poniedziałek, 14 czerwca 2021

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 13- na 14 czerwca 2021 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań








 

"NAWIEDZONE STUDIO
z niedzieli na poniedziałek, z 13- na 14 czerwca 2021 - godz. 22.00 - 2.00
 
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl 


realizacja i
prowadzenie: Andrzej Masłowski

 

 

W mojej opinii, repertuarowo najlepsze od lat Nawiedzone Studio. W jednej audycji udało się pomieścić jedną z czołowych płyt Van Halen, ale też nie mniej kapitalnego Johna Cougara, do tego okruszek z genialnego koncertu Styx, zapomnianych nieco White Sister oraz Steve'a Thomsona, ponadto, z uwagi na nadchodzącą nową płytę Night Ranger, odświeżyłem ich wciąż ostatnie "Don't Let Up", pomimo iż w pierwotnych planach miał zagościć winyl "Big Life" - z kapitalnym filmowym hitem "The Secret Of My Success" plus moim faworytem "Rain Comes Crashing Down". Z kapitalnego "The Sports Of Kings" pograli Triumph - wiadomo, rocznik 1986 dużo potrafił, niepierwszy tego dowód, a na dobranoc rasowa ballada Def Leppard. Nie obyło się również bez urodzinowej 50-tki ProcolHarum'owskiego "Broken Barricades", jak i trzydziestki wobec drugiego longplaya Skid Row - "Slave To The Grind". Było już bardzo późno, tak też, w komercyjnym aspekcie z tej podwójnej Platyny wykroiłem jedynie powerową balladę "Quicksand Jesus", a przecież nie powinno obyć się bez "Monkey Business", "Get The Fuck Out" czy tytułowego "Slave To The Grind". Uwielbiam dwójeczkę Skidów. Dowalili tu atrakcyjnym repertuarem i voltami. Żadnych słodyczy. Należało zapomnieć o ładnych melodyjkach, w duchu najmocniejszego dotąd hitu "18 And Life", na rzecz tym razem rozdzierającego płuca Sebastiana Bacha oraz do nieprzytomności ładującej decybele całej sekcji. Nie wszystko da się pomieścić nawet w tak pojemnej audycji, jak moja, dlatego więcej Skid Row postaram się wrzucić do kącika wakacyjnego.
Ciąg dalszy niezłego debiutu Art Of Illusion oraz doskonałego rock-bluesowego młodzieńca, 22-letniego Quinna Sullivana. Jego najnowsze "Wide Awake" brzmi jakby wyszło spod palców wiekowego i doświadczonego muzyka, w którego plecy tym razem zawiał letni wietrzyk.
Gorące albumy Dennisa DeYounga oraz Avalon - pod wodzą ex-Stratovarius'owego Timo Tolkkiego - być może chmur nie sięgają, ale to i tak o stokroć lepsze propozycje od całego działu płytowego drętwego Empiku. Leciutka szkoda, że na aż ośmiościeżkowym minialbumie Rhapsody Of Fire "I'll Be Your Hero", tak po prawdzie, tylko jedno premierowe nagranie, resztę zaś stanowią bardziej, bądź nawet jeszcze bardziej, ale już tylko podniecające najzagorzalszych maniaków grupy ciekawostki. Mimo wszystko trzeba mieć, w przypadku tej formacji nie odpuszczam nawet jednej nuty. Uwielbiam tych symfoniczno-powermetalowych Włochów, którym kibicuję od grudnia 1997 roku, czyli niemal od samego początku. Wiadomo, dzisiaj to już inny skład, ale i też sporo wydarzyło się po drodze. Złośliwi powiedzą, bez Luca Turilliego czy Fabio Lione to tylko sprawny tribute band. I co gorsza, będą mieć rację. Co nie oznacza, że liczę się z ich niezadowoleniem. Szanuję Alexa Staropoliego, umiejętnie dobierającego skład, szczelnie zaklejającego wyrwy, niepozwalającego na wymyk mozolnie komasowanych atutów. Wokalista Giacomo Voli naprawdę niezły, lecz nikomu nawet przez moment nie spróbuję wmówić, że wolę jego śpiew od poczciwego Fabio.
CD-player poległ na pierwszym kawałku Urszuli i Jumbo ("You're The One For Me"). Na czymś musiał. Nie przerywajmy wszak pasma "dobrej" tradycji. Na szczęście roszada, z prawej kieszeni odtwarzacza płyta powędrowała na lewą stronę - poskutkowało. Kolejnych trzech numerów z reedycyjnego kompaktu Urszuli oraz jej ówczesnego wybranka serca, Stana Zybowskiego, plus rzecz jasna nieźle przycinającej reszty ferajny, nic już nam nie zakłóciło. Zagrało, jak ta lala. Cieszę się z tego CD, zawsze chciałem mieć, a w 1992 przegapiłem. A może nie tyle przegapiłem, co chyba bardziej wówczas kręcił mnie inny rock, z naciskiem na neo- oraz archeoprogresywny. Na tego typu albumy wydawałem bajońskie sumy. Jak się po latach okazuje, trochę przesadnie, niekiedy wręcz niepotrzebnie. Pozapychałem półki muzyką, jakiej obecnie nie słucham w ogóle, bądź jeśli już, to baaardzo okazjonalnie. Ale cóż, tak mi serce podpowiadało. Teraz nie wywalę, nie odsprzedam nikomu, sentymentalny jestem, niech pozostaną ze mną tamte kompakty na znak dawnych fascynacji, a i tak z punktu ludzkiego, zdecydowanie fajniejszych czasów. A, że naprawdę coś we mnie pękło, niech zaświadczy fakt, że ostatnio odpuściłem zakupy wielu w takim właśnie temacie płyt, jak choćby najnowszy - z udziałem sekcji smyczkowej - występ Marillion, ponadto nie skusiłem się na Knebworth '90 Pink Floydów, natomiast najnowszy Jean Michel Jarre, z ostatecznie arcynudną Amazonią, szybciej wyleciał z mojej kolekcji, nim na dobre się w niej rozgościł. Nie chcę przed samym sobą, ani tym bardziej przed Słuchaczami, których szanuję udawać, że muszę tę muzykę mieć. Nie, nie muszę. Nie muszę i nie chcę.
Niedobrze, że wciąż brak w polskiej ofercie nowych albumów Paula Wellera, Johna Mayera, Robbiego LaBlanca, Bernharda Weissa czy nawet najnowszej epki Procol Harum. Jeszcze bardziej niedobrze, że na moje krótkie i w miłym tonie zapytanie, skierowane do Universal Polska, odnośnie najnowszego albumu Styx "Crash Of The Crown" - będziecie mieć czy nie? - spotkała mnie cisza, czyli typowo polska olewka. Nawet po części spodziewana. Takie czasy. Jeśli się komuś nie opłacasz, nie licz na przejaw zwykłej kultury. Coraz częściej spotykam się z tak rozpanoszonym i komfortowo rozkraczonym grubiaństwem. Cóż, gdy do mnie ludzie piszą, odpowiadam każdemu. Jeśli nie dziś, to z lekkim poślizgiem, ale na pewno odpiszę. Tak mnie wychowano i tak przyzwoitość nakazuje. Niestety żyjemy w czasach wszech panującego chamstwa, więc czego się tutaj spodziewać? Niedawno do jednego z muzycznych dystrybutorów napisałem prośbę o pewne promocyjne CD, notabene z ich katalogu, polskiego wykonawcy, którego w magazynie mają jak nasr***. Nie odpisano nawet słowem. A przecież, można było, choćby tyle, że nie, nie wyślemy. Nie tłumacząc się nawet, z powodu odmowy. Wystarczyło tylko słówko, a byłoby milej. Ale nie, najlepiej tak nowocześnie, po prostacku, po polsku, współcześnie, mamy cię w dupie. Później dziwimy się, skąd wokół tyle braku elementarnego wychowania, skąd brak życzliwości, dialogu, uśmiechu. A najczęściej wszystkiemu dziwią się ci, którzy te łajdackie maniery generują.

Jeszcze tylko podziękowania dla Słuchaczy: Huberta Zdziabka, Oskara Pendyka, Bogumiła Twardowskiego, Andrzeja Gwoździka oraz Sebastiana Falkiewicza - za wczoraj, a i za to, że zawsze jesteście! 

Do usłyszenia ...

a.m.

 

 

STEVE THOMSON "Everyone Loves A Winner" (1990)
- Walk Like A Man
- Hot Cherie - {Danny Spanos cover}

AVALON "The Enigma Birth" (2021)
- I Just Collapse - {śpiew CATERINA NIX}
- Master Of Hell - {śpiew RAPHAEL MENDES}

RHAPSODY OF FIRE "I'll Be Your Hero" (2021)
- I'll Be Your Hero (single edit)
- Senza Un Addio - {włoskojęzyczna wersja kompozycji "The Wind, The Rain And The Moon"}

NIGHT RANGER "Don't Let Up" (2017)
- Truth
- Don't Let Up

URSZULA & JUMBO "Urszula & Jumbo" (1992 / reedycja 2021)
- I Am On My Own - {angielsko-polskie przełożenie piosenki "Rysa Na Szkle"}
- Open Your Heart
- Swamp Thing - {instrumentalny}

WHITE SISTER "White Sister" (1984)
- Love Don't Make It Right - {śpiew GARRI BRANDON}
- Promises - {śpiew DENNIS CHURCHILL}

DENNIS DeYOUNG "26 East, Vol. 2" (2021)
- Hello Goodbye
- Your Saving Grace
- Proof Of Heaven

STYX "Caught In The Act" (1984)
- Babe

QUINN SULLIVAN "Wide Awake" (2021)
- Real Thing
- Keep Up

PROCOL HARUM "Broken Barricades" (1971)
- Simple Sister
- Memorial Drive

ART OF ILLUSION "X Marks The Spot" (2021)
- A Culinary Detour

VAN HALEN "Van Halen II" (1979)
- You're No Good - {Dee Dee Warwick cover}
- Dance The Night Away
- Somebody Get Me A Doctor
- Spanish Fly
- D.O.A.

JOHN COUGAR "American Fool" (1982)
- Hurts So Good
- Close Enough
- Weakest Moments
- American Fool - {bonus track}

SKID ROW "Slave To The Grind" (1991)
- Quicksand Jesus

TRIUMPH "The Sports Of Kings" (1986)
- In The Middle Of The Night
- Somebody's Out There

THE MOB "The Mob" (2005)
- The Magic
- Turn To Stone

DEF LEPPARD "Euphoria" (1999)
- Goodbye














Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę, godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub www.afera.com.pl
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

 






=====================

A co na półkach upadającego działu muzycznego Media Markt ...