środa, 10 września 2025

cienka lina

Myślami przy Ricku Daviesie...
W cd-playerze kolejna kapitalna płyta Supertramp - "... Famous Last Words ...". Ostatnia z trzech moich najulubieńszych. Pierwsze dwie poznaliście Państwo we wcześniejszych dwóch wpisach.
Sygnalizowałem już o kości niezgody między Rickiem a Rogerem, to tutaj mamy tego pełnię. Tym razem nastąpił podział ról, więc ani jednego wspólnie popełnionego utworu. Obaj Panowie wyrazili zgodę na wzajemny album, wciąż sygnowany szyldem Supertramp, pomimo iż mieli całkiem odmienne wizje. Raz, że mieszkali daleko od siebie, a dwa - nie umieli ustanowić wspólnego mianownika. Rick pragnął muzyki trudniejszej w odbiorze, niemal rasowego progrocka, natomiast Roger stawiał na piosenki. Okładka albumu także obwieszczała wobec siebie cienką linę, szczególnie pod groźbą nożyc, które decydowały o losie przemierzającego po niej akrobaty - metaforycznego Supertramp'mana. Wkrótce przekonaliśmy się, że ta lina jednak pękła. Między Rickiem a Rogerem na zawsze. To ich ostatnie wspólne dzieło, i wcale nie niespójne, jak można by sądzić. Powiem więcej, dla mnie to rewelacyjne coś, bliskie poziomu "Crime Of The Century" i "Breakfast In America". A tę drugą momentami nawet pokonując. Ech, znowu ten sportowy język. Nie potrafię go zgubić. Cały czas siedzi we mnie duch rywalizacji, a i pięknych goli, jak choćby ten w starciu z Holandią Matty'ego Casha. Fajny chłopak, od razu wiedziałem, że nam się przyda. Lecz najpierw musieli na niego wylać wiadra pomyj, zanim Matty ugasił polskie piekiełko. Ale do rzeczy... bierzmy się za piosenki, choć z góry uprzedzę, nie będzie ni słówka o arcypięknym "Don't Leave Me Now", ponieważ numer ten należy wokalnie, jak i mentalnie do Rogera Hodgsona.

Drugie od albumowego brzegu, nastrojowe "Put On Your Old Brown Shoes", z chórkami sióstr Wilson z Heart. Kompletnie niedoceniana melodia. Przynajmniej takie twierdzenie wysnuwam na podstawie polskich fanów. Nigdy w rozmowach o Supertramp nie pada ten tytuł. Fakt, nie jest to nazbyt medialny song, ale zakładam, że o takiej muzie nie gaworzę z wielbicielami singli, a koneserami. Ci od singli słuchają tanich melodyjek w piątkowe wieczory. Ależ sugestywnie Rick tu zaśpiewał: "... załóż na szkity swoje stare brązowe buty, czas iść dalej, czas uciekać. Nic więcej do powodzenia. Ty i ja jesteśmy bezradni - nie widzisz? Musimy iść, dopóki szaleństwo nie zniknie i do końca życia będziemy wolni, wolni niekontrolowani...". Jak się rzekło, tak się stało.
Skoro mowa o niedocenianych piosenkach, to przecież jaką mogę do tego grona dorzucić, jeśli nie "Bonnie". Genialny numer, z melodramatycznym pianinem. Nie wiem, kim była owa Bonnie, ale wyznanie jej miłości, w jaki uczynił to Rick Davies upewnia, że na pewno nie kimś na jedną noc - "... w duszy czuję, że moją rolą cię kochać", i dalej: "... pod gwiazdami na niebie oddam ci całą mą miłość".
I oto, pierwsze ze strony B - "My Kind Of Lady". Mój top 3 piosenek Supertramp. O ile nie top 1. W wokalnej roli głównej Rick Davies, przy wyraźnej jednak asyście Rogera Hodgsona. Cóż za atmosfera! Panowie przełożyli na rock dancingowe sale. I choć dla każdego nieznającego temat taka rekomendacja zabrzmi jak paw, to tylko głupiec zignoruje poznanie tak niesamowitej kompozycji. Piosenkowe opus magnum najlepszego wcielenia Supertramp. Fortepian, odpowiednio niechlujny głos Ricka, a w końcówce taki saksofon!!!, że majty opadają. Kolejny w dziejach tej pięknej grupy motyw rozrywający andy'ego w strzępy. Nie ma co zbierać. Tak grają najlepsi. Atut własnego boiska i zatkanie dzióbów przyjezdnym. Klejnot życia mego doczesnego. Dla takich kawałków wręcz trzeba było przyjść na ten cholerny świat. - "... przybyłaś, by naprawić moje zepsute marzenia ...".
Skoro nie tknę "Don't Leave Me Now", to ośmielę się uczynić nieśmiałym dotykiem poprzedzające go "Waiting So Long". Tutaj niepodzielnie przy mikrofonie Rick. Znowu świetna melodia, a i dramaturgia, co również: "... długo czekałem, nie czuję się już taki silny, znowu śpiewam tego starego bluesa. Gniewna muzyka, słowa pełne ognia, spasione wściekłością pomalowane twarze..." // "... długo czekałem na coś, co zabrzmi prawdziwie, lecz teraz wolę skosztować starego wina"
Genialna płyta - kolejna. 

