wtorek, 30 kwietnia 2024

spirytystycznie

Dobrze mi w Radio Poznań. W mym nowym, drugim radiowym domu. Przyjęto mnie z serdecznością, co warto podkreślić, wszak w obecnych realiach nieczęste to zjawisko.
Współpraca z realizatorem Łukaszem Kurzawskim, jak najbardziej w dechę. Pan Łukasz nie tylko realizuje, okazuje się, że także prowadzi jazzową audycję. We wtorki, o mojej porze. Obiecałem posłuchać. Było to zresztą punktem wyjścia do kilku zdań o jazzie. Wyjawiłem, że co prawda nie jest to moje podwórko, jednak w ostatnim czasie przybyło mi trochę w podobnym tonie płyt, z tym, że praktycznie 'nie używam' ich w radio.
Wczorajsza gorąca zajawka "Uspokojenia Wieczornego" to też sprawka Pana Łukasza. Według mnie świetna, i z kilku opinii wiem, że nie tylko według mnie. Że co, że dlaczego nie jesteśmy z Panem Łukaszem po imieniu? Zapewne powodem moje długie czajenie, wyczuwanie właściwego momentu, u mnie zawsze długo to idzie. Najlepiej kopnąć mnie w zad i samemu zaproponować.
Radiowa godzinka w Radio Poznań szybko przelatuje. Piosenka goni piosenkę, choć zasadą, tej konkretnej audycji, bywają tylko te niespieszne. Mam nadzieję, że Was Drodzy Państwo nie usypiam, a jedynie uspokajam. Taki cel pasma na sto i dziewięć ef-em, pomiędzy dwudziestą drugą minut pięć a dwudziestą trzecią. I jeszcze jedno, to nie jest program z nowościami. Nie oczekujcie ich. Przynajmniej, w nadmiarze. Nie twierdzę, że tu i ówdzie wciągnę którąś fajniejszą na maszt, jednak w tej godzince mają pojawiać się numery sprawdzone i niekoniecznie przez media zajechane.
Tracklistę z wczorajszego wydania polecam podejrzeć w poprzednim wpisie. Przy czym, spisów z Nawiedzonego Studia chyba rekomendować nie muszę, tworzę ten program od blisko trzydziestu lat, więc zjawisko niemal powszechne. Tak swoją drogą, w sierpniu wybije 'trzydziecha'. A potem proszę Państwa, to się dopiero zacznie: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy...

Wracając do "Uspokojenia Wieczornego"... atmosferze audycji udziela się niemal wszystko, włącznie z samą miejscówką. O tak późnej porze, przy Berwińskiego wszystko wyciszone. Przyjemny w głównym holu półmrok (spirytystyczny!), z którego należy wbić w boczne ze schodami nawy (nie ma innej drogi, tylko pomiędzy duchami!), prowadzące na drugie piętro, a tam kolejny hol i dużo drzwi. Pierwsze od lewej określają główne studio oraz realizatorkę. Dla mnie przepiękne miejsce, od razu poczułem miętę.
Zapytałem Pana Łukasza o sprzęt. No bo, co zrobić, jeśli w trakcie emisji zawiesiłby się któryś z odtwarzaczy CD? Życie doświadcza, więc... Nie zawiesi się żaden - błyskawicznie padło zapewnienie.
Kurcze, ależ tam mają mikrofony! Czujne i wycentrowane. Zbierają wszystko, tonują, korygują, a do tego dostarczają ciepłe brzmienie. Rewelacja! Nie chce się zdejmować słuchawek, a niestety trzeba. Bardzo często. Praca na linii studio emisyjne - realizatorka wymaga ciągłej współpracy. Jedna płyta wychodzi z szuflady, kolejna do niej wędruje, no i, trzeba wszystko poustawiać, przede wszystkim pomyśleć, co za chwilę chce się Słuchaczom powiedzieć. Na tym nie koniec, koniecznie już pomyśleć o kolejnym kawałku i jeszcze kolejnym. Kilka ruchów do przodu. Jako miłośnik szachów zapewniam, że to jedyna metoda prowadząca do zwycięstwa. Było nie było sądzę, gdzieś w szafie znalazłbym jeszcze dyplom z wygranego turnieju w ramach Obrony Cywilnej, czego dokonałem, bodaj w osiemdziesiątym ósmym, może dziewiątym. Do dyplomu zgarnąłem wtedy także główną nagrodę: nowe szachy. Drewniane, solidne, efektowne niczym z Cepelii. Ale to nie na dzisiaj opowieść.

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm