czwartek, 3 czerwca 2021

82-urodziny Iana Huntera

Kolejne mocne urodziny. Tym razem 82-gie, a wykręcił je zawsze przyodziany w przeciwsłoneczne okulary wokalista, gitarzysta oraz pianista Ian Hunter - ex-szef Mott The Hoople, a od dawien dawna wierny własnemu wprowadzonemu do grupy stylowi solista. I choć najlepiej wiodło mu się w latach siedemdziesiątych, wciąż o nim pamiętam, szanuję i lubię. Nawet, jeśli na systematycznie wydawanych albumach brakuje potęg, w rodzaju "All The Way From Memphis", "The Golden Age Of Rock'n'Roll" czy "Roll Away The Stone". Już widzę, jak zaraz niektórzy upomną się o jeszcze jeden istotny tytuł - "All The Young Dudes". Jasna sprawa, ten kompozytorski dar od Davida Bowiego to także chluba nazwy Mott The Hoople. Szkoda, że ostatecznie jednak tak krótko działającego zespołu, choć późniejsze wianki, plecione ze świetnym Mickiem Ronsonem (zmarłym w 1993), to przecież całkiem sprawna wobec glam-rockowych ambicji Motts kontynuacja.
Oprócz Davida Bowiego, ogromnym wielbicielem całego dorobku Iana Huntera deklaruje się być ex-wokalista Great White, Jack Russell. Udowodnił to, choćby fenomenalnie coverując, skądinąd równie potężne "Once Bitten, Twice Shy", przy okazji obdzielając tytułem tego kawałka tytuły dwóch albumów glam/hard/bluesrockowych Kalifornijczyków ze wspomnianych przed chwilą Great White (czyli Białego Żarłacza, ewentualnie Szczęk Rekina, nie żadnej Wielkiej Bieli, gdyby czasem kogoś na taki translejt naszło) - "Once Bitten" oraz wydane dwa lata później "Twice Shy".
Niedawno w Nawiedzonym Studio przypomniałem fragment solowego albumu Iana Huntera "All American Boy". Fantastyczna rzecz, wspomożona zresztą przez kilku gigantów; na basie Jaco Pastorius, na saksofonie David Sanborn, ale i też trzy czwarte Queen (Freddie Mercury, Brian May oraz Roger Taylor) - jedynie bez tradycyjnie rozleniwionego Johna Deacona.
Wobec powyższego, czuję się w obowiązku zaserwować przynajmniej jeden kawałek przywołanego do tablicy jubilata - w najbliższą niedzielę na moim fm. Ale póki co, już teraz życzę Ianowi tylko tego, co dobre!

 
a.m.