wtorek, 10 czerwca 2014

IQ - "The Road Of Bones" - (2014) -

IQ - "The Road Of Bones" - (GEP) -
****
Doskonale pamiętam czasy, gdy o IQ mawiano nowa odnowicielska siła rocka progresywnego. Grupa w jednym rzędzie konkurowała z takimi nazwami jak: Pendragon, Pallas, Tweflth Night, Chandelier czy Marillion. Wówczas jeszcze o tego typu wykonawców zabiegały duże wytwórnie. Dla przykładu, Pallas nagrali kapitalną płytę "The Sentinel" i całkiem niezłą "The Wedge" dla Harvest (wytwórni od choćby Pink Floyd, Barclay James Harvest czy Deep Purple), z kolei IQ dwie płyty (co prawda akurat te bez Petera Nichollsa) dla firmy Mercury, a Twelfth Night w połowie lat 80-tych współpracowali przez moment z Virgin.
Jak historia pokazała, bitwę w komercyjnym aspekcie wygrali Marillion, jednak pozostali wykonawcy artystycznie bynajmniej nie polegli.
Od tamtych chwil upłynęło sporo czasu. Dziś o IQ, czy ich "braciach", mówimy jak o legendach. Bo i też nimi są. Co prawda, Chandelier od blisko dwudziestu lat milczą, Twelfth Night po śmierci charyzmatycznego Geoffa Manna żyją tylko wspomnieniami, co pewien czas publikując jakieś unikatowe nagrania, a Pallas choć aktywni, coś nie mogą się przebić do współczesnego odbiorcy. Być może ich nadchodzący nowy album przywróci tę szlachetną nazwę do łask.
IQ nieprzerwanie tworzą swoje. Nie rozpieszczają co prawda fanów wzmożoną aktywnością, za to co kilka lat nagrywają dobre, bądź bardzo dobre płyty, po czym koncertują tam, gdzie ich chcą. Pod koniec sierpnia zagrają także i u nas - w Inowrocławiu, na progrockowym festiwalu - jako gwiazda główna!
"The Road Of Bones" polecam w poszerzonej wersji 2-płytowej , czyli 11-utworowej. Kompletnie zresztą nie pojmuję co grupa (bądź wytwórnia) miała na myśli publikując ubogą jednopłytówkę z pięcioma kompozycjami, tym samym ograbiając niezorientowanych fanów z równie udanych pozostałych sześciu, jakie oferuje drugi dysk wersji specjalnej. Rozumiem jakieś remiksy, bądź rzadkie koncertowe wersje utworów już wcześniej znanych, ale premierowy materiał? W dziwnych czasach przyszło nam żyć.
Warto napomknąć, iż w grupie pojawił się nowy instrumentalista klawiszowy Neil Durant, powrócił także Tim Esau - basista grający w IQ w latach 80-tych, ponadto powrót zaliczył również perkusista Paul Cook. Wydaje się, że w muzyce oraz w brzmieniu wszystko jest jak najbardziej na swoim miejscu. O ile nie czuję braku basisty Johna Jowitta, to jednak już klawiszowych zagrywek Martina Orforda brakowało mi na "Frequency", a i brakuje tutaj. Niczego nie odbierając starającemu się Durantowi, który gra naprawdę bardzo pięknie, chociażby w takich "Fall And Rise", nieco na pół-floydowskim "Hardcore" czy w blisko 20-minutowej suicie "Without Walls", w której to Durant zastosował niby chóralne motywy, jakie wydawały się być patentem Martina Orforda.
Powyższe kompozycje należą do wyróżniających się, ale nie wolno przeoczyć genialnego utworu tytułowego (cóż za dramaturgia!), melancholijnego "Ocean" czy utrzymanego w klimacie Genesis "Until The End".
Całego albumu słucha się bardzo przyjemnie, a co ważne - posiada on sporo tak zwanych "momentów", na które czeka słuchacz z wypiekami na twarzami. No i jak to u IQ, możemy spodziewać się jak zawsze wielu niespodzianek, ciekawych zagrywek, przejść, a i melancholijnych partii wokalnych Petera Nichollsa. To niesamowite jak ten facet cudownie śpiewa. I to śpiewa naprawdę. Wystarczy obejrzeć dowolny występ IQ, by nie mieć co do tego złudzeń.
Nic nie wspomniałem o gitarowych solówkach Mike'a Holmesa. Jedynego muzyka grającego w grupie nieprzerwanie. Wiemy zatem czego po nim możemy się spodziewać, a jeśli komuś potrzebne są bite dowody, to polecam na dobry początek choćby tylko drugą część cudownej mini suity "Until The End". To taki Holmes jak z niezapomnianego "Came Down" - pochodzącego z płyty "Ever" - że o niej choćby wspomnę, bo przecież w ubiegłym roku to kapitalne dzieło ukończyło dwadziescia lat.
Reasumując, IQ po pięciu latach od poprzedniego longplaya, w formie najwyższej i z przepustką do rozgrywek w Lidze Mistrzów.




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP