niedziela, 28 listopada 2021

niezgodna rapsodia

TVP pokazało "Bohemian Rhapsody". Dzieło fabularne swobodnie oparte o życiorys Freddiego Mercury'ego, po którego emisji urządzono w studio pogadankę. Nie tyle o filmie, co o biseksualności Freddiego. I tu małe sprostowanie, nie chodziło rzecz jasna o poczciwą Mary Austin - postać naszego bohatera z obszaru hetero - zresztą, kogo by ona zainteresowała? - a o te drugie preferencje Freddiego, te niewybaczalne do płci brzydkiej. Trzeba było więc widzom wytłumaczyć, że Freddie stoczył się na grunt homo, gdy dopadła go sława, czego konsekwencją późniejsze dewiacje. No przecież taki przykładnością zionący prowadzący, jakim Michał Rachoń, to nienaganny wzór przyzwoitości. No kurwa, że też mu nie przeszkadza słuchanie takiej muzyki. Że mu w gardle nie stanie, nie zakrztusi, że z oczu łzy nie pójdą, gdy wleci nie do tej dziurki, w chwilach, kiedy Freddie namiętnie z nutami przepycha niejedno "love".
Jaki niedobry ten Freddie, bo teraz jeszcze środowiska LGBT biorą go na wzór. Są wśród nas ludzie, którzy naprawdę tak myślą. Są, czy to na ulicy, czy w tramwajach, pociągach bądź przychodniach lekarskich. Codziennie mijamy się, ocieramy rękawami z dziesiątkami homofobów, wszelakich zaciekłych i gniewnych wobec jakichkolwiek odmienności. Czy tego chcemy czy nie, jadamy w barach obok antagonistów, ksenofobów, ludzi niekryjących swych abominacji, gdy tylko jest jakkolwiek inaczej.
Skoro TVP tak wystrzeliło, to teraz tylko czekać aż zakupi licencję na "Rocketman" - film o Eltonie Johnie. Doskonały, tak swoją drogą. Tam też trzeba będzie własnemu durnemu i zacietrzewionemu elektoratowi co nieco wytłumaczyć. Bowiem i ten film nieźle skłóci się z kościelną etyką. Dawajta jeszcze do studia księdza. Niech wytłumaczy, co i jak, jak wolno, a jak nie. Po poradę w kwestiach moralnych i światopoglądowych do kogo, jak nie do speca. A tak przy okazji, przypomniał mi się właśnie pewien rysunkowy żarcik. Może i nawet bezpośrednio odbiegający od seksualności, lecz generalnie sens wyczuwam ten sam. Przy konfesjonale wyklękuje roztrzęsiony i niemal posiurany strachem spowiednik. Skrupulatnie nadaje do kratki: "kradłem, oszukiwałem... cudzołożyłem... tłukłem żonę i teściową...". Grzechów na czas całej sumy, na co wreszcie reaguje zniecierpliwiony klecha: "do rzeczy - synu!- na kogo głosowałeś?".
W moim Nawiedzonym Studio niczego na szczęście tłumaczyć nie muszę. Od lat szczycę się otwartym na świat i ludzi audytorium, tym samym zapraszam Was, Szanowni Państwo, dzisiaj o 22-giej na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
Nie zabraknie Queen. A jakże.
Do usłyszenia ...

a.m.