wtorek, 9 kwietnia 2024

umarł C. J. Snare

C. J. Snare drugi od naszej prawej
Szalenie przykro usłyszeć o śmierci C. J. Snare'a - wokalisty amerykańskich FireHouse. Z początku pięknej glammetalowej formacji, z czasem być może trochę zagubionej, ale koniecznie należy pamiętać o ich zaszczytnych momentach z początku lat dziewięćdziesiątych. Tak po prawdzie, mentalnie utkwionych w epoce ejtis, co tylko in plus. Każdy lubi co innego, dla mnie liczą się przede wszystkim pierwsze dwie płyty: "FireHouse" oraz "Hold Your Fire". Na drugiej dostajemy kilka absolutnych killerów, przede wszystkim "Reach For The Sky" oraz "When I Look Into Your Eyes", i oczywiście dużo więcej. Z kolei na pierwszej, nie wolno przeoczyć super ballady "Love Of A Lifetime", plus z podrasowanymi tempami "Overnight Sensation", "Helpless" czy "All She Wrote", ale też pierwszego kroju, na pół motoryczne "Don't Walk Away". Wszystko świetne, wręcz prześwietne piosenki. Jakże nieodległa twórczość od podobnie w tamtych latach grających Winger, Bon Jovi, Warrant, White Lion, Ratt, Steelheart, Danger Danger, Poison, Trixter czy Britny Fox.
Informacja o śmierci Snare'a przyszła w minioną niedzielę wieczorem, kiedy już wygaszałem laptopa, a tu znienacka zasypało Facebooka klepsydrami. Właśnie zbierałem torby do wyjścia na Rocha, o godzinę wcześniej, co wypływało z racji zastępstwa w ranusowym bluesie, a tu takie bum. Nie było kapki miejsca, ni czasu, by w tej załadowanej po brzegi torbie jeszcze cokolwiek upchnąć. Poza tym, nie ma sensu tak na wariata. Lepiej przemyśleć, co chce się w audycji zagrać, by w chaosie czegoś istotnego nie pominąć.
Trochę się Snare'em w ostatnich latach nie zajmowałem, nie wiedziałem, że niedawno przechodził operację z racji raka jelita grubego czwartego stopnia. Ponoć tych operacji było kilka, w tym chemioterapia. Paskudnie. Ależ musiał chłopina wycierpieć. Mimo tego, chyba musiały być jakieś przebłyski, pozorne dobre oznaki, skoro 'Si Dżej' snuł plany powrotu na koncertowe deski. Miało do tego dojść latem tego roku.
Si Dżej umarł w swoim domu, i co gdzieś przeczytałem: niespodziewanie.
C. J. Snare'rze, byłeś wspaniały. Na zawsze w mym sercu!

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"