wtorek, 29 czerwca 2021

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 27- na 28 czerwca 2021 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań










"NAWIEDZONE STUDIO
z niedzieli na poniedziałek, z 27- na 28 czerwca 2021 - godz. 22.00 - 2.00
 
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl 


realizacja i
prowadzenie: Andrzej Masłowski

 

I niech mi tylko ktoś powie, że jakaś siatkówka, skoki, tenis czy inna koszykówka są tak zapierające dech, jak czyni to futbol. Na królewskim tronie sportu piłka nożna, potem długo długo nic, bo i w ogóle szkoda czasu na innych dyscyplin popierdółki.
Cóż za Euro 2020+1, cóż za wspaniały turniej. Jeden z najlepszych, jakie było mi dane przeżywać. Wczorajszy dzień fenomenalny! Oba mecze na wyostrzonym poziomie i gigantycznej dramaturgii, z jedną niespodzianką, choć czy ja wiem, czy jakąś wielką. Szkoda jedynie, że koniec podziwiania Mbappe, Pogby czy Benzemy. Ale futbol to wspaniale nieprzewidywalna gra, gdzie wszystko może się zmienić w jednej chwili, w pół akcji, w jednej czwartej wyskoku lub jakimś jednym niefortunnym zwodzie. A co ta impreza pokazuje, każdy może wygrać z każdym. Jedynie Polacy nie potrafili z kimkolwiek.

Gdy już wszyscy sobie pójdą, jak dobrze zatrzasnąć drzwi, otworzyć butelkę lodowatej miętowej pepsi, odsunąć na bok paskudnie niewygodny, rozbujany fotel (nie pojmuję, jak można na nim zebrać myśli), podsunąć pod dupsko pierwsze lepsze, najtwardsze klasyczne krzesło, przystawić pod nos mikrofon, jeszcze tylko wycyrkulować wskaźniki, potencjometry, podrasować słuchawki i w miarę sprawnie porozkładać płyty, bo przecież na nic więcej nie ma już czasu. Studio rozgrzewa "Sierra Quemada" i pozostaje tylko kilka chwil do oficjalnego "dobry wieczór". Zaczynamy. Od tej pory rozpoczynają się upragnione cztery godziny każdego tygodnia.
Niektórzy oglądają Belgię z Portugalią, inni zapewniają o obrazie z tv, lecz dźwiękiem na korzyść moich muzycznych propozycji, jeszcze inni tylko oglądają i w ogóle nie przechodzą na poznańskie 98,6 FM. A więc, wszystko jak być powinno, czytaj: normalnie.
Obiecałem na wakacyjne wieczoro-noce niespodzianki i jak na razie dotrzymuję słowa. Stawiałem na Refugee, a jednak więcej dobrych słów otrzymali Sinopoli. Oto jeden z przykładów, jak bardzo różnimy się w swoich ocenach, a ja w przypuszczeniach. Oczywiście, obie płyty celujące, żeby nie było, jednak niemożliwym, by wszystko w jednym stopniu zachwycało.
Dopiero po audycji zdałem sobie sprawę, jak drastycznie przyciąłem "in memoriam" względem Wojciecha Karolaka. Z albumu "Easy!" miały pójść trzy numery, poszedł jeden. Zawsze tak bywa. Realia ponad oczekiwania. Ale i tak jest gites alles, że udało się przypomnieć gościnne dokonania naszego numero uno Hammondowca, Wojtka Karolaka, z bardzo niegdyś lubianej w naszym kraju płyty Colina Bassa. I jak jego nazwisko nakazuje, też basisty. Słychać tę grę Karolaka, oj słychać. Teraz nawet bardziej, niż w chwili ukazania się "An Outcast Of The Islands", kiedy jego rolę postrzegano raczej marginalnie, ciekawostkowo. Wówczas rozgrzewał fakt udziału kilku muzyków z wiodących polskich progrock bandów - Quidam oraz Abraxas. Nie mówiąc już o Camel'owym Andym Latimerze, który w "Macassar" ładnych parę razy potarmosił z uczuciem gitarowe struny. Cudowny fragment. A o "Denpasar Moon" niczego nie wymyślę i nic ponad posiadaną wiedzę nie dopiszę. O tej hitowej piosence powiedziano już wszystko, zaś sam Colin - co mu na sercu siedziało - najszczerzej wyśpiewał: "księżyc nad Denpasar świeci na pustej ulicy, a ja wracam do miejsc, w których się spotykaliśmy. Księżycu nad Denpasar, pozwól mi ujrzeć miłość, która wciąż tam na mnie czeka". Ładnie, prawda? Jeśli śpiewać o miłości, to właśnie tak.
Trzy nowości - tym razem w ustach i dłoniach Helloween, Darii Zawiałow oraz Crowded House. Każdy album z innej szafy, ale ja tak właśnie lubię. Od zawsze kręci mnie tasowanie nastrojów. Lubię metal przeplatać popem, a pop jakimś innego archipelagu rockiem. To zdrowe. Boję się schematów i monotematyczności. I chyba mam szczęście, że wciąż tyle rytmów mnie kręci. Dzięki nim też później łatwiej z ludźmi pogadać.
Helloween fajni, ale zdaje się to, co mieli do zaproponowania najlepszego, poszło na długaśnym singlu "Skyfall". Trochę niedobrze, jeśli wykonawca, już w zwiastunowym trailerze, zaserwuje wszystko najlepsze do nadchodzącego albumu. Z reguły takie cuda w naszym kinie wyczynia Patryk Vega, ale żeby od razu Helloween.
DzieńOjcowy podarek od mego pachola, najnowsze CD Darii Zawiałow, w dechę. Mam na dziewczynę oko od 2019 roku, od ciekawej płyty "Helsinki". Szkoda, że umknęła mi krótkotrwała i mikroskopijnie wytłoczona edycja deluxe (nie mylić z niedawną edycją specjalną), ze zgrabnym numerem "Kryzys Wieku Naszego". Niestety nakład wyczerpany, więc chyba po sprawie, chociaż kto wie, może kiedyś wznowią.
Cała audycja zbudowana na kręgosłupie Crowded House oraz Jadis. Nowa płyta Australijczyków wybornie dobra, i to ona natchnęła mnie do paru kompozycji Jadis'owego Gary'ego Chandlera, na co dzień wielbiciela tej grupy, choć jak wiemy, także Pink Floyd czy The Alan Parsons Project. Niezwykle fajny muzyk, a przy okazji niespełniony talent. Jego wrażliwość zasługuje na stadiony, jednak popularność nie gwarantuje nawet nabitych klubów. Tak bywa.
Gary Chandler to nie tylko wokalista i gitarzysta, ale także pełen wyobraźni kompozytor, do tego amator plastyk, zazwyczaj projektant okładek do własnych płyt. Rozmarzony i romantyczny, acz nazbyt wrażliwy dla potrzeb tego świata. Wierzę, że zaprezentowanych z niedzieli na poniedziałek pięć utworów przypadło Wam moi Drodzy do gustu.
Co jeszcze? M.in. wypożyczone od Tomka Ziółkowskiego DBA - vide Downes Braide Association. Ziółko dobrze zorientowany, iż wciąż nie dorobiłem się ich debiutu, więc po ostatniej zakrapianej u niego kolacji, od serca, tak sam od siebie, bez żadnego proszenia wypożyczył do posłuchania. No i co ja mam Szanownym Państwu powiedzieć? - bardzo fajna płyta. Może jeszcze nie tak dobra, jak następna, w moim odczuciu doskonała "Suburban Ghosts", ale też mi się podoba. Oczywiście kiedyś kupię. Nie lubię, gdy brakuje mi na półce czegoś z lubianej dziedziny.
Zagrali też Axxis "Touch The Rainbow" - z tęczowym przesłaniem od Nawiedzonego Studia na Węgry - "dotknij tęczy, niech wszystkie marzenia się spełnią. Rozwiń skrzydła i poczuj oddech wiatru. Leć wysoko, oddychaj powietrzem nieba, kolorami nieskończonego piękna". Przyda się tym na siłę w nasze usta wciśniętym bratankom, którzy pod auspicjami Orbana mocno potrzebują równowagi, a przede wszystkim kolorów, tolerancji i miłości. 
Na letnie orzeźwienie kilka próbek z klawych dwóch późniejszych płyt Bee Gees. Średnio lubianych w Europie, a już niemal kompletnie przepadłych w Stanach. Finisz kontraktu z Warner oraz powrót do Polydor powiodły się kompozycyjnie, lecz świat słuchał innej muzyki i tej nie bardzo potrzebował. Szkoda, bo i melodie, i forma wokalna, a i nawet mocno podsycone elektroniką aranżacje, w moim odczuciu dla tego rodzaju uprawianej twórczości korzystne.
Poza tym, nasz pomału stary (acz wiekiem wciąż młodzian) dobry znajomy - Quinn Sullivan. Chyba pisałem niedawno, że jego "Wide Awake" to jedna z najchętniej przeze mnie słuchanych płyt? Jeśli nie, zapewniam, nie wychodzi z kompaktu. Podobnie jak pociągający ciałem oraz zmysłami najnowsi Texas. Niezwykle wysmakowany, gustowny i różnorodny zestaw piosenek, idealny do słuchania właśnie teraz. Sharleen Spiteri w formie, a jej orkiestra nie boi się trąbki, smyków, zmian nastrojów, rytmów tropikalnych czy nawet incydentalnego rapu. Czuć tutaj pop/softrockowego ducha czasów 70/80's, acz w oprawie dzisiejszej technologii. Jedna z niespodzianek tego roku, bo i też kompletnie nie spodziewałem się po nich niczego ponad dawne dokonania. Fakt, udane, choć mimo wszystko jakby wyczerpane i tamujące dalszą fascynację Szkotami. A tu burza, bo przecież do wydanej właśnie "Hi", Texas nie wydawali mi się już zespołem na perspektywę 2021 roku oraz ewentualnego wypatrywania kolejnej płyty.
Nie za ostrzy metalurdzy z Crowne oraz mocno wyhamowani z prądem (czyżby rachunki?), tym razem w trzech/czwartych akustyczni Bonfire. Obie ekipy z piekielnie melodyjnymi płytami, na które na bank skrzywią się wszystkie Slejero-Ramsztajny oraz raperscy gdekacze.
No i to by było na tyle. Co miałem do powiedzenia napisałem, a tymczasem, w oczekiwaniu na kolejne z Wami spotkanie, wcale nie mniej wypatruję dzisiejszych Anglia-Niemcy oraz Szwecja-Ukraina. Niech piłka toczy się dalej, niech zawładnie nami piękno futbolu, niech emocji nie będzie kresu.
Do usłyszenia ...

 

QUINN SULLIVAN "Wide Awake" (2021)
- All Around The World

AXXIS "Best Of EMI Years - 30th Anniversary" (2019)
- Touch The Rainbow - {re-recorded}

HELLOWEEN "Helloween" (2021)
- Fear Of The Fallen
- Indestructible

CROWNE "Kings In The North" (2021)
- One In A Million
- Save Me From Myself

BONFIRE "Roots" (2021)
- Starin' Eyes - {oryginalna wersja na LP "Don't Touch The Light"}
- Fantasy - {oryginalna wersja na LP "Fire Works"}

REFUGEE "Affairs In Babylon" (1985)
- Listen To Your Heart
- Hot Words

SINOPOLI "The Eyes Never Lie" (2002)
- Be My Lover
- Moonage Daydream - {David Bowie cover}

TEXAS "Hi" (2021)
- Had To Leave
- Dark Fire

CROWDED HOUSE "Dreamers Are Waiting" (2021)
- Start Of Something
- Real Life Woman
- Love Isn't Hard At All

DARIA ZAWIAŁOW "Wojny i Noce" (2021)
- Żółta Taksówka

WOJCIECH KAROLAK "Easy!" (1975)
- A Day In The City - {gościnnie NOVI SINGERS oraz TOMASZ STAŃKO}

COLIN BASS "An Outcast Of The Islands" (1999)
- Macassar - {gościnnie m.in. WOJTEK KAROLAK + ANDY LATIMER}
- Denpassar Moon - {gościnnie m.in. WOJTEK KAROLAK}

DBA "Pictures Of You" (2012) - debiut DOWNES BRAIDE ASSOCIATION
- Road To Ruin
- Pictures Of You

JADIS "Alive Outside" (2001)
- Weather Of You - {Crowded House cover}
- Hear Us

JADIS "No Fear Of Looking Down" (2016)
- Change Of The Season

JADIS "Understand" (2000)
- Counting All The Seconds

JADIS "See Right Through You" (2012)
- What If I Could Be There

CROWDED HOUSE "Recurring Dream - The Very Best Of" (1996) - kompilacja
- Don't Dream It's Over - {oryginalnie na LP "Crowded House" /1986/}

BEE GEES "High Civilization" (1991)
- Secret Love
- The Only Love

BEE GEES "Size Isn't Everything" (1993)
- Kiss Of Life
- Haunted House
- For Whom The Bell Tolls

ANDRZEJ ZAUCHA "Złota Kolekcja - Nieobecność / C'est La Vie" (2013) - kompilacja
- Byłaś Serca Biciem - {1988 Polskie Radio}










Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę, godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub www.afera.com.pl
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

 

Małe sklepy każdą zamówioną płytę, sprzedaną później lub nie, zobowiązane są pozostawić sobie na zawsze, a fakturę uiścić maksymalnie do 14 dni od momentu jej wystawienia. Co innego duże sklepy bądź wielkie sieci. Te zwracają niesprzedany towar, nawet po pół roku, a bywa, że później. Tak to działa. Dlatego nie ma małych sklepów z nowymi tytułami. Rolą tych małych jedynie handel starzyzną lub twórczością niszową.
Zauważcie, pewnego dnia znika z półek odwiedzanej sieciówki kilka upatrzonych tytułów, które dotąd leżakowały, a my pomyśleliśmy: ooo, sprzedały się. Nic podobnego, właśnie nadszedł dzień zwrotu. Dzisiaj nikt płyt nie wykupuje. Bo, i dwie sztuki najnowszych koncertowych Marillion, jedna live Amorphis czy ostatni podwójniak Deine Lakaien, jak były, tak wciąż są. Od dnia zafakturowania i wyznaczenia im półkowego miejsca. Jak stały, tak wciąż w tym samym miejscu upatrują swego nabywcy. Pewnego dnia znikną wszystkie. Nie zgarnie ich do koszyka jeden szaleniec. Nie nie, nie ma tak dobrze. Zostaną załadowane do kartonu zwrotu, wydrukuje im się list przewozowy, podjedzie kurier, zabierze, jutro ponownie w magazynie dystrybutora. Oj, pozmieniało się od 1992 roku, od kiedy rozpoczynałem robotę w tej dyscyplinie, a przez pierwszych parę lat odnosiłem nawet pewne sukcesy.