrzymałem trzeci dyskograficzny, najnowszy i tegoroczny CD kompletnie nieznanej pewnej amerykańskiej formacji, której fragment okładki na poniższym zdjęciu. Wszak wiecie Szanowni Państwo, że lubię niespodzianki. Posłuchamy co nieco z tej płyty w najbliższą niedzielę.
Kilka dni temu dobry znajomy Robert (akurat niesłuchacz N.S.), który ma hopla na punkcie hard'n'heavy, ale też wykazuje sympatię względem niektórych "moich" bandów melodic-rockowych, podarował mi na winylu ostatnich Pride Of Lions. Płyta co prawda ukazała się dobrych kilka miesięcy temu, w dodatku jej fragmenty prezentowałem w stosownym czasie, jednak z winyla przynajmniej jakiś jeden fragmencik musimy sobie zapodać.
Dzisiaj wręczono mi kolejne dwa souveniry. W południe słuchacz Szymon Gogolewski, do życzeń imieninowych dołożył kopertę z logo "Amazon", a w niej najnowszy album jednego z najwspanialszych melodic-rockowców. Celowo również w tym przypadku zakryłem na fotce literki, albowiem mowa o kolejnej niedzielnej niespodziane na łączach. Kilka godzin później do mej roboty wleciał gotycki Krzysiek wraz z podwójnym winylem Johnny'ego Casha. Nie mogłem doczekać powrotu do domu.
Tak tak, wiem wiem.... chwalipięctwo, no ale komu mam o tym napisać? Przecież nikogo innego tym nie zainteresuję. W dodatku muszę sobie jakoś poprawić humor, przecież w chwili, kiedy piszę te słowa, powinienem skakać po gdańsko-sopockim parkiecie na koncercie Scorpions. Zamiast tego, z samego rana - w ramach rekompensaty - zabrałem imieninową stówę od rodziców i zakupiłem ich najnowszego składaka "Born To Touch Your Feelings - Best Of Rock Ballads". Właśnie się ukazał, więc była najlepsza okazja. Zawiera on także nowe utwory, których także posłuchamy.
No, ale ja tylko o sobie, a przecież moja Zuleczka właśnie obchodzi 5-urodzinki. Kupiłem jej paczkę ulubionych smakołyków, których ledwie 80 g-paczka kosztuje 14 złotych, a więc drożej od ludzkiego obiadu w restauracji. Warto, merdająca kitka jest najlepszą zapłatą.
I na koniec taka ciekawostka, o której możecie Szanowni Państwo nie wiedzieć, więc dowiecie się ode mnie. Otóż, żonka mojego dobrego i lubianego znajomego Pana Artura, od pewnego czasu miewa problem z jednym uchem. Sprawa jest poważna, więc nie wystarcza rejonowy laryngolog, a w grę musiał wejść spec nad specami, no i.... sprawa dotarła aż do Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach p/Warszawą, na ręce pewnego rozchwytywanego specjalisty, którego nazwiska zdaje się wymieniać nie powinienem. I proszę sobie wyobrazić, że podczas rozmowy w jego gabinecie, gdy ustalano termin leczenia wspomnianej damy, zostało dostrzeżone w jego kajecie nazwisko Briana Johnsona. Po zadaniu pytania, czy to ten śpiewak z AC/DC, pan doktor potwierdził, że właśnie on ma zająć się leczeniem ubytku słuchu lubianego u nas już ex-wokalisty Australijczyków. Napisałem o tym Państwu Szanownym po znajomości, ponieważ jesteśmy sami, nikt nas nie podsłuchuje, i niech to będzie takie tylko nasze.
Do usłyszenia w niedzielę o 22.00 na 98,6 FM Poznań....






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"