czwartek, 2 października 2014

MOONLAND - "Moonland featuring Lenna Kuurmaa" - (2014) -




















MOONLAND
"Moonland featuring Lenna Kuurmaa"
(FRONTIERS)
***3/4


Oto stoi przed nami album stanowiący za wzór melodyjnego rocka. To co niegdyś tworzyła Robin Beck, bądź grupy w rodzaju Heart lub Quarterflash, teraz do życia udanie przywraca Estonka Lenna Kuurmaa - filar popularnego kwartetu Vanilla Ninja, w którym śpiewa i gra na gitarze. Ta popularna przed dekadą grupa zawojowała nawet i u nas, choć zdecydowane rekordy popularności biła u zaodrzańskich sąsiadów, jak i w rodzinnych stronach. Dziewczyny uprawiały słodki disco metal, piekielnie melodyjny i kolorowo opakowany, który miał w sobie nawet nieco uroku. Jednak ten, tak szybko jak przyszedł, tak prędko o nim zapomniano. Grupa mimo wielu perturbacji cały czas istniała. Upadała i odradzała się. I gdy już ja sam zdążyłem dawno o całej sprawie zapomnieć, ot masz ci los, tu taka niespodzianka.
U boku Lenny, pojawił się sprawny kompozytor, muzyk oraz producent Alessandro Del Vecchio, plus z reguły główny producent, choć tym razem tylko jako pomocniczy - Serafino Perugino. Wspólnie ci panowie wykonali już nie jedną dobrą robotę, a tymczasem powołali do życia kolejną solidną rockową sekcję, do której keyboardy dorzucił sam mistrz Del Vecchio, no i oczywiście nad całością króluje rasowy głos Lenki.
Wokalistka zdecydowanie nam dojrzała, zrzuciła z siebie dawną landrynkową słodycz, w zamian za czarny tusz i garść ćwieków.
Ktoś rzeknie, że to takie babskie gadanie - przestrzegam, Lenna to babka niczego sobie, no i potrafi przyłożyć dobrymi piosenkami.
Całość jest soczysta, melodyjna i dynamiczna, choć czasem wokalistka lubi wdać się we flirt rockowych ballad spod znaku Roxette.
Każda z dwunastu występujących tu piosenek spełnia swoją misję, dzięki czemu całości słucha się wybornie. I jest to taka twórczość, której data ważności na pewno nie ulegnie przedawnieniu wraz z zakończeniem sezonu.
A jednak wątpię, by współczesne radiostacje miały ochotę pograć tak fajnie wyeksponowanego i skrojonego "hewi roczka". Bo choć nie brakuje u nas entuzjastów takiego grania, to ci niemal wszyscy włodarze eterowych przestrzeni z reguły na siłę szukają miałkiego popu lub jakiejś jazz-soulującej modnej sieczki. Czyli szeroko pojętej muzyki użytkowej, która w żaden sposób nie służy jej przeżywaniu, a raczej sprawdza się w zabijaniu ciszy.
"When Love Is Gone", "Out Of Reach", "Cold As Ice", "Heaven Is To Be Close To You" czy "Fallen Angel" - to tylko kilka fantastycznych piosenek, z którymi staram się na dłużej nie rozstawać.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP