poniedziałek, 3 listopada 2025

od Słuchaczy...

Tak się wczoraj zawirowałem, że na czarne moce zapomniałem o winylach. Zabrałem ich dobry tuzin, i tak się w kompaktach rozgościłem, że... ze łba wypadło. Dopiero, gdzieś w granicach kwadransa po pierwszej, spoglądam za siebie, a mym oczom staje eko/siatka wypełniona dobrodziejstwami pod igłę. Cholerka, a tam m.in. pewna nowość, która miała eterem potrząsnąć. Głupio mi teraz. Niestety, tydzień do przeczekania. Klepnijcie mnie w któreś ramię, jakoś u schyłku tygodnia, bym znowu czegoś nie przegapił.

Pięknie dziękuję za kolejną garść prezentów. Jestem onieśmielony. Rafale, Kubo... Wasze cedeki właśnie rozstawiłem przy odtwarzaczu, zdejmuję plomby i niech muzyka gra!
Smakowity słój naturalnego miodu, niedźwiedź właśnie wbija w przepyszną masę swe łakome pazury, a tam - brakujący Chris Norman "Just A Man", który oto niczym urzeczywistniony sen, a jednocześnie ostatni element układanki. Od Słuchacza - Rafała, w zamaszystej kopercie, z zaznaczeniem: do rąk własnych. W smsowym liście załączniku, m.in.: Od lat oddajesz mi, jako słuchaczowi, całe swoje serce do muzyki, a ja tylko biorę. Teraz drobiazg w zamian.
Przed kilkoma dniami Pani pocztylionka, za potwierdzeniem, wręczyła przesyłkę od Słuchacza - Kuby, w środku pakunku cd Ten Tonnes. Niespodzianka. Niby w teorii wiem kto to, jednak posłuchać dotąd nie miałem okazji. Z załączonego liściku wynika, iż podarunek awansem na moje imieniny, które już za niecały miesiąc. Qba napisał: Na kartki i kwiaty szkoda pieniędzy, na płyty warto zaś wydać ostatni grosz. Gdyby go kiedyś Panu zabrakło, oto i on --> i ten symboliczny grosz autentycznie tuż obok przycumowany.
Rozpieszczacie Panowie starego niedźwiedzia, który nigdy takiej słodyczy nie odmówi.
Wasze intencje, myśli i słowa, na zawsze w mym sercu. Bądźcie zdrowi. Dziękuję.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm


"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 2 listopada 2025 / Radio Afera 98,6 FM Poznań




"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 2 listopada 2025
(z niedzieli na poniedziałek,
od 22.00 do 2.00)
 
98,6 FM Poznań
oraz afera.com.pl

realizacja i prowadzenie: andy

 

KING KOBRA "Thrill Of A Lifetime" (1986) -- Mark/Marcie Free in memoriam
- Dream On

MARK FREE "Long Way From Love" (1993) -- Mark/Marcie Free in memoriam
- Someday You'll Come Running
- The Last Time

POISON "Look What The Cat Dragged In" (1986)
- I Won't Forget You

BON JOVI "Forever" Legendary Edition (2025)
-Walls Of Jericho {with Joe Elliott}
- My First Guitar {with Marcus King}

BRYAN ADAMS "Roll With The Punches" (2025) -- premiera!
- Never Ever Let You Go
- A Little More Understanding
- Will We Ever Be Friends Again

JOHN LEES' BARCLAY JAMES HARVEST "Relativity" (2025) -- premiera!
- Peace Like A River
- Relativity Part 2 (The Stars That Shine)

BRUCE SPRINGSTEEN "Nebraska" (1982)
- Nebraska
- State Trooper
- My Father's House

RANDY CRAWFORD "Abstract Emotions" (1986) -- Anthony Jackson in memoriam
- Gettin' Away With Murder
- Almaz

BAY CITY ROLLERS "It's A Game" (1977)
- It's A Game
- You Made Me Believe In Magic
- Don't Let The Music Die
- The Way I Feel Tonight

ACE FREHLEY "Origins Vol. 1" (2016) -- Ace Frehley in memoriam
- Street Fighting Man {The Rolling Stones cover}
- Fire And Water {Free cover}

ACE FREHLEY "Origins Vol. 2" (2020) -- Ace Frehley in memoriam
- I'm Down {The Beatles cover}
- We Gotta Get Out Of This Place {The Animals cover}

HELLOWEEN "Giants & Monsters" (2025)
- Into The Sun

SARACEN "Marilyn" (2011)
- The Dreamer: Hold On {śpiew Issa}
- The Actress: Who Am I? {śpiew Robin Beck + Steve Overland}

THE WHO "Quadrophenia" (1973)
- The Real Me
- Quadrophenia

FARGO "Live in '25" (2025)
- I'm A Loser

RUSH "Counterparts" (1993)
- Leave That Thing Alone

RUSH "Signals" (1982)
- Subdivisions
- The Analog Kid
- Chemistry

DAVID GILMOUR "The Luck And Strange Concerts" (2025)
- Sorrow {Pink Floyd cover}


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(
obecność nieobowiązkowa !)
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze

 

niedziela, 2 listopada 2025

BRUCE SPRINGSTEEN "Born In The U.S.A." / CBS / Made in Spain / pierwsze bicie









Skoro wcześniejszy wpis przywołał "Born In The U.S.A.", niech więc Państwa oczom stanie mój hiszpański egzemplarz, w ramach ówczesnej kooperacji w holenderskiej okładce. Mam go niemal od zawsze, pomimo iż kompletnie nie pomnę dnia, w którym ze mną zamieszkał. Chociaż wciąż świetnie gra, jest jednak na tyle wiekowy, iż przydałoby mu się dokupić jakiegoś reedycyjnego brata.
Genialna rzecz. Dla mnie bezapelacyjne numero uno w katalogu Bossa, jakkolwiek ktoś zechciałby mój zachwyt obalić. Przy okazji, w filmie "Springsteen - ocal mnie od nicości", jest taka scena, kiedy w ramach sesji do "Nebraski", Springsteen ze swoją ekipą demonstrują w studio rockowe, jakże innego od nastroju "Nebraski" oblicze tytułowego i zachowanego na później "Born In The U.S.A.". Świetnie pokazane, jak z wrażenia wszystkim obecnym mięknie rurka. A potem, ktoś z ekipy, nie pamiętam, czy Jon Landau, czy Chuck Plotkin, czy może jeszcze ktoś inny (muszę raz jeszcze obejrzeć) mówi, że to nagranie jest tak kapitalne, że zrobi za cały album. Że reszta piosenek wyda się mało ważna w stosunku do tytułowego "Born In The U.S.A.". Już wtedy wiedzieli, że pociągnie całość. I zobaczcie Państwo, upłynęło ponad czterdzieści lat, a my wiemy, że to prawda, pomimo iż reszta albumu, też fenomenalna. Jednak, inne piosenki, to inne piosenki - w osiemdziesiątym czwartym słowa: born in the USA, brzmiały niczym afirmacja patriotyzmu i w połączeniu z pełnią pasji kompozycją, waliły stropy.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

 

BRUCE SPRINGSTEEN "Tunnel Of Love" / COLUMBIA / amerykański 1st press /






Zanim ma Sisterka poczuła krew kompaktów, najpierw słała bracholkowi winyle, zazwyczaj kupowane w chicagowskim RollingStonesie. Świetny sklep, do dzisiaj funkcjonujący. Jakoś niedawno nawet w nim pobuszowałem na wideoczacie. Takie kupowanie to też frajda. Pomimo passy czarnego nośnika, wciąż mają tam sporo kompaktów, a więc wielbiciele compact disc digital audio, nie traćcie nadziei, najlepszy nośnik ma się całkiem nieźle, wbrew temu, co wypisują modnisie, wszelacy nadęci propagatorzy winyli.
Na dzisiaj Bruce Springsteen "Tunnel Of Love" - amerykański first press, jaki otrzymałem od Eli w osiemdziesiątym dziewiątym. Wciąż w cudownej kondycji, ledwie kilka razy posłuchany, ponieważ wkrótce dostąpiłem wersji CD, a po latach dokupiłem nawet japońca.
Nie jest to najlepszy Springsteen i na pewno był szokujący w trzy lata po "Born In The U.S.A.". Cóż za zmiana wizerunku, zamiast folkowego bohatera, ubranego w obcisłe dżinsy i kowbojki, z przepaską na czole oraz t-shirtem z podwiniętymi rękawami, jakże efektownie podkreślającym świeżo wyrobione bicepsy, tym razem Boss elegancko przyczesany, w wieczorowym garniturze, z country'ową tasiemką zastępującą krawat. Maestro oparty o białego cadillaca, spokojnie wyczekiwał namiętnego akcentu reszty dnia.
W latach osiemdziesiątych nie szło się do muzyki Bossa przyzwyczaić, pokładać oczekiwania, bo co płyta, zawsze było inaczej.
Lubię tu sporo piosenek, np: "Tougher Than The Rest", "Brilliant Disguise", tytułowe "Tunnel Of Love" czy weźmy jeszcze "Walk Like A Man", i chętnie do nich wracam, aczkolwiek zawsze wybiorę Springsteena wściekle zbuntowanego, skandującego np. pełne dumy "Born In The U.S.A." - zaśpiewane głosem ciężko doświadczonego weterana wojny w Wietnamie. Z tym, że Springsteen potrafi gorycz, żal i wściekłość wyrażać również balladami - vide ostatnio będąca na firmamencie "Nebraska".

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

 

piątek, 31 października 2025

HELLOWEEN "Keeper Of The Seven Keys, Part 1" / Polskie Nagrania 'Muza' / jedyny polski press z 1988 /



Rozgośćmy się w atmosferze Halloween. Dopuśćmy do głosu duchy i zaprośmy je do tańca śmierci - danse macabre.
Pierwsza część Strażnika Siedmiu Kluczy w licencji Polskich Nagrań Muza - ostatecznie lekko u nas spóźniona. Premiera światowa w osiemdziesiątym siódmym, w Polsce rok później. Ale mieliśmy. Nie mieli Czechosłowacy, ZSRR czy NRD, a u nas na półkach chwilę pobyło. Kupiłem w księgarni imienia Szymanowskiego, podobnie jak kilku moich kumpli. Jeden z nich z czasem zdobył oryginał Noise Records i pewnego razu zademonstrował różnice wynikające z kiepskiego naszego tłoczenia, a dynamiki z wydania niemieckiego. Opadła mi przysłowiowa kopara, a przecież odsłuch nastąpił na krajowym Danielu, nie żadnym audiofilskim światowym sprzęcie. Inna sprawa, Daniel był bardzo fajny, sam miałem i wiele zagrał mi płyt na bardzo komfortowych warunkach. Te podświetlane sensorki to był niezły bajer. Szczególnie, jak na tamte czasy. Jedynym minusem u Danieli, była niemożność odtwarzania maxi singli.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

 

środa, 29 października 2025

Springsteen - ocal mnie od nicości

Wyciągnął mnie wczorajszego wieczoru Tomek Ziółkowski do kina, na "Springsteen - Ocal Mnie Od Nicości". Oryginalny tytuł: "Springsteen - Deliver Me From Nowhere". Jak dla mnie kapitalny film, a do tego jeszcze historyczny pierwszy raz w IMAX. Przyszła kryska na matyska. Jeśli więc debiut z tak wysokooktanową jakością, to tylko w oparciu o coś godnego. W kinie jedynie my plus dwie inne osoby - dosłownie. No, ale seans na dwudziestą pierwszą czterdzieści pięć, więc klasa robotnicza od dawna w łóżkach.
Cały obraz opiera się o Nebraskę, a konkretnie, o proces twórczy tego kompletnie innego albumu Bossa, w którego sens wierzyli głównie on sam oraz Jon Landau - jego najbliższy współpracownik, przy okazji wzorowy kumpel, a raczej - przyjaciel, człowiek dobrego ducha, a i przecież postać, która gdzieś na początku muzycznej drogi Bossa wypowiedziała słynne: "ujrzałem przyszłość r'n'rolla, a na imię jej Bruce Springsteen".
Niesamowite, przecież na pierwszą myśl filmu o Springsteenie, przyszłyby niejednemu twórcy przeróżne etapy, zazwyczaj związane ze spektakularnymi sukcesami, tymczasem spowito obraz o najbardziej osobistej, z założenia niekomercyjnej płycie. Dziele, w które nie wierzyło wielu, włącznie z wydawcą - firmą CBS. Jednak pozycja Bossa już wtedy była na tyle mocna, że nikomu ręka nie drgnęła, by wątpić w artystyczną wizję kogoś, kto ostatecznie okazał się żyłą złota.
Springsteena zagrał nieznany mi wcześniej Jeremy Allen White, i zagrał wyśmienicie - włącznie z posturą, twarzą, oczami, głosem, całą też w odzieniu stylizacją. Podobnież kapitalne wcielenie w Jona Landau'a (nazwiska aktora nie pomnę). A tak swoją drogą, gdy ma się kogoś takiego u swego boku, można przenosić góry.
W filmie pada też niemało czasu dla Faye Romano - ukochanej Bruce'a, ważnej w jego życiu dziewczyny, pomimo iż ich relacja dość skomplikowana.
Jest też nutka, ale dosłownie tyciu tyciu, z Chuckiem Plotkinem - inżynierem dźwięku, jakże istotnej persony wobec Nebraski. Ten niejednokrotny współpracownik Bossa zremasterował cały materiał z taśm demo, czyli z nagrań demonstracyjnych, zrealizowanych techniką chałupniczą, na sprzęcie domowym, stricte amatorskim, często od podstaw jak najsłabszej w dźwięku jakości. Plotkin z surowicy dokonał remasteringu pod gotowca, a więc pod dokładnie to, co znamy z ostatecznej płyty. Takiej przemiany, takiego przeobrażenia, mógł dokonać jedynie najwytrawniejszy przy konsolecie gracz. Iluż to ludzi z branży zachęcało Mistrza do innego lica tego albumu, do zmiany aranżacji, podwyższenia brzmienia, do zmiany wręcz gatunku tego albumu, ale Boss widział to kompletnie inaczej. I tu cudowna postawa Landaua, którego wręcz romantyczne przywiązanie, uwielbienie wobec działalności Bruce'a, stało wsparciem od a do zet.
Ale co do obsady, są jeszcze epizodyczne niespodzianki. Otóż, w zespole The Stone Pony, z którym Boss występował gościnnie w jednym z lokalnych klubów, w jego szeregach dostrzeżemy muzyków z Greta Van Fleet i Rival Sons. Taki smaczek, dla tych, którzy wiedzą...
Zapewne wiele o Bruce'sie każdy z nas wie, jednak po obejrzeniu Ocal Mnie Od Nicości, ja przynajmniej odniosłem wrażenie, że rozpoczynam od początku.
Co oznaczają pasja, wytrwałość, przekonanie, wiara w to, co się tworzy, i wreszcie, kiedy artysta posiada zdolność antycypacji, płynie z każdej szczeliny tego sumiennie poprowadzonego obrazu. Przy okazji, dla widza kumającego bazę, w filmie oczom stanie ogrom istotnych reliktów - zobaczycie atmosferę dawnych studiów nagraniowych, biur i siedzib, do tego stoły realizatorskie, głośniki, okablowanie, stare komputery i inne świecidełka. A więc świat, jakiego już nie ma. Niech rekwizytom przyjrzą się polscy filmowcy - tak to się robi! Spójrzcie na wystrój ulic, na auta, na tłumy odpowiednio wystylizowanych ludzi, jak w autentycznym osiemdziesiątym drugim roku. Nie wiem, jak to zrobili, lecz jakiejkolwiek techniki do produkcji tego filmu by nie użyto, genialne! Patrzyłem z zachwytem i niedowierzaniem. Ameryka tamtych czasów. Wszystko idealnie podniszczone, naznaczone zużyciem, cóż za autentyczność, nie jak w polskim kinie lśniące autobusy ogórki, które po zdjęciach trzeba następnego dnia oddać do muzeum w stanie nienaruszonym. Bo, gdyby czasem jakaś ryska i poszłoby w dodatkowe koszta, producent znajdzie winnego i go zatłucze. Budżet to jedno, ale liczy się też precyzja i chęć niczego niespartolenia. Bo film zostanie na zawsze. Obejrzą go potomkowie i wszystko musi być tak, by na ich twarzach nie zarysowała się choćby najmniejsza drwina. 
Na gruncie ludzkim dojrzymy szacunek wobec Bossa, czyli kim był, jak myślał i jaką darzono go estymą. Nikomu nie przyszło podnieść ręki na sztukę, w którą wierzył. Dzięki jego mocnej pozycji światło dzienne ujrzała twórczość, na jaką nikt inny nie mógłby sobie w osiemdziesiątym drugim pozwolić. Surowe piosenki, bez odrobiny polerki, żadnych świecidełek, proces produkcji z demo na czysto, z zastrzeżeniem - im prymitywniej, tym lepiej. Na tym nie koniec, bo przecież wszystko rozbija się o album z klauzulą: żadnej medialnej promocji, żadnej trasy koncertowej, ani prasy czy teledysków. Nawet na okładce płyty, choćby najmniejszego zarysu twarzy naszego Bohatera. I wszystko spełniono. A co jeszcze niezwykłe, co historia pokazała, sporo odrzutów z Nebraski przerobiono potem na rockową nutę, z czego powstało Born In The U.S.A., czyli największy albumowy znak rozpoznawczy w jego karierze.
W proces muzyczny, który w filmie stoi kanwą, zręcznie wpleciono wątek ze wspomnianą powyżej Faye, ale i domem rodzinnym Bruce'a, i tutaj do głosu dochodzi okazująca ciepło uczuć matka oraz trudna relacja z ojcem, z naciskiem na ojciec-syn, nie odwrotnie.
Ten film jest wyrazem szacunku wobec Bruce'a. Dla tego, co tworzył/nadal tworzy, dla jego bycia Artystą - takim przez duże A. Rzecz tylko dla ludzi, w których życiu tkwi muzyka, inni nie mają tu czego szukać, usną przed zmianą pierwszej rolki. Film mus!
A dopiero co narzekałem na współczesne amerykańskie kino. Chowam twarz w dłoniach.

P.S. Dopiero od tego weekendu w kinach - dowiedziałem się od Tomka. Podobnie zresztą, jak kilkupłytowe nowe wcielenie Nebraski, które koniecznie muszę mieć. Kilka rarytasowych z niej akcentów przewinęło się zresztą przez ten film i zaostrzyło mój apetyt. Ech, nigdy się od muzyki nie uwolnię.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm


wtorek, 28 października 2025

QUIET RIOT "QR III" / CBS / printed in Holland / 1st press /






Quiet Riot "QR III" (1986)

Glammetalowi Quiet Riot, o których niegdyś mawiano: amerykańscy Slade. Na poparcie, grupa nawet ingerowała w repertuar brygady Noddy'ego Holdera, i na pewno pamiętacie Państwo ich interpretacje "Cum On Feel The Noize" czy "Mama Weer All Crazee Now". Poza tym, nieżyjący już Kevin DuBrow posiadał przefajny wydzier, tylko tyciu łagodniejszy od frontmana Slade.
Pierwsze dwa albumy, ci perfekcyjni w swym fachu Kalifornijczycy, wydali jedynie w Japonii, a był to czas, kiedy na gitarze rządził Randy Rhoads, który wkrótce zasilił band Ozzy'ego Osbourne'a. Powyższy epizod spowodował, iż trzecim międzynarodowym albumem QR, okazał się w sumie piąty w dyskografii "QR III", zasugerowany przy tej płycie jako 'trzeci' ogólnie, a w sumie po to, by nie wracać już do japońskiej przeszłości. Na pół to skomplikowane, ale myślę - wszyscy nadążają, prawda?
"QR III" to nie tylko świetna muzyka, z minimum w połowie przebojowym materiałem, ale też w literaturze dotykająca problemów nastolatków - głównie w ich błędach oraz grzechach okresu dojrzewania. Od pierwszego nagrania - "Main Attraction" - pada zachętą frywolności: "... nie zabezpieczaj się, niebo jest granicą, nie ma potrzeby się wycofywać...". A gdzieś dalej, równie chwytliwe i w sumie o tym samym piosenki: "The Wild And The Young", "Twilight Hotel", "Slave To Love" czy za czarodziejską różdżką, ballada "Still Of The Night" - z background wokalami Bobby'ego Kimballa z Toto. Muzyka, której padam do stóp. O tak, tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty szósty - o czym od zawsze zapewniam - okazał się diamentowym rocznikiem.

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm