czwartek, 1 lutego 2018

suplement do wspomnień o Genesis sprzed lat dwudziestu

Zgodnie z sugestią w poprzednim wpisie, zajrzałem do albumu koncertowego. Niestety przy katowickim występie Genesis nie zapisałem niczego. Szkoda, przecież zawsze lubiłem notatki. Zaufałem pamięci. Musiałem być przekonany o jej niezawodności. Gdy się jest świeżo po trzydziestce, jest w człowieku pewien hurra optymizm.
Bogaty w koncerty był 1998 rok. Nie sądzę, by akurat szczególnie lepszy od innych roczników, niemniej w moim życiu naprawdę nieźle się działo.
26 lutego w katowickim Spodku, połowa Led Zeppelin: Robert Plant i Jimmy Page.
29 marca, Yes w poznańskiej Arenie, i to w jakim składzie! Do pełni satysfakcji zabrakło jedynie Ricka Wakemana.
12 maja w bydgoskiej Filharmonii, John Wetton.
10 czerwca, ponownie Spodek, w niezłej formie Helloween, a na deser Black Sabbath - z Ozzym, Iommim i Butlerem. Trzy czwarte wielkiego składu, i to na moich oczach.
Gazetka uliczna
W Poznaniu późną jesienią wystąpili jeszcze: basista Camel - Colin Bass oraz New Model Army. Na osobnych koncertach, rzecz jasna. Fajne czasy. Bilety też bywały zdecydowanie tańsze. Pod koniec lat 90-tych płyty CD kosztowały tyle, ile obecnie, a ceny biletów? - bardzo proszę: na Genesis 60 zł., Plant z Pagem 60 zł, Yes 75 zł, John Wetton 70 zł, Black Sabbath 75 zł, Colin Bass ledwie 20 zł,  New Model Army jedynie 30 złotych. Kwestia jednej płyty, a było się na wymarzonym koncercie. Obecnie ceny na ekstraklasowych wykonawców zaczynają się od dwustu wzwyż. No i te wszystkie złotodajne strefy golden, platinum, bądź absolutna portfelowa światłość wiekuista. Lecz trudno się dziwić, po co zaniżać ceny, jeśli karuzela się kręci. Poza tym, artyści też muszą jakoś wychodzić na swoje, skoro prawie nikt nie kupuje ich płyt.
Oprócz fotki biletu Genesis, obiecałem jeszcze to samo uczynić względem gazetki-reklamówki oraz podwójnego CD - ponoć wątpliwie dokumentującego katowicki występ Raya Wilsona, Tony'ego Banksa i Mike'a Rutherforda.


wnętrze owej gazetki rozdawanej przechodniom nieopodal Spodka

w dodatku do Gazety Wyborczej też było o tym koncercie

Bootleg z katowickim koncertem

rewers okładki
Niedawno zdobyłem po wielu latach poszukiwań podwójny bootleg z Chorzowa (dla Genesis Chorzów a Katowice, to jeden czort). Dotąd miałem tylko kopię. Kosztowała mnie ta przyjemność słone 160 zł., ale cieszę się, że nareszcie na półce.

tak wygląda wewnątrz
Black Sabbath w Spodku
John Wetton w bydgoskiej Filharmonii Pomorskiej. Bilet z autografem, otrzymanym tuż po koncercie.
Tak jest, były takie czasy, kiedy tacy wykonawcy występowali w mym ukochanym Poznaniu.
Robert Plant oraz Jimmy Page z wizytą na Śląsku
Na ten koncert osobiście organizowałem autokar dla pięćdziesięciu osób. Byłem bardzo śmiertelnie poważnym kierownikiem wycieczki.




Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"