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


śniadanko w Ameryce

Myślami przy Ricku Daviesie. Na talerzu "Breakfast In America" - z kapitalną awiacyjno-restauracyjną okładką. Cóż za niesamowitym pomysłem okazało się dokonanie melanżu Manhattanu z talerzy, kubków i innych solniczek, w ogóle widzianej z okna samolotu pełnej zastawy stołowej. Ludzie mieli pomysły, jak widać - nie tylko na czas, ale i dla potomnych. Opłacało się łożyć w dobre okładki, w ich kreatywność, ludzie kupowali płyty, chłonność zainteresowań pozwalała inwestować w tę obumarłą dziś dziedzinę sztuki.
Znam wielu, dla których to najlepsza płyta Supertramp. Nie będę polemizować, też ją kocham, poza tym, wszelkie przekomarzania o wyższości danego albumu nad innym, nie mają w obliczu 'Rick Davies in memoriam' większego sensu. Muzyka to nie sport, nikt tu się z nikim nie ściga i na nic nie mocuje. To kompletnie inna wrażliwość od tej w krótkich galotach na bieżni.
Wiadomo, dla przeciętnego kowalskiego liczą się z tej płyty przede wszystkim dwie wypromowane 'melodyjki', tytułowe "Breakfast In America" oraz "The Logical Song". I obie przepiękne, co by nie mówić. Lecz, ponieważ zaśpiewał je Roger Hodgson pozwólcie, wyróżnię dzisiaj te, w których naznaczył się wokal Ricka.

Weźmy serce strony A - "Goodbye Stranger". W pewnym sensie łącznik pomiędzy właśnie przed chwilą wymienionymi przebojami. W roli głównej Rick Davies, zaś Roger Hodgson jedynie w wokalnych partiach drugiego planu. Rozbudowana, w dużym stopniu ożywiona rock ballada, jak to u Supertramp napędzona fortepianem. Słysząc "... goodbye Mary, goodbye Jane..." wyrasta w odbiorcy przekonanie, że chodzi o marihuanę. Na maryśkę często mawiano 'mary jane', a zatem "goodbye mary jane" to jak gdyby ze strony muzyków deklaracja rzucenia jarania. Ale jest tu także zew wolności, kiedy słyszę: "... muszę postawić na swoim, aby zachować młodość - niczym statek bez kotwicy, jak też niewolnik bez łańcucha".
Pozwólcie Państwo, od razu przeskoczę do finałowego, siedmio-i-półminutowego "Child Of Vision". Mój faworyt, więc doczekać się nie sposób. Tym razem obie wokalne role w pełni demokratyczne - Roger wraz z Rickiem. Ten utwór to taki upust emocji. Idealny na albumową metę. Zresztą, posłuchajcie tej przecudnej jazzowej solówki na pianinie. Jestem fanem takiego jazzu. Właśnie takiego. Ostatnio sporo go szukam, ale to sztuka niełatwa. Tak po prawdzie powiem Wam, gdyby jazzmani błądzili z podobnym wdziękiem po swych klawiaturach w rock'otoczce, oszalałbym na ich punkcie. Szkoda więc, że np. genialny w swej maestrii Dave Brubeck, za dużo pytolił miękkich nutek, zamiast wziąć sobie do składu ludzi z Colosseum, If bądź Blood Sweat & Tears. Ale wróćmy do "Child Of Vision", bo widzę, że tworzę znów przydługawy tekst. Otóż, Rick Davies i Roger Hodgson nie zawsze mieli się ku sobie. Ich relacje bywały, ujmując najściślej - trudne. I ta piosenka (jak dobrze, że zaśpiewana w duecie) też trochę o tym, acz głównie poszło tu o dotknięcie Ameryki. O jej postrzeganie, fascynację, a niekiedy rozczarowanie ponad wcześniejsze wyobrażenie. Killer song, zresztą, o czym by nie był. No i, w końcówce ten lamentujący saksofon! - "... nie możesz mnie zmuszać, bym słuchał, tak jak ja nie mogę zmusić ciebie, byś usłyszał. Znajdziesz więc drogę do nieba i spotkam cię, gdy już tam będziesz ...".
Ale nie byłoby tej płyty, gdyby nie zaśpiewany przez Daviesa i Hodgsona wstępniak - "Gone Hollywood" - "... nie ma sensu poddawać się, kiedy świat na ciebie czeka ...". I niech ów cytat będzie credo nie tylko na dziś.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

