niedziela, 3 listopada 2013

pragnę Państwa zaprosić do NS

Wszystko już spakowane. Nawiedzone Studio gotowe i czas je zacząć. Już o 22-giej. Bądźcie Państwo przed odbiornikami. Zapraszam. Ja Was nie zawiodę. Zawsze w niedzielę o tej porze jestem przez cztery godziny do Waszej dyspozycji.
Repertuar myślę dobrałem należycie. Pobawimy się nieco winylami. Zabieram ich aż pięć, choć nie wiem z ilu zagram. Reszta to kompakty. Stare i nowe. Niektóre nawet bardzo bardzo nowe.
Wiem, że dzisiaj żałoba narodowa, ale smucić się nie będziemy. A jeśli choćby troszeczkę, to na pewno pięknie, lirycznie, nie cierpiętniczo. Pan Tadeusz Mazowiecki na pewno nie chciałby nawiedzonego studia z czarnymi wstążkami i zniczami. Dlatego będzie jesiennie, jak pora roku nakazuje, lecz z muzyką wiosenno-letnio-jesienną. Bez zimy,  bo tej nie znoszę. Zima kojarzy mi się z końcem życia, a do tego jeszcze nie spieszno.
Zmarł Gerard Cieślik. Powojenny geniusz polskiego futbolu. Nie był to artysta moich czasów, ale jego nazwisko znam całe życie, a i wiem co znaczył dla pokolenia mego Taty. I wcale nie przeszkadza mi jego ukochany Ruch Chorzów. Bo ja bardzo szanuję Ruch Chorzów. Tak samo jak Górnika Zabrza, Wartę Poznań czy Stal Mielec. Jak również Kazimierza Deynę - filara Legii Warszawa. I jeszcze wielu, wielu innych. Ja tylko nie lubię współczesnej Legii, bo Legii nie wolno lubić :-) Nie znoszę najbardziej CWKS Legii - za kradzież najlepszych piłkarzy w czasach PRL-u. Na przymusowe odbycie służby wojskowej. Były takie paskudztwa jak Legia, Śląsk Wrocław, Gwardia Warszawa czy Olimpia Poznań (milicyjny organ). Można nie lubić, nie znosić, ale nie wolno jednak nienawidzić. Bo wtedy to już kibolstwo.
Ze mnie to taki kibic, który kocha Wartę i Kolejorza, ale gdy była Olimpia, to też chodziłem na ich mecze. I kibicowałem jak Warcie czy Kolejorzowi. Pod warunkiem, że nie grali przeciwko sobie. Wówczas Olimpia była ostatnia.
Na Golęcin chodziłem z reguły na drugie połówki, bowiem wówczas wpuszczano za darmo. Dzięki temu bywałem tam prawie na każdym meczu.
W latach 90-tych , gdy trenerem Olimpii był Grzegorz Lato, miałem okazję go poznać. Sprzedałem mu nawet składankę z hitami Tiny Turner, a jego asystentowi (nie pamiętam nazwiska) CD Aerosmith "Get A Grip". Tak tak, tak było. Mało tego, handlując kompaktami, sprzedałem sporo składanek z przebojami piłkarzowi Andrzejowi Jaskotowi. Fajny gość, dobrze się z nim gadało, choć z urody przypominał bardziej boksera. Pamiętam, że po Olimpii, Jaskot poszedł do Widzewa Łódź, a później grał jeszcze w Aluminium Konin, a to już w drugiej lidze. I tutaj czadzik, bowiem będąc piłkarzem drugiej ligi (a dzisiejszej pierwszej) zagrał nawet jeden raz w reprezentacji Polski. Nie pamiętam już w jakim meczu, ale na sto procent zagrał. Wiem, że później wziął się za trenerkę, jednak ślad mi po nim zaginął.
Andrzej Jaskot zapoznał mnie wówczas z gwiazdą Olimpii - Markiem Czakonem. Nie pamiętam już o czym rozmawialiśmy, ale duma mnie rozpruwała.
No tak, rozgadałem się nieco, a tu za chwilę początek meczu Lecha z Górnikiem Zabrze.
Odwiedzajcie mój nowy blog !!! (BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP)

Do usłyszenia!

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"