piątek, 2 maja 2014

nie dawać gryza

Było mi wczoraj ogromnie żal piłkarzy i kibiców Valencii. Moim zdaniem w dwumeczu z Sevillą byli dużo lepsi, a jednak odpadli. Co za cios, odrobić straty z pierwszego meczu z nawiązką i stracić gola w ostatniej piątej doliczonej minucie. Zatkało mnie. Niektórzy kibice płakali, a ja ich rozumiem. Piękno futbolu bywa okrutne. I nie zawsze sprawiedliwe. Nawet jeśli wiemy, iż o zwycięstwie nie zawsze decyduje piękna gra, wizualna przewaga... - a gole. Po prostu gole. Za to kocham futbol i zarazem go nienawidzę.
Nie żałowałem Chelsea w półfinale Ligi Mistrzów, bowiem Atletico wypunktowało ich jak najbardziej słusznie. Londyńczycy sami sobie winni. The Special One musi zmienić taktykę, bo wszyscy już go dawno rozgryźli.
Bayernu mi nie szkoda, choć tym akurat kibicowałem. Realowi jakoś nie potrafię.
Dzisiaj finał Pucharu Polski. Troszkę to inne emocje, ale finał jest finałem. Bilety nie po 15 tysięcy, a za 15 złotych. A i tak organizatorzy dwoją się i troją, by "narodówka" nie świeciła pustkami.
Mam sąsiada, mieszka dwie klatki obok, ma śliczną czarną krótkowłosą jamniczkę. Ta, kumpluje się z moją Zuleczką. Chwilowo się nie widują. Zuleczka wciąż dzielnie znosi ból i szwy pooperacyjne. Ale już niebawem ...  Ów sąsiad pochodzi gdzieś tam z bydgoskiego i ewidentnie jest fanem Zawiszy. Dogryzamy sobie. Ale się nie bijemy. Jakaś tam nić sąsiedzkiej sympatii jednak króluje. Powiedziałem mu , że będę za Zagłębiem. Co zrozumiałe - nie ucieszył się. Chyba zawsze będziemy rywalami. Niestety. On sympatyzuje za Realem, a ja zdecydowanie wolę Barcę. Co to jednak za rywalizacja, proszę sobie wyobrazić Londyn. Tam w biurach naprzeciwko siebie zasiadają kibice Arsenalu , Chelsea , Tottenhamu czy Fulham, i muszą się jakoś dogadywać, by gospodarka nie stanęła. Choć najchętniej by się pozarzynali.
Dobrze mieszkać w takim mieście jak Poznań. Jednego dnia mogę kibicować Warcie, następnego Kolejorzowi i jutro obudzę się we własnym łóżku. Tak powinno być. Są miasta, w których to obchodach sportowych musi uczestniczyć policja. Święto sportu kojarzy się ze złymi emocjami.
Kupiłem trochę starych czarnych płyt od człowieka, któremu zabrakło na chleb. Teraz patrzę na te płyty i czuję, że nie będą mi smakować. To płyty po jego zmarłym bracie. Głupia sprawa. Człowiek pazerny rzuci się na kilka tanich muzycznych placków, które ktoś zbierał latami i włożył w to sporo serca. Świat jest okrutny. Ciekawe za ile pójdą te po mnie. Lepiej nie myśleć. Powiedziałem kiedyś żonci, że ma nie sprzedawać żadnym łajzom moich skarbów po 2-5 zł , tylko dać hospicjum lub po prostu wziąć i spalić
Kolega pojechał na majówkę nad morze i dzisiaj napisał, że strasznie tam zimno. Odpisałem mu to samo. Prawa Murphy'ego mówią, że pięknie się zrobi po twoim powrocie do roboty. Choć ja dzisiaj siedzę w robocie i też jest brzydko. Szefa i jego gości nie ma, więc sobie słucham muzyki.
Jutro miał być wypad za miasto do znajomych na wiejskiego grilla. Wypad będzie, ale posiedzimy w domu - i nie na zadupiu , a w ich poznańskiej rezydencji. Wszyscy wybraliśmy ciepełko. Tylko jedno musi być zimne - wódka. No i Pepsi - do kompletu.
Na dzisiejszą pociechę wafelek XXL Prince Polo. Zjem jak nikogo nie będzie w pobliżu. Nie ma nic gorszego jak usłyszeć: "daj gryza".



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP