poniedziałek, 21 czerwca 2021

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 20- na 21 czerwca 2021 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań








 

"NAWIEDZONE STUDIO
z niedzieli na poniedziałek, z 20- na 21 czerwca 2021 - godz. 22.00 - 2.00
 
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl 


realizacja i
prowadzenie: Andrzej Masłowski

 

Nie dbam o fałszywą skromność, tak też pozwolę sobie już na samym początku spointować cały ten tekst stwierdzając, że wcale nie ubiegłotygodniowa, a wczorajszo-dzisiejsza audycja okazała się najlepszą od lat. Dogadzam ostatnio sobie, przede wszystkim sobie, czego nie ukrywam, lecz w życiu chodzi o to, by poużywać nieco - co słusznie stwierdził w swoim czasie Basil Fawlty.
Wiosenno-letnie wydanie Nawiedzonego było jeszcze gorętsze od tryskającego za oknami żaru. Dlatego też dobrze było sobie polać z lodem, a później nie zapominać dolewać. Moja zmrożona miętowa Pepsi (w warunkach lodówkowych kapitalna), do której w ostatnim czasie przylepiłem podniebienie, zrobiła się ledwie zimna już po godzinie urzędowania, tak więc nici z przyjemnego jej użytkowania, tym szczególniej, gdy w okolicach północy przeszła na termę brejowatej lury. Ale nie narzekam, kocham lato, po prostu w realizatorce trzeba by zainstalować zgrabną lodóweczkę. Najlepiej jakąś sponsorską, by potentaci nie tylko serwowali panom ważnym w Warszawce, ale też naszym strudzonym radiowcom. Tak swoją drogą, słowa uznania dla Cristiano Ronaldo, który utarł nochala Coca Coli. Ma chłop jaja. Postawić się korporacji, która przez taki jubel jest parę ładnych miliardów dolców w plecy. Co prawda, ja akurat wody używam jedynie do popijania porannych tabletek, a przez resztę dnia podtruwam organizm wszystkimi tymi niezdrowymi paskudztwami, lecz to mój wybór i nikomu nic do tego. Podobnie, jak u Ronaldo, który wypiął się na colę, zaś dzieciakom zasugerował słuszniejszą drogę do wodopojów - i mądrze. Facet z łebską siódemką na plecach i coraz większym u mnie szacunkiem.
Ale zabierzmy się za rozbiórkę ostatniego Nawiedzonego Studia - najlepszej rockaudycji w tym mieście, być może w kraju, a i kto wie, czy świat nie odczuwa zagrożenia mego fm. Do przodu jedynie Słuchacze, bo przesz na papierze streścić cztery godziny grania, niewykonalne. Ale okey, spróbujmy.
Przede wszystkim, świetni nowi Texas. Nie spodziewałem się, więc tym przyjemniej. Na nowej płycie nie tylko różno stylistycznie, co też mądrze w liryce. Jak dobrze, że Sharleen Spiteri odstawiła w dalszą perspektywę zabawę piosenkami z odrzutów do "White On Blonde". Zamiast wracać do niegdyś niechcianego, sprawnie przeszła przez proces powstawania nowego materiału, o wiele świeższych pomysłów. Tytułowe "Hi", szczególnie polecam w wersji z albumowego końca, choć mój syncio nie pogardził tą z Wu-Tang Clanem, wystawioną niemal na wstępie. A niemal, gdyż de facto płytę w garść bierze numer "Mr Haze". Wielowątkowa opowiastka o miłości, oparta na motywie hitu Donny Summer "Love's Unkind" (dzięki czemu powróciliśmy do kącika "Konfrontacje"), po której wspomniane "Hi", a potem znowu dwa pierwszego kroju momenty - "Just Want To Be Liked" - rockowa i zmysłowa historyjka o tajemniczej kobiecie ukrywającej się przed miłością, oraz oparta o melancholijne pianino ballada "Unbelievable". Zabrakło czasu na najładniejszą balladę "Had To Leave", w dodatku ozdobioną trąbką, ale dzięki temu zostało nam coś na przyszły tydzień.
Poszły dwie ekipy "Air...". Na pierwszy ogień amerykańscy AOR'owcy z Airkraft. Genialny ten ich czwarty i ostatni w dorobku długograj "In The Red". Myślę, że warto było nie poddać się objęciom Morfeusza, by do tych czterech kawałków dotrwać. Drugim "air", dobrze nam znani Airrace. Od trzech lat nie zapominam, w tym mniej więcej okresie, o zgrabnym "Summer Rain". I tej nocy znowu dwie dotąd nieznające Airrace osoby doceniły moc tej chwytliwej hard'n'heavy piosenki.
Przytrafiło się nieco Szwedów. Taka rozgrzewka przed środowym meczem. Kapitalny debiut, piekielnie niegdyś melodyjnych Treat, ze szczególnym naciskiem na pierwszego chłystu kawałek "Get You On The Run". Nie mogę zacząć tego słuchać, ponieważ później nie potrafię skończyć. Do Treat dobiła ekipa Dalton, w której zresztą urzęduje dawny ich perkusista. Liznęliśmy nieco nowiuśkiego debiutu supergrupy Crowne - tutaj wokalnie przewodzi Alexander Strandell, na co dzień w Art Nation (ależ facet śpiewa!), a na basie impulsy zapodaje Europe'owy John Leven. Kupcie sobie tę płytę, a jeśli Wam się nie spodoba, cóż... zostaniecie z nią jak Himilsbach z angielskim. Aaaa, no i jeszcze śliczna Szwedka, Tone Norum. Siostrzyczka Europe'owego Johna Noruma. Tylko o miesiąc starsza ode mnie. Kurcze, że też wówczas nie wiedziałem, poderwałbym. Przeuroczy femme melodic hard rock, z niemal całą sekcją Europe - 4/5-te składu. Na dodatek całość wyprodukowana przez Joey'ego Tempesta, i to w czasach, kiedy świat oszalał na punkcie "The Final Countdown". Niewiarygodne, były takie czasy, uwierzcie. Na długo przed dominacją Jutjuberów i Influencerów.
Trafił się też rozkoszny funk-metalowy cover PinkFloyd'ów do "Money". Czaderscy Dan Reed Network. Och, grali te nuty niczym z pasją harcerze zbierający chrust, a i tak ludzie postawili na potrafiących się lepiej medialnie wypromować Redhotów. Zawsze tak jest, wygrywa ten, co się lepiej przepycha. I na nic to, że Dan Reed Network otwierali koncerty Bon Jovi, Rolling Stones czy również piekielnie wtedy popularnych UB40. 
Zaplanowałem minimum pięć kawałków Bonfire, z ich pół-akustycznego, pół-elektrycznego "Roots", lecz życie wymusiło dwa. Żywię nadzieję, iż uda się temu podwójnemu albumowi nadać letni ton i potowarzyszy nam jeszcze nieraz w tym właśnie w słońcu skąpanym okresie.
W eter powędrowały również dwa klejnoty z jednego z najlepszych Neilów Youngów, czym LP "After The Gold Rush". W tytułowej, a będącej swego rodzaju podróżą w czasie, delikatnej balladzie, maestro zaśpiewał ubolewająco, wręcz jęcząco, i jest to absolutny skarb w jego przebogatym dorobku. Zaś wyemitowany jeszcze jeden, "Southern Man", to odosobniony na tym albumie iście rockowy pazur, podejmujący wątek rasizmu, co zresztą wkrótce dostrzegli nawet Lynyrd Skynyrd, o czym możemy przekonać uszne zmysły w "Sweet Home Alabama".
Kontynuacja Quinna Sullivana (już teraz dla mnie jeden z albumów roku). Na audycji przystawkę swingująco-rock'n'rollowy Huey Lewis plus jego wyśmienici partnerzy z The News. Pograli też Magnum, a na dobranoc Urszula z dawnymi i chyba kompletnie już niepamiętanymi przez nikogo Jumbo, w anglo-polskiej "Rysie Na Szkle". Jestem absolutnie zakochany w tej wersji, w ogóle w tej piosence, zatem nie liczcie na archiwum, niebawem u mnie tego cacuszka trzecia emisja.
I co jeszcze? Ano tak, 79-urodziny Paula McCartneya i dobrze za tego przyczynkiem zastawiony stół, głównie z tortem przebojów Wings, o czym też nieźle zagadałem, więc słowa pisanego oszczędzę. McCartney to jeden z moich absolutnych odwiecznych kompozytorsko-odtwórczych faworytów, który niczym Kazimierz Wielki zastał muzykę drewnianą, a zostawił murowaną.
Jeszcze tylko Nazareth, bowiem zagrali, i to aż trzy killery z "Close Enough For Rock 'n' Roll". W ubiegłym tygodniu tej frazy użył John Cougar (vide Mellencamp), w piosence "Close Enough", więc chyba wszyscy byliśmy pewni, że nie wypuszczę takiej okazji, by nie pociągnąć tematu. I tylko żal, że nawet cztery godziny szybko upływają, a potem kolejny długi tydzień, z bolesnym poniedziałkiem, człapiącymi środo-czwartkami, a przecież zanim nastanie niedziela, to jeszcze piątek i sobota. Och, jak długo i długo. A przecież ku przewrotności, każdy tydzień po tygodniu niezwykle galopują, i tylko po opisach na okładkowych rewersach płyt dostrzegamy, ile nam na liczniku przybyło.
Do usłyszenia ...



HUEY LEWIS AND THE NEWS "Sports" (1983)
- The Heart Of Rock & Roll
- I Want A New Drug

QUINN SULLIVAN "Wide Awake" (2021)
- She's Gone (& She Ain't Coming Back)
- You're The One

TREAT "Scratch And Bite" (1985)
- Scratch And Bite
- Get You On The Run

DALTON "Pit Stop" (2014)
- Follow Your Dreams

CROWNE "Kings In The North" (2021)
- Perceval
- Sharoline

TEXAS "Hi" (2021)
- Hi
- Just Want To Be Liked
- Unbelievable
- Mr Haze

DONNA SUMMER "Endless Summer - Donna Summer's Greatest Hits" (1994)
- Love's Unkind - {oryginalnie na LP "I Remember Yesterday" /1977/}

BONFIRE "Roots" (2021)
- Price Of Lovin' You - {oryginalna wersja na albumie "Point Blank"}
- Comin' Home - {oryginalna wersja na albumie "Temple Of Lies"}

DAN REED NETWORK "The Heat" (1991)
- Money - {Pink Floyd cover}

TONE NORUM "One Of A Kind" (1986)
- Secrets Of A Heart
- And I

WINGS "Wings Greatest" (1978)
- Another Day - {tylko fragment, przeskakiwał odtwarzacz} - {singiel /1971/}
- Silly Love Songs - {LP "Wings At The Speed Of Sound" /1976/}
- With A Little Luck - {LP "London Town" /1978/}
- Mull Of Kintyre - {singiel /1977/}

NEIL YOUNG "After The Gold Rush" (1970)
- After The Gold Rush
- Southern Man

NAZARETH "Close Enough For Rock 'n' Roll" (1976)
- Telegram
Part 1: On Your Way
Part 2: So You Wanna Be A Rock 'n' Roll Star - {The Byrds cover}
Part 3: Sound Check
Part 4: Here We Are Again
- Carry Out Feelings
- Lift The Lid

AIRKRAFT "In The Red" (1990)
- Someday You'll Come Running - {Mark Free cover}
- Heaven
- Love Has A Mercy
- Somewhere

AIRRACE "Untold Stories" (2018)
- Summer Rain

MAGNUM "On The 13th Day" (2012)
- So Let It Rain

URSZULA & JUMBO "Urszula & Jumbo" (1992)
- I Am On My Own - {angielsko-polska "Rysa Na Szkle"}

 























 

 

 

Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę, godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub www.afera.com.pl
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"