wtorek, 11 sierpnia 2015

FISMOLL - Box Of Feathers - (2015) -




FISMOLL
"Box Of Feathers" - (NEXTPOP) -

****


Poznańskim Fismollem początkowo zainteresowałem się z uwagi na współpracującego z nim Roberta Amiriana - byłego wokalistę grup Collage oraz Satellite. Szybko jednak okazało się, że ten 21-letni młodzieniec, naprawdę został obdarzony sporym talentem. Wspomniany przed chwilą Robert Amirian, co prawda zagrał u jego boku w roli basisty, wspomagając wokalnie, również czasem pisując teksty, a i wspólnie z Fismollem wziął się za produkcję niedawno przecież wydanego "Box Of Feathers". Muzykę zaś już w pełni skomponował sam Arkadiusz Glensk - czyli właśnie Fismoll.
Do tej pory podobną twórczość znałem najczęściej za sprawą amerykańskich bardów (choć nie tylko!), którymi na co dzień zasłuchuje się mój Syn - rówieśnik naszego bohatera. Teraz z dumą mogę oznajmić; oto w Polsce mamy artystę tego samego kalibru, co Justin Vernon, bardziej znany jako Bon Iver, bądź Damien Rice, czy nawet świetny australijski duet, niedawne objawienie Angus i Julia Stone. I nie musimy już mieć żadnych kompleksów.
Fismoll wrażliwie włada swym głosem, do tego potrafi zgrabnie grać na gitarze, na basie, a i na przeróżnych instrumentach klawiszowych. Ponoć jego artystyczny pseudonim wziął się właśnie od tonacji fis-moll, w której zawsze najlepiej się czuł. Zwrócił mu na to pewnego dnia uwagę jego Tata, którego muzyczne wrażliwe ucho (jest skrzypkiem) szybko to wyłapało. Warto nadmienić, iż jego Mama jest z kolei wiolonczelistką. Przy takich wzorcach trudno było samemu się zmarnować. I tak oto nasz bohater zadebiutował przed dwoma laty płytą "(At Glade)", by teraz przy pomocy kilku muzyków zrealizować się ponownie.
"Box Of Feathers" jest kolekcją ośmiu bardzo nastrojowych pieśni, ubranych w większości w akustyczne gitarowe barwy, wspomagane gdzieniegdzie skrzypcami, wiolonczelą, a nawet ustną imitacją trąbki. Choć już otwierający całość przepiękny "Eager Boy" zaprzecza mym zapewnionym o akustycznej dominacji. To piosenka, która powoli narasta, aż gdzieś pod koniec elektrycznie eksploduje ("...przepłynę morze, lecz utonę w oczach....").
Płyta kręci się nadal, a następne w albumowej kolejności "Tales", obnaża nostalgiczną naturę Fismolla. Ta niezwykłej urody emocjonalna piosenka opowiada o tym, co było kiedyś.... O tym, że dzisiaj nic już tak nie smakuje jak dawniej. Bo nawet wypalony papieros na tych samych schodach, nosi już dzisiaj inny smak. I tak w podobnym tonie przebiega już do samego końca cała ta liryczna płyta. W spokojnym emocjonalnym nastroju, subtelnym i niezwykle czytelnym.
Brawo za mądrość i wrażliwość artysty, który mam nadzieję nigdy swych zasobów nie zmarnuje. Czego mu z całego serca życzę.


P.S. Podziękowania dla spółki Music & Sons.





Andrzej Masłowski 

Radio "AFERA" 98,6 FM (Poznań)  - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą co w muzyce najpiękniejsze"