C. J. Snare drugi od naszej prawej |
Informacja o śmierci Snare'a przyszła w minioną niedzielę wieczorem, kiedy już wygaszałem laptopa, a tu znienacka zasypało Facebooka klepsydrami. Właśnie zbierałem torby do wyjścia na Rocha, o godzinę wcześniej, co wypływało z racji zastępstwa w ranusowym bluesie, a tu takie bum. Nie było kapki miejsca, ni czasu, by w tej załadowanej po brzegi torbie jeszcze cokolwiek upchnąć. Poza tym, nie ma sensu tak na wariata. Lepiej przemyśleć, co chce się w audycji zagrać, by w chaosie czegoś istotnego nie pominąć.
Trochę się Snare'em w ostatnich latach nie zajmowałem, nie wiedziałem, że niedawno przechodził operację z racji raka jelita grubego czwartego stopnia. Ponoć tych operacji było kilka, w tym chemioterapia. Paskudnie. Ależ musiał chłopina wycierpieć. Mimo tego, chyba musiały być jakieś przebłyski, pozorne dobre oznaki, skoro 'Si Dżej' snuł plany powrotu na koncertowe deski. Miało do tego dojść latem tego roku.
Si Dżej umarł w swoim domu, i co gdzieś przeczytałem: niespodziewanie.
C. J. Snare'rze, byłeś wspaniały. Na zawsze w mym sercu!
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"