 

wtorek, 9 września 2025

(*) Rick Davies

Umarł Rick Davies - podano wczoraj. Artysta wbił do wieczności w minioną sobotę - 6 września. A dopiero co na pięć dni przed śmiercią mojej Mamy rozmówiliśmy się w Nawiedzonym o Jego kiepskiej zdrowotnej kondycji, po czym, na pokrzepienie poszły w eter dwie kompozycje z "Crime Of The Century". Najlepszego dzieła Supertramp - w mojej opinii. Genialny czas dla muzyki, jak dobrze było się na niej wychować. Czuję się losem uprzywilejowany.
Rick Davies - wokalista, instrumentalista klawiszowy, harmonijkarz i pierwszej wody kompozytor. Do spółki z Rogerem Hodgsonem czynili niesamowite piosenki, tak dobre, że pomimo upływu aż półwiecza, zamiast tracić, tylko zyskują. Panowie uprawiali progrock o konstrukcji piosenek ze zwrotkami i refrenami, a przy tym całą masą smaczków - dodających twórczości Supertramp wartości nadrzędnej. Cudownie intrygujące starcie głosów, wysokooktawowego, często falsetowego Rogera Hodgsona, z szorstkim nieco Rickiem Daviesem. Dla mego ucha fascynujący tandem, ale oczywiście liczy się jeszcze reszta bandu, wszak ich rockową sekcję zręcznie podrasowywały pianino, saksofon czy klarnet. Znajdźmy drugą podobną ekipę, która za swe czyny nie prosi, wręcz nie zasługuje na rozgrzeszenie.
Niedawnego 22 lipca Rick obchodził 81-urodziny. Ów fakt przyćmiła jednak śmierć Ozzy'ego. Tamtego dnia wszystko kręciło się wokół niego. Tym bardziej, iż Davies przecież żył, tak więc celebrowanie można było odłożyć na później. Ale, jak życie uczy, niczego odwlekać nie należy.
Pozwólcie Państwo, rozkręcę sobie "Crime Of The Century", właśnie staje okazją rozdziewiczenie z folii jednego z egzemplarzy, którego w pieczątce trzymałem na specjalną okazję.
Spójrzmy na okładkę... na tle nieogarnionego Kosmosu, ręce trzymające okno celi więziennej. A w zasadzie, te ręce chcą tę kratę wyrwać. I tu kłania się piosenka "Asylum", gdzie usłyszymy: "... kiedy mnie prześladują, a i drwią w mej klatce...".
W zasadzie, wyróżnienie którejkolwiek z ośmiu kompozycji mija się z celem. Płyta absolutnie doskonała, piękna, rewelacyjnie zestawiona, ze wszech miar atrakcyjna i wciągająca. Kocham tu każdy takt, oddech, nerw, melodie, rzecz nie do nasycenia. Kiedy tylko wchodzę w tę muzykę, po mnie. I Państwu też przy tej okazji życzę podobnych odcisków, a potem blizn.
Wczoraj na falach Uspokojenia Wieczornego siedmio-i-półminutowe "Rudy". To jak na rozmiar mojej skromnej audycyjki w dawnym Merkurym, niemal mini suita. Z reguły najdłuższe songi kręcą się wokół pięciu minut, a tu aż tyle! Ale chyba nikt nie żałował, myślę. Co? Co myślicie? Napisalibyście czasem choć słówko, poprawiłoby mi nastrój. Jak Wam się żyje, milczki? Nie cierpicie na samotność? Wiecie, czasem można mieć żonę, dzieci, w ogóle liczną rodzinę i równie bogate grono znajomych, ale czuć się samotnym. Mnie często doskwiera. Szczególnie po śmierci Mamy. Bo choć na brak gęb znajomych nie narzekam, to jednak właśnie przed chwilą zorientowałem się, jak trudno w życiu dorobić się jednego kumpla, takiego ponad wszystkimi, który miałby wyczucie chwili. Czyli w krwioobiegu podpowiadałoby mu: teraz się nie śmiejemy. Pijemy gorzałę, fajnie gadamy - np. o życiu, o ludziach spoza naszych struktur, czyli o tych, których już nie ma wśród. I tak, gadamy sobie, czas upływa, jest fajnie... i nie pierdolimy o polityce, nie trujemy o dzieciórach, na ch** mi o Waszych wnukach i niezadowolonych, wiecznie chytrych na szmal babskach. Wówczas przychodzą chwile, kiedy zatopienie w muzyce bywa najlepszym antidotum, to ono wyrasta na jedynego przyjaciela. I w tym miejscu pozwolę się odnieść do wyemitowanego wczoraj "Rudi"-ego. Zaśpiewanego zbolałym głosem Ricka - i nikomu nie wyszłoby lepiej. Bo wiecie co, Rudy nie zaznał miłości. Tak się złożyło, przez wszystkie lata nikt go nie kochał. Rudy więc bytował w mroku, w lękach, w egzystencjalnej niepotrzebie, w szeroko zakrojonej nieakceptacji. Niedziwne więc, że Rudy wsiada do pociągu ku stacji 'donikąd' i zamienia się w podróż do tego 'donikąd', jednocześnie wcale nie pragnąc tam dotrzeć. Posłuchajcie, o ile jeszcze nie mieliście okazji. Piosenka Was kupi, myślę. A potem, już bez popity łykniecie całość. To tylko trzy kwadranse, nikomu z życia nie ubędzie.
Wierzę, że ostatnie siedemdziesiąt sekund "Hide In Your Shell" (tu Davis czyni jedynie background vocal, w roli głównej Roger Hodgson), podobnie jak mnie, też wzruszy Was do łez. Niby nic, ktoś powie. Lecz, ten nadrefren po prostu mnie rozbraja. Robi wręcz ze mną, co chce. Przez całą piosenkę czekam, aż wreszcie pierdalnie!
Cudowny Rick, cudowni Supertramp. Nachodzi mnie zastanowienie, jak też ci wszyscy dzisiejsi nowocześni potrafią żyć bez takiej muzyki? Niepojęte. Jaka to musi być chujowizna, tak głuche życie.
Rick Davies - na zawsze w moim sercu.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


"USPOKOJENIE WIECZORNE" - program z 8 września 2025 / Radio Poznań, 100,9 FM Poznań

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
wydanie nr 73
8 września 2025

(poniedziałek, w godz. 22.07 - 23.00)

Polskie Radio Poznań
100,9 FM Poznań
realizacja Rafał Polacki

prowadzenie andy

 

HEATHER NOVA "Storm" (2003)
- Everytime

SUPERTRAMP "Crime Of The Century" (1974) -- Rick Davies in memoriam
- Rudy

KAYAK "Phantom Of The Night" (1978) -- moc zdrowia w pokonywaniu choroby dla Edwarda Reekersa!
- Ruthless Queen

RANDY CRAWFORD "Rich And Poor" (1989)
- This Is The Love

BETTE MIDLER "Beaches" OST (1988)
- Wind Beneath My Wings

R.E.M. "Reveal" (2001)
- She Just Want To Be

ASIA featuring JOHN PAYNE "Recollections - A Tribute To British Prog" (2014)
- Rock And Roll Star {Barclay James Harvest cover}




poniedziałek, 8 września 2025

"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 7 września 2025 / Radio Afera 98,6 FM Poznań



