niedziela, 21 kwietnia 2019

płonące serce

Z moją latoroślą przeszliśmy się na mecz Warty. Dzisiaj potyczka z wyżej notowanym GKS-em Jastrzębie. Mecz na zero zero, za to na słonecznie i w krótkim rękawku. Tomek też kibicuje Warcie - to u nas rodzinne. On jeszcze deklaruje sympatię do lewicujących St. Pauli. Brawo, mądrego mam chłopaka.
Trzymam kciuki za ostatnich kilka meczów Zielonych w sezonie wiosennym. Jest trochę nerwowo, Warta ma ledwie jeden punkt przewagi nad strefą kandydatów do spadku, a za tydzień zawita do "ogródka" silna Odra Opole. I jeśli pogoda dopisze, także pójdziemy. Bo wiecie Kochani, ja to jestem taki kibic piknikowy. Musi być ciepło, inaczej batem nikt mnie na stadion nie zaciągnie.
Pięknym momentem wyjście przy piosence Survivor "Burning Heart" obu jedenastek na boisko. Tak tak, to kawałek z "Rocky'ego IV", ale jego bojowy rytm i wspaniała melodia aż zagrzewają do boju. Mam zamiar usłyszeć piosenkę także przy następnej okazji, i Szanownych Państwa też bym zachęcał.
Bilety kupione u konika. W cenie jak w kasie, za to bez wystawania w przydługawej kolejce. To ważne, jeśli przyjeżdżamy na ostatnią chwilę.
Na początku drugiej połowy spiker podał, że jest nas na stadionie 901 kibiców. No cóż, za dużo to to nie jest, lecz Poznań tkwi w szponach Kolejorza - niestety.
Na zająca Peter podarował mi niedawno przywiezione z Anglii pierwsze tłoczenie CD albumu Talk Talk "The Colour Of Spring". Miałem dotąd tego dwa kompaktowe remastery oraz winylowe tłoczenie z 1997 roku - z serii na 100-lecie EMI - jednak tej najstarszej edycji wyraźnie mi brakowało. Niegdyś uwierzyłem w siłę nowszego tłoczenia, więc identycznej się pozbyłem. Obecnie nie popełniam już tak rażących błędów. Dlatego to najstarsze tłoczenie pozostanie ze mną do grobowej deski. Thnx Peter!
"Andrew, a nie wleciałbyś w święto, mam dużą butelczynę?" - usłyszałem od niego na odchodne. Zasugerowałem, że bardzo chętnie, lecz Polacy to taki naród, który przeważnie świętuje rodzinnie. "Wiesz Andrew, ty dla mnie to jak rodzina". Kochani, jaki ksiądz da Wam taką deklarację?
Słuchacz Bartek napisał: "... nastał dla mnie ostatnio dość trudny okres. Przedwczoraj odeszła moja Pandusia. Ten mój psiak, z którym u ciebie bywałem jeszcze przed laty. Piszę o tym, bo miałeś okazję tę moją psinę poznać, więc generalnie w chacie jakoś pusto, ale mimo wszystko jestem z niej dumny, bo przeżyła czternaście lat i dziewięć miesięcy. Co jak na labladora jest niezwykłym wyczynem. W ten sposób zakończył się pewien etap mojego życia. Ogromnie dużo dla mnie Panda znaczyła i pewnie będzie cały czas znaczyć. Zaczynam się bez niej uczyć żyć ...". 
Zrobiło mi się przykro Drodzy Państwo. To był naprawdę piękny i mądry psiak. Pamiętam jak zawsze radośnie mnie witała. Była psinką, wobec której nie dało się być obojętnym. Jednocześnie służyła za przewodniczkę, albowiem Bartek jest osobą niewidomą, i co podkreślę, od dawien dawna Słuchaczem Nawiedzonego Studia. 
Mam dla labradorki Pandy wiersz, który występuje w jednym z odcinków "Columbo":
"Teraz już nie ma róż, odeszły ze słońcem,
i nie ma już świetlików, co błyszczą przed dnia końcem.
Płacz nad miłości kresem, co zgasła jak światła moc,
obudź się ze snu i odejdź w wieczną noc". 

W niedzielę zagram normalnie na 98,6 FM Poznań o 22-giej, ale proszę sobie z tego powodu świąt nie zarywać. Jutrzejsza audycja pod znakiem Wielkiej Muzyki, czyli niestety żadne zaskoczenie.






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
 
  ==================================
 
Grupa na Facebooku:
"Nawiedzone Studio - Słuchacze"




w sobotnie południe
w sobotnie południe