wtorek, 19 listopada 2019

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 17 na 18 listopada 2019 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań





"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli na poniedziałek, 17/18 listopada 2019 - godz. 22.00 - 2.00
 
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl 


realizacja: Szymon Dopierała
prowadzenie: Andrzej Masłowski








PHIL LANZON - "48 Seconds" - (2019) - dziewięć i pół minuty to w dzisiejszych muzycznych realiach suita. A tyle właśnie trwa tytułowy finał na nowym, a zarazem drugim solo albumie keyboardzisty/pianisty Uriah Heep. W jakże wspaniałą muzykę ubrał Lanzon jeden z najtragiczniejszych dni w dziejach ludzkości. Prawdziwa wojna, jaką zgotowała natura trzem tysiącom ludzkich istnień o poranku 18 kwietnia 1906 roku w San Francisco.
- 48 Seconds

DOWN 'N' OUTZ - "This Is How We Roll" - (2019) - żadne "Zdechlaki", to prawdziwy r'n'roll, a i pierwszego sortu ballady. Jest w tej muzyce taki entuzjazm, że aż chce się wskoczyć na konia i pognać na oślep.
- Goodnight Mr. Jones

AXXIS - "Axxis II" - (1990) - pograli w niedzielę Axxis, albowiem właśnie na rynek trafiła pulchna kompilacja z ich przebojami okresu EMI Records. Nie taka typowa, albowiem wszystko zagrane na nowo, jako re-recordings, więc trochę się boję. Album już zamówiony, teraz tylko liczę na jego szybkie dotarcie. No i jeszcze ten dreszczyk, by Bernhard Weiß z Harrym Oellersem niczego nie przedobrzyli.
- Save Me
- Touch The Rainbow
- Face To Face

PRETTY MAIDS - "Undress Your Madness" - (2019) - Ronnie Atkins właśnie kuruje raka płuc, a nowa płyta Duńczyków aż tryska zdrowiem. Głos Ronniego z najwyższej półki, gitara Kena Hammera zawodowo postrzępiona niczym fryzura szalonego doktora Emmetta Browne'a, a w szeregach kwintetu za zestawem perkusyjnym pojawiła się nowa, acz dobrze znajoma twarz - Allan Sørensen. Tak tak, były muzyk Royal Hunt, a także epizodyczna postać trochę już zapomnianych Cornerstone czy jeszcze bardziej wycofanych Prime Time. Tych ostatnich planowałem za sprawą doskonałego albumu "Free The Dream" w niedzielę przypomnieć, lecz tradycyjnie zabrakło czasu. Co prawda Allan Sørensen zagrał tylko na debiucie tych melodic-metalowych Dunczyków, ale przecież każdy pretekst jest dobry.
- Intro
- Serpentine
- Undress Your Madness
- Will You Still Kiss Me (If I See You In Heaven)

DEMON - "Breakout" - (1987) - na pogranie Demon też znalazłem pretekst, a nim właśnie opublikowana kompilacja "The Devil Rides Out". Płyty wciąż nie mam, bo trudno kupić, ale bądźmy czujni. Znajdziemy tam tylko jeden premierowy utwór, plus nowy remix do "Get The Hell Out Of Here" oraz wybór najlepszych momentów z pierwszych trzech płyt. Czyli z okresu, gdy żył jeszcze gitarzysta Mal Spooner. Płytę wydano pod kątem jakiejś gry komputerowej, z którą N.S. tradycyjnie da sobie spokój. Grywam tylko w pokera lub szachy - na pieniądze!
- Life On The Wire
- Through These Eyes

DEMON - "Heart Of Our Time" - (1985) - ten album powszechnie uważa się za najsłabszy w dorobku Brytyjczyków, a ja przekornie bardzo go lubię. Piąte dzieło pionierów NWOBHM, a zarazem pierwsze, na którym utworzył się nowy kompozytorski tandem: Dave Hill-Steve Watts.
- Expressing The Heart

DEMON - "British Standard Approved" - (1985) - tutaj po raz ostatni rozpisał się kompozytorski trzon: Dave Hill oraz Mal Spooner. W chwili wydania płyty Spooner już nie żył. Po wcześniejszym znakomitym "The Plague" nowe dzieło było nie tyle obniżką formy, co katastrofą, a jednak po upływie lat nie czuć już takiej przepaści.
- New Ground

DEMON - "Hold On To The Dream" - (1991) - uwielbiam tę płytę i mam ją w kolekcji powieloną, zarówno na jeszcze jednym CD, jak i epokowym winylu. Podobnie mam z o dwa lata wcześniejszą "Taking The World By Storm" - meine favorit. Gdyby nazwa grupy nie odstraszała, być może jej twórcy osiągnęliby więcej. A tak, już na starcie mieli trudniej od Iron Maiden, Saxon czy Def Leppard.
- Hold On To The Dream

MICK DEVINE - "Hear Now" - (2019) - solowy album wokalisty Seven. Fajna muzyka, choć w stosunku do wydanego w 2014 roku czarującego "7", bez szans. Wiem, to już inni ludzie i inne emocje, ale moje ucho jest bezwzględne. Mick otacza się dwojgiem wieloinstrumentalistów, z których grający na basie oraz smyczkach perkusista, a na dobitkę jeszcze albumowy producent Brian J. Anthony, przed kilkoma laty zmiksował nawet "Black Butterfly" - niezłe dziełko ex-Kansas'owego Steve'a Walsha. Na "Hear Now" wszystko wydaje się miłe, a jednak muszę jeszcze posłuchać.
- Strange Voices
- Live Forever

AXXIS - "The Big Thrill" - (1993) - księżycowo-metalowy numer, wyemitowany w sam raz o północy. Ciekawe, czy spodobałby się mojemu radiowemu guru, Tomkowi Beksińskiemu. Nosferatu w młodości lubił Scorpions, a przecież Axxis noszą niekiedy podobne marynarki. Nie nie, wiadomo, to tylko taka luźna myśl. Przekomarzam się. Przy Axxis nie da się cierpieć.
- Brother Moon

HEAVY METAL KIDS - "Heavy Metal Kids" - (1974) - prezentując jakiś niedawny czas temu pierwszą wspólną płytę Gary'ego Holtona wraz z Casino Steelem obiecałem wkrótce nadać porywający debiut grupy, dzięki której Holton zasłynął. Facet żył krótko, lecz intensywnie, pozostawiając po sobie sporo dobrej muzyki, odpowiedni dla tej dziedziny rasowo zdarty głos, a także dał przepustkę do świata rocka kilku swoim muzycznym braciom. Bo przecież grający tutaj na instrumentach klawiszowych Danny Peyronel, w latach późniejszych zasilił nawet szeregi słynniejszych UFO. Album "Heavy Metal Kids" świetny, a rozwlekła ballada "It's The Same" to widok z góry najwyższej.
- Hangin' On
- It's The Same
- Run Around Eyes
- We Gotta Go

GRAVY TRAIN - "Staircase To The Day" - (1974) - w tym samym 1974 roku, co debiut Heavy Metal Kids, swą ostatnią płytę wypuścili Brytyjczycy z blues/hard/prog-rockowych Gravy Train. Choć w przypadku tej konkretnej płyty, z naciskiem na: mniej blues. Na balladowym terytorium Heavy Metal Kids oraz Gravy Train miewały prawdziwą nić porozumienia. Zaś wokaliści chyba popijali na jednej ulicy. Ciekawe, kto kim się inspirował? W sumie dobrze zrobiła nam glam-rock'n'rollowa płyta HeavyMetalowych Dzieciaków, bowiem dzięki niej wyrwaliśmy też troszkę historii z kryminalnie niedocenianych Gravy Train.
- Bring My Life On Back To Me
- Staircase To The Day

DIO - "Master Of The Moon" - (2004) - w lutym 2020 roku pojawią się reedycje czterech ostatnich płyt z katalogu amerykańskiej grupy Dio. Nie kocham ich na miarę czterech pierwszych, a tym bardziej fenomenalnego śpiewu Ronniego w Rainbow czy Black Sabbath, a jednak ciekaw jestem dodatków, jakie zajmą miejsca na ekstra drugich dyskach. Materiały demo rajcują jakby mniej, ale wszelakie outtake'i czy live, wodzą na pokuszenie. Żałuję, że odstąpiłem w niedzielę od planu zaprezentowania jeszcze tytułowego numeru z "Master Of The Moon". Była już pierwsza w nocy, pomału pragnąłem wytworzyć wyciszony nastrój, tym samym nie kradnąc czterech minut z ostatniej, i tak już przykrótkawej godziny.
- Shivers

ANDY SUMMERS - "XYZ" - (1987 / reedycja 2019) - gdy uzmysławiam sobie, co obecnie nagrywa Sting, to reedycja debiutanckiego longplaya gitarzysty The Police jawi się oczyszczająco. Jak ja w domowych pieleszach przetrwałem tych ponad trzydzieści lat bez tej muzyki? Widać, w tamtej epoce nie była mi aż tak potrzebna. Zapewne posłuchałem jej u któregoś z kamratów raz czy dwa, i na tym koniec. A to przecież dobre, jak jasna cholercia.
- Nowhere

MERCURY REV - "All Is Dream" - (2001) - jedna z najwyżej ocenianych płyt z katalogu tych amerykańskich rock-melancholików, którymi w tamtych latach mocno się zasłuchiwałem. Podobał mi się mało męski głos Jonathana Donahue, i zapewniam, nic się nie zmieniło. Nie słuchałem "All Is Dream" długie lata, ale właśnie doszło do mnie, że 29 listopada trafi na rynek reedycyjny 4 CD box tego albumu, więc odżyły uśpione emocje. Pewnie - jak to przy boxach - będzie drogo, ale być może Mikołaj lub Gwiazdor... Na trzech wyrastających ponad podstawowy program dyskach pojawi się masa koncertowych, b-side'owych i outtake'owych ciekawostek. Ech, jeszcze tylko znaleźć na to wszystko czas.
- Tides Of The Moon
- Little Rhymes

ROBBIE ROBERTSON - "Sinematic" - (2019) - genialny instrumentalny finał z najnowszego albumu byłego muzyka The Band. Niedawno w jego temacie napisałem dość rozbudowany tekst, więc powtarzać się nie ma co, ale tak najkrócej... "Remembrance" stanowi za wypadkową stylu westernowego Ennio Morricone z RealWorld'owym Peterem Gabrielem, ale zamiast mocować się na porównania, najlepiej zdjąć pas, kapelusz, poluzować w spluwie amunicyjny bębenek, siąść i posłuchać.
- Remembrance

NICK CAVE AND THE BAD SEEDS - "Ghosteen" - (2019) - po śmierci syna nastąpiła u Cave'a duchowa przemiana, której wciąż nie potrafię ubrać w słowa. Spodziewanie boleściwe dzieło "Ghosteen" rysuje ciepły, smutny, żałobny oraz empatyczny wizerunek mrocznego Australijczyka, którego koncertu w przepastnej gliwickiej hali kompletnie sobie nie wyobrażam. Jak można z tak kameralną i wyciszoną twórczością wystąpić przed rozgrzanym z uwielbienia do Artysty tłumem. Rozumiem, pazerna agencja koncertowa chce zarobić, ale że sam Cave niczego nie stara się przystopować - naprawdę niepojęte. Tej muzyki nie wolno wykonywać w warunkach innych, jak piwnica lub klasztor. No chyba, że Cave ma jakiś czarny plan. Na przykład, po zakończonym seansie, zupełnie jak u Tarantino w "Bękartach Wojny", chwyci za karabin niczym szeregowi Utivich i Ulmer, po czym identycznie, co w tamtejszym zabarykadowanym kinie, wystrzela całe towarzystwo.
- Bright Horses
- Waiting For You
- Night Raid

SIMPLE MINDS - "Live In The City Of Angels" - (2019) - bombonierkę Simple Minds mam przy sobie każdej niedzieli. I myślę, że serwowane z niej czekoladki łechtają Szanownych Państwa podniebienia. Do usłyszenia.... w najbliższą niedzielę już o 21.00. Bluesowe zastępstwo za Krzysztofa Ranusa dobrze nam zrobi.
- See The Lights








Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"