"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 7 września 2025
(z niedzieli na poniedziałek,
od 22.00 do 2.00)
 
98,6 FM Poznań
oraz afera.com.pl

realizacja i prowadzenie: andy

 

ROGER WATERS "This Is Not A Drill - Live From Prague" (2025)
- Shine On You Crazy Diamond (Parts 6, 7, 5)
- Money

STYX "Circling From Above" (2025)
- Circling From Above
- Build And Destroy

PULP "More." (2025)
- Tina

THE BLACK KEYS "No Rain, No Flowers" (2025)
- Babygirl

ROBERT JOHN & THE WRECK "Heartbreaks & Last Goodbyes" (2025) -- premiera!
- Highway
- Old Man
- Heartbreaks & Last Goodbye

FM "Brotherhood" (2025) -- premiera!
- Living On The Run
- Raised On The Wrong Side

HARDLINE "Heart, Mind And Soul" (2021) -- zagrają w Polsce. Stanie się 3 maja 2026 w krakowskim 'Zaścianku'. Hmmm... co to za nazwa dla klubu? Brzmi jak zadupie, jak coś od lat nieremontowanego, o woni stęchlizny. Przepraszam, że się wcinam, ale nigdy w podobny sposób nie ochrzciłbym miejscówki, której pragnąłbym nadać prestiżowego znaczenia.
- Like That

CROWNE "Wonderland" (2025)
- Timing Is Right

RAMONDA "The Walls Are Crumbling Down" (2025)
- Fight Fire With Fire

HELLOWEEN "Giants & Monsters" (2025)
- Giants On The Run

ROADMASTER "Sweet Music" (1978)
- Higher Higher
- Circle Of Love

R.E.M. "Losing My Religion" (1991) -- MAXI CD
- Losing My Religion

U2 "Songs Of Innocence" (2014)
- Sleep Like A Baby Tonight

ECHO & THE BUNNYMEN "The Fountain" (2009)
- Shroud Of Turin
- Drivetime

ARCHIVE "Take My Head" (1999)
- Woman
- Love In Summer 

SAL SOLO "Heart & Soul" (1985)
- Go Now {Bessie Banks cover / bardziej znane, jako The Moody Blues cover}
- Forever Be
- Heartbeat

MIDGE URE "Pure" (1991)
- Rising
- Light In Your Eyes

BIOSCOPE "Gentō" (2025) -- premiera!
- Kinetoscope, Part 1
- Kinetoscope, Part 2

THE ALAN PARSONS PROJECT "I Robot" (1977) -- ten nawiązujący do dzieł Isaaca Asimova, m.in. do serii 'Robot' album, poruszający temat Sztucznej Inteligencji, niebawem doczeka się ekskluzywnego wznowienia. Stanie się 17 października nakładem Cooking Vinyl. Do wyboru: box 4 CD + blu-ray albo podwójny winyl, ograbiony jednak z mnóstwa dodatków. W boxie m.in. plakat w formacie A1, biografia zespołu, zdjęcia prasowe, tudzież podobne infa, jakaś pocztówka i licho wie, co jeszcze. Należy podkreślić, iż winyl wytłoczono dla prędkości 45 RPM, a zatem szerokorowkowo, co zmusiło wbić materiał na dwa longplaye, nie jak dawniej na jeden. Trochę wkurzające, albowiem narośnie uczucie obcowania bardziej z maxisinglami, zamiast albumem. Ale wiadomo, jest to wydanie okolicznościowe, nie musi zatem toćka w toćkę odzwierciedlać pierwowzoru. Audiofile zapewne przyklasną, że dopiero teraz lepiej słychać, szczególnie na tych ich rolls/royce'owych gramofonach, z całym mnóstwem wyeksponowanych bebechów.
- Some Other Time
- Day After Day (The Show Must Go On)

