środa, 2 czerwca 2021

JUSTIN SULLIVAN "Surrounded" (2021)



 

 

JUSTIN SULLIVAN
"Surrounded"
(ATTACK ATTACK RECORDS)

****

 


Szef New Model Army należycie wykorzystał ostatnie długie lockdownowe domowe zasiedzenie. Bo chyba też dawno nie było lepszej okazji, by nareszcie zabrać się za kolejny solo album.
"Surrounded" to kolekcja akustycznych ballad, powstałych w okolicznościach domowego wobec czynnego grania aresztu, gdzie za studio nierzadko czyniły sypialnia bądź kuchnia. I w pierwotnym zamyśle miała to być właśnie taka płyta - skromna, surowa, bez panierki, bez makijażu, absolutnie czyste saute. Na szczęście nasz bohater podsunął szkielety wszystkich piosenek kilku zaprzyjaźnionym muzykom, którzy w stosownych momentach dosmaczyli je o bas, harfę, skrzypce, wibrafon, wiolonczelę, flet, dulcimer czy też pianino.
Justin Sullivan łaską natury posiadł głos, którym potrafi wyrażać się w każdych warunkach. W New Model Army od zawsze siedzi w nim buntownik, który niejednokrotnie lwim ryknięciem przestawia ustalone porządki, ale niekiedy potrafi on również zastygnąć w lirycznym szepcie czy wręcz poetyckim uniesieniu. Jego artystyczna wielowarstwowość imponuje od dawna, choć najnowsze, a w dużej dawce spowolnione tempem "Surrounded", chyba nie każdego przekona. A szkoda, bowiem mało kto tak przekonująco śpiewa o innych, zawsze przecież mówiąc o sobie.
Kilka piosenek bezpardonowo pięknych, nawet jeśli nie zawsze przepełnionych nadzieją. Jak choćby płynne w melodii, a przyozdobione wiolonczelą Tobiasa Unterberga - na co dzień przyjaciela Justina - "Clean Horizon". Rzecz trochę w duchu Tindersticks, która ponoć powstała podczas pewnego poranka, po jednej z niewinnych rozmów muzyka ze swoją gitarą oraz wykorzystaniem napływających myśli.

"Unforgiven" poskładano ze strzępów duchów przeszłości wobec narosłej latami atmosfery z nimi obcowania. Ten wysnuty na singiel albumowy fragment, skrzypcami przyozdobił Henning Nugel. To jednak trochę inne szarpanie, niż w klasykach nowoarmistów "Vagabonds" czy "Purity", a jednak też chwyta za serce.
Czas na dwie perełki. Najpierw wspomożone skrzypcami, wiolonczelą oraz harfą "Sea Again". Piękna ballada, choć w melodii niemal tak słodka, jak słona woda morska. Justin, podobnie jak ja, kocha morze. Ono go uspokaja, ale też daje nadzieję, bo i też posiada wiele możliwości w swym bezmiarze. Tę drugą zainstalowano bliżej albumowego końca. Wyciszone "Daughter Of The Sun", rzecz, której subtelność jeszcze wyraźniej podkreśla wystawiona na front harfa oraz ledwie dostrzegalny wibrafon - "... przychodzę do światła poranka, by być pocałowanym przez córkę słońca ...". To mógłby być albumowy finał, lecz po nim otrzymujemy jeszcze dwie, tylko nieznacznie ustępujące, wciąż klasowe kompozycje - odważniej brzmiące "Ride", z harfą oraz kilkoma istotnymi refleksjami, oraz wieńczącą całość, którą to już na tym albumie skupioną i natchnioną serenadę, o literackiej delikatności, jaką tytułowe "Surrounded" - "... gdy śnieg dociera z najdalszych zakątków raju, otoczeni jesteśmy całym światłem, jakie kiedykolwiek widzę ...".
Dobrze niekiedy opuścić rebeliancką powłokę i przeżyć duchowy moment oczyszczenia. Justinowi Sullivanowi było to bardzo potrzebne, dzięki czemu stworzył album aktualny na obecne szalone i zainfekowane czasy, ale też na przyszłość przydatny.

a.m.