wtorek, 30 kwietnia 2024

spirytystycznie

Dobrze mi w Radio Poznań. W mym nowym, drugim radiowym domu. Przyjęto mnie z serdecznością, co warto podkreślić, wszak w obecnych realiach nieczęste to zjawisko.
Współpraca z realizatorem Łukaszem Kurzawskim, jak najbardziej w dechę. Pan Łukasz nie tylko realizuje, okazuje się, że także prowadzi jazzową audycję. We wtorki, o mojej porze. Obiecałem posłuchać. Było to zresztą punktem wyjścia do kilku zdań o jazzie. Wyjawiłem, że co prawda nie jest to moje podwórko, jednak w ostatnim czasie przybyło mi trochę w podobnym tonie płyt, z tym, że praktycznie 'nie używam' ich w radio.
Wczorajsza gorąca zajawka "Uspokojenia Wieczornego" to też sprawka Pana Łukasza. Według mnie świetna, i z kilku opinii wiem, że nie tylko według mnie. Że co, że dlaczego nie jesteśmy z Panem Łukaszem po imieniu? Zapewne powodem moje długie czajenie, wyczuwanie właściwego momentu, u mnie zawsze długo to idzie. Najlepiej kopnąć mnie w zad i samemu zaproponować.
Radiowa godzinka w Radio Poznań szybko przelatuje. Piosenka goni piosenkę, choć zasadą, tej konkretnej audycji, bywają tylko te niespieszne. Mam nadzieję, że Was Drodzy Państwo nie usypiam, a jedynie uspokajam. Taki cel pasma na sto i dziewięć ef-em, pomiędzy dwudziestą drugą minut pięć a dwudziestą trzecią. I jeszcze jedno, to nie jest program z nowościami. Nie oczekujcie ich. Przynajmniej, w nadmiarze. Nie twierdzę, że tu i ówdzie wciągnę którąś fajniejszą na maszt, jednak w tej godzince mają pojawiać się numery sprawdzone i niekoniecznie przez media zajechane.
Tracklistę z wczorajszego wydania polecam podejrzeć w poprzednim wpisie. Przy czym, spisów z Nawiedzonego Studia chyba rekomendować nie muszę, tworzę ten program od blisko trzydziestu lat, więc zjawisko niemal powszechne. Tak swoją drogą, w sierpniu wybije 'trzydziecha'. A potem proszę Państwa, to się dopiero zacznie: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy...

Wracając do "Uspokojenia Wieczornego"... atmosferze audycji udziela się niemal wszystko, włącznie z samą miejscówką. O tak późnej porze, przy Berwińskiego wszystko wyciszone. Przyjemny w głównym holu półmrok (spirytystyczny!), z którego należy wbić w boczne ze schodami nawy (nie ma innej drogi, tylko pomiędzy duchami!), prowadzące na drugie piętro, a tam kolejny hol i dużo drzwi. Pierwsze od lewej określają główne studio oraz realizatorkę. Dla mnie przepiękne miejsce, od razu poczułem miętę.
Zapytałem Pana Łukasza o sprzęt. No bo, co zrobić, jeśli w trakcie emisji zawiesiłby się któryś z odtwarzaczy CD? Życie doświadcza, więc... Nie zawiesi się żaden - błyskawicznie padło zapewnienie.
Kurcze, ależ tam mają mikrofony! Czujne i wycentrowane. Zbierają wszystko, tonują, korygują, a do tego dostarczają ciepłe brzmienie. Rewelacja! Nie chce się zdejmować słuchawek, a niestety trzeba. Bardzo często. Praca na linii studio emisyjne - realizatorka wymaga ciągłej współpracy. Jedna płyta wychodzi z szuflady, kolejna do niej wędruje, no i, trzeba wszystko poustawiać, przede wszystkim pomyśleć, co za chwilę chce się Słuchaczom powiedzieć. Na tym nie koniec, koniecznie już pomyśleć o kolejnym kawałku i jeszcze kolejnym. Kilka ruchów do przodu. Jako miłośnik szachów zapewniam, że to jedyna metoda prowadząca do zwycięstwa. Było nie było sądzę, gdzieś w szafie znalazłbym jeszcze dyplom z wygranego turnieju w ramach Obrony Cywilnej, czego dokonałem, bodaj w osiemdziesiątym ósmym, może dziewiątym. Do dyplomu zgarnąłem wtedy także główną nagrodę: nowe szachy. Drewniane, solidne, efektowne niczym z Cepelii. Ale to nie na dzisiaj opowieść.

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm

"USPOKOJENIE WIECZORNE" - program z 29 kwietnia 2024 / Radio Poznań 100,9 FM Poznań


"USPOKOJENIE WIECZORNE"
wydanie nr 3
29 kwietnia 2024

(
poniedziałek 22.05- 23.00)
 
Radio Poznań, 100,9 FM Poznań
realizacja:
Łukasz Kurzawski
prowadzenie:
Andrzej Masłowski

 

OST "Wilder Westen Inclusive" (1988)
- Room With A View - {śpiew Tony Carey}

SKALDOWIE "Krywań - Out Of Poland" (1999) -- materiał z dawnych winyli radzieckich oraz enerdowskich.
- Gdzie Mam Ciebie Szukać - {oryginalnie na składance wytwórni Amiga "Hallo Nr 9" z 1973 roku}

PROCOL HARUM "The Prodigal Stranger" (1991)
- The King Of Hearts

SIMON DUPREE AND THE BIG SOUND "Kites" (1993) -- kompilacja
- Kites - {singiel 1967}

MICHAEL BOLTON "The Hunger" (1987)
- Gina

STEVE WINWOOD "Chronicles" (1987) -- kompilacja
- Higher Love - {oryginalnie na LP "Back In The High Life" /1986/}

GREG LAKE "Manoeuvres" (1983)
- I Don't Know Why I Still Love You

QUINN SULLIVAN "Wide Awake" (2021)
- She's Gone

GARY MOORE "Wild Frontier" (1987)
- The Loner



poniedziałek, 29 kwietnia 2024

weekendowa giełda płyt

Ponownie owocna giełda winyli oraz kompaktów w Plazie. Podobnie, jak przed rokiem. Ci sami wystawcy. To znaczy, chyba ci sami, albowiem Pan od interesujących mnie kompaktów, akurat z tą samą twarzą (nie wiem, jak pozostali) oraz chęcią do pogawędek. Okazuje się, on również obstaje sympatią przy kompaktach. Jak ja nie lubi zgrzytów i tego całego celebrowania z kąpielami, suszeniem, a potem wciskanie kitu o ich doskonałości. Jednak, do takiego etapu trzeba dojrzeć, mieć odpowiednio wycentrowane ucho, nie zaś uległość wobec trendów. My stare zgredziki lubimy pachnące naftaliną winyle, jasne, że lubimy konne zaprzęgi, jednak muzyka ma grać czysto, bez dodatkowych 'smaczków', z zarzuconym w tle: płonie ognisko w lesie. Nie interesują mnie niby klimatyczne w winylach odgłosy pękającego pod gorącem chrustu.
Pan, okazało się z Katowic, prywatnie też dużo słucha muzyki, zbiera płyty, ale także w dużej mierze nią handluje. Lubię takich ludzi i jeszcze lepiej ich pojmuję. Na pewno wpływ na takie ich postrzeganie niesie moja przeszłość, podobnie starająca się niegdyś obie te funkcje pogodzić.
Po moim sklepie pozostały dziesiątki, setki płyt, nie mam co z nimi zrobić, a po pięć złotych nie sprzedam, ponieważ moja miłość do tego rodzaju sztuki, a i związana z tym etyka, nie zniosłyby takiej porażki. Pójdę z tymi płytami do grobu, i tyle. Ale ale... okazuje się jednak, iż wiele z tych niesprzedanych płyt, idealnie nadaje się do biznesów barterowych, właśnie z tego rodzaju handlarzami, jak pan z Katowic. Oczywiście, by nie było, kupiłem u niego dobrych sześć czy nawet siedem albumów, przy czym dwa razy tyle pozyskałem na bazie intratnych dla obu stron wymian. Wynalazłem sporo tytułów, które od wieków posiadam na winylach, a teraz udało mi się wyszperać na bezstresowych kompaktach. M.in. wczoraj zaprezentowani w Nawiedzonym Animotion, album z dużym przebojem "I Engineer". Mój epokowy winyl jest w tak opłakanym stanie, że wstyd się nim na tym blogu obnosić. Od wczoraj jednak na półce srebrzysty dysk, którego czystej jakości oby nigdy nie zakłóciło promieniowanie żadnej z atomowych elektrowni albo gołębie fekalia.
No więc, transakcje z panem ślunzokiem przebiegały pod dyktando jego zysku, o czym zapewniłem, zanim dałem nura w kartony. Za pierwsze dwa wyszperane tytuły zaproponowałem panu sześć kompaktów; niezłych, były tam ze dwa Stingi, dwa Rody Stewarty i jeszcze coś. Proporcje przypadły do gustu obu stronom, więc nie chcąc psuć reputacji pyrusom, zaoferowałem się w kolejnej odsłonie, że np. za wybranych przeze mnie pięć tytułów, gotów jestem bez żalu oddać dwadzieścia posklepowych. Mordki uśmiechnięte, przybite piąteczki i już jesteśmy umówieni na czerwiec. Ta sama katowicka ekipa wleci wówczas z płytami do King Crossa.
Pochwalę się, wśród zdobyczy m.in. wyłapałem świetnych The Four Tops i ich przebojowy, naszpikowany gwiazdami oraz keyboardami album "Indestrucktible". Prezentowałem go ze dwa/trzy razy w Nawiedzonym, jednak z przekopiowanego z winylu nośnika. Nigdy nie dawało mi spokoju, tak dobry tytuł, a brakowało mi na CD. No to teraz mam. Przesłuchałem, całość wywiązała się perfekt, żadnej zacinki. Do tej, jeśli dojdzie, to jedynie na radiowym sprzęcie. Ach, te dzisiejsze cd-playery. Słabizna. Ledwo utracą gwarancje, a już z nimi jakieś jajca. Wczoraj znowu dwukrotny falstart jednego z nich. One po prostu nie dają rady. W sensie, nie są w stanie udźwignąć wszystkich formatów kompaktów. Zauważyłem, największy problem dostarczają te najstarsze wydania, wszelakie 1st'pressy, z przełomu 80/90's. I na nic tutaj czyszczenie soczewek. Ich mechanizm i tak będzie na nie 'uodporniony'.
No więc, zdobyłem tych The Four Tops, także wspomnianych wcześniej Animotion, ale też Chesneya Hawkesa, album "Buddy's Song". Tak tak, kiedyś ten rudowłosy, niekiedy blondynkujący młodzieniec z gitarą, bywał bożyszczem dziewuszek kupujących gazetki Bravo czy Popcorn, a teraz żadna, tym bardziej rockowa dusza nie przyzna się do przymierzy z tego rodzaju konfekcją. Oprócz Andy'ego, który w dupie ma wszelakie konwenanse, a poza tym, ile ja mam na fali, by się z czymkolwiek szczypać.
Ten Chesney Hawkes, to obecnie rarytas. Może niezbyt wyśrubowanych na giełdach lotów, jednak nie jest to tytuł, po który wchodzimy do empiku, a tego tam od groma, jak tych wszystkich polskich rapujących 'talenci'. Trzeba się naszukać, a w moim kraju, gdzie wszyscy tylko Pink Floyd lub Metallica, nie było i nadal nie jest komu takiej twórczości kupować. Tego powodem album funkcjonuje u nas równie rzadko, co majowy śnieg.
Na giełdzie zainteresowanie płytami nie powiem, nie powiem. Stale ktoś przy skrzyniach. Po kilka osób przy kompaktach, po tyleż samo wertowało winyle, na moje oko tak po połowie. Podział sił kolekcjonerów, lecz częściej za kalkulator chwytał Katowiczanin od kompaktów. Mało kto znajdywał ledwie jeden tytuł, zazwyczaj ludzie brali od trzech wzwyż. Jak ja. Po co się ciaćkać.
Co pewien czas w moich programach będę zarzucać nabytkami z ostatniego weekendu. Bo, o czym musicie Drodzy Państwo wiedzieć, do Plazy dobijałem każdego handlowego dnia