PATTI SMITH "Gung Ho" (2000)
- Boy Cried Wolf

PATTI SMITH "Gone Again" (1996)
-My Madrigal

JAMES "Living In Extraordinary Times" (2018)
- Hank
- Many Faces

SUEDE "Suede" (1993)
-So Young


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(
obecność nieobowiązkowa !)
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze


niedziela, 7 września 2025

dziwy na R.E.M.-ach

W radio nie będzie czasu, napiszę więc. Coś dziwnego przytrafiło się trzem mym kompaktom R.E.M. Ostatnio zechciałem posłuchać "Green", i prawie się udało. Ale prawie, oznacza bez szczęśliwego zakończenia. Na dwa, trzy kawałki przed końcem płyty, raptem ciach - odtwarzacz stopuje. No to, raz jeszcze 'play', próbuję ruszyć od niedoszłego fragmentu... Niestety, cd'player nie chwyta. Wyciągam płytę z kieszeni kompaktu, przyglądam się powierzchni grającej, a tam... nie do wiary. Cała faktura jak zmrożona szyba, jak gdyby nośnik się, albo utlenił, albo wywaliło coś ze studzienki i zamroziło. Wyciągnąłem więc celem sprawdzenia wszystkie pozostałe R.E.M. z tej samej serii digipaków, posiadających dodatkami po jednym dvd, i na kolejnym z nich to samo! Patrzę na następny tytuł - to samo! Ojej, czyżby po latach wszystkie do kosza? Ale ale, kolejne dwa nietknięte - idealne. Co więc się stało? Okładki bez zarzutu, żadnej wilgoci, tłuszczów czy innych niesprzyjających czynników, wszystko w podwójnych zabezpieczających foliach, przysłowiowa mysz by się nie przecisnęła. Głębszy oddech, wyruszyłem do łazienki i kuchni po odpowiednie naczynia, po czym zanurzyłem czubek stosownej ściereczki w wodzie, myślę sprawdzę, czy to pęknięcia czy inne co? Woda zadziałała. Delikatnie przemyłem wszystkie trzy felerne nośniki, krok po kroku, powoli, by nie zarysować, a potem już na sucho, po czym odstawiłem na kwadrans naturze. Płyty odzyskały dawny wygląd, a co najważniejsze - zagrały. Niemniej, sprawę uważam za niezamkniętą. Nie lubię niedomówień, zjawisk niewyjaśnionych. Fakt, te paranormalne fascynują, ale tam nikomu do głowy nie przychodzą płyty do muzyki. Co zatem się stało?
Dla uspokojenia duszy przejrzałem na chybił trafił inne tytuły, wyżej i niżej, na lewo i prawo, i chyba tylko te R.E.M.-y nie dadzą mi zasnąć.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm


sobota, 6 września 2025

Najlepszego Panie Waters!

Rogerze Watersie, im bardziej Pana nienawidzą, tym mocniej staję po Pańskiej stronie.
Wspaniałe, pełnowartościowe, potrzebne życie. Cudowne dotąd osiemdziesiąt dwa lata.
Urodzinowe wszystkiego najlepszego!

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm


wtorek, 2 września 2025

"USPOKOJENIE WIECZORNE" - program z 1 września 2025 / Radio Poznań, 100,9 FM Poznań

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
wydanie nr 72
1 września 2025

(poniedziałek, w godz. 22.07 - 23.00)

Polskie Radio Poznań
100,9 FM Poznań
realizacja Adam Loch

prowadzenie andy

 

KENT "Vapen & Ammunition" (2002) -- grupa ostatnio się reaktywowała, więc...
- FF

VAN MORRISON "Keep Me Singing" (2016) -- w minioną niedzielę Maestro obchodził osiemdziesiątkę - niech się tylko dobrze dzieje!
- Memory Lane

STYX "Circling From Above" (2025)
- Build And Destroy

HEATHER NOVA "300 Days At Sea" (2011)
- Precious Thing

DE/VISION "Two" (2001)
- Heart-Shaped Tumor

THE TWINS "Until The End Of Time" (1985)
- Until The End Of Time

WHITE LIES "Friends" (2016)
- Summer Didn't Change A Thing

EMBRACE "Out Of Nothing" (2004)
- Keeping

Przed audycją nie, ponieważ by mi się na antenie czkało, ale gdy tylko zszedłem ze stanowiska, nie czekałem ni chwili aż mi wyżrą, od razu rzuciłem się na kawałek genialnie pysznego tortu. Autentycznie, tak wybornego dawno nie miałem w ustach. Tak po prawdzie, w sumie były dwa torty. Jeden z lekką pianką, do tego wzmocniony truskawkową aleją, drugi to już tiramisu, więc na bazie biszkoptu. Rewelacja!
Jedna z pań, a na pół konkretnie - Pani Grażyna, świętowała 60-lecie pracy w naszej rozgłośni, więc ponoć wcześniej była niezła impra. Oj, żeby życie bywało tylko tak przyjemne, jak w nocy popieściło moje podniebienie.
Szanowna Pani Grażyno, co prawda nie poznaliśmy się jeszcze, niemniej proszę ode mnie przyjąć wszystkiego najlepszego!





poniedziałek, 1 września 2025

"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 31 sierpnia 2025 / Radio Afera 98,6 FM Poznań



"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 31 sierpnia 2025
(z niedzieli na poniedziałek,
od 22.00 do 2.00)
 
98,6 FM Poznań
oraz afera.com.pl

realizacja i prowadzenie: andy

 

ROLLING STONES "Through The Past, Darkly (Big Hits Vol. 2)" (1969)
- 2000 Light Years From Home

VAN MORRISON "Poetic Champions Compose" (1987) -- celebrowanie 80-tki Artysty.
- Sometimes I Feel Like A Motherless Child
- Celtic Excavation {instrumental}
- Someone Like You

Original Motion Picture Soundtrack "Doctor Zhivago" - composed and conducted by MAURICE JARRE (1965) -- CD z 1995 w ramach 30-lecie filmu
- Main Title
- Interior Student Cafe
- Sventitsky's Waltz / After The Shooting

IAN GILLAN "Naked Thunder" (1990)
- No Good Luck

GILLAN "Toolbox" (1991)
- Don't Hold Me Back

ZDZISŁAWA SOŚNICKA "Aleja Gwiazd" (1987) -- 80-urodziny Pani Zdzisławy
- W Kolorze Krwi
- Aleja Gwiazd

HELLOWEEN "Giants & Monsters" (2025) -- premiera!
- A Little Is A Little Too Much
- Hand Of God

CROWNE "Wonderland" (2025) -- premiera!
- Wonderland
- Goodbye

STYX "Circling From Above" (2025)
- Blue Eyed Raven

LAGUNA "The Ghost Of Katrina" (2025)
- My Syndrome

RAMONDA "The Walls Are Crumbling Down" (2025) -- premiera!
- Blue Heart Of Stone
- Without Love

STAN BUSH "Stan Bush" (1983)
- Don't Accuse Her
- All American Boy

TEN YEARS AFTER "Ssssh" (1969) -- 31 października trafi do handlu reedycja, do wyboru 3 CD oraz 2 LP. Otrzymamy nowy miks albumu oraz niepublikowany dotąd koncert z Helsinek.
- I Woke Up This Morning

TEN YEARS AFTER "About Time" (1989)
- Highway Of Love
- Going To Chicago
- Outside My Window

PETER GREEN "Man Of The World - The Anthology 1968-1988" (2004) -- 2 CD kompilacja. Dużo solo i tyciu Fleetwood Mac.
- Cryin' Won't Bring You Back {z albumu "Little Dreamer" /1980/}
- Big Boy Now {z albumu "Kolors" /1983/}

THE BLACK KEYS "No Rain, No Flowers" (2025) -- premiera!
- No Rain, No Flowers
- The Night Before
- Kiss It... And Make It Better

ZDZISŁAWA SOŚNICKA "Zdzisława Sośnicka" (1971)
- Tak Niewiele Mogę Tobie Dać

JOHNNY CASH "The Essential Johnny Cash" (2002)
- Sunday Morning Coming Down {Kris Kristofferson cover} {z koncertu w Nashville w Stanie Tennessee, 10 lipca 1970}

MIDGE URE "Answers To Nothing" (1988)
- Just For You
- Sister And Brother {duet with Kate Bush}

COCTEAU TWINS "Treasure" (1984)
- Persephone
- Donimo

ROGER WATERS "This Is Not A Drill - Live From Prague" (2025)
- Wish You Were Here {Pink Floyd cover}

ZDZISŁAWA SOŚNICKA "Realia" (1984)
- Gram Melodramat

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(
obecność nieobowiązkowa !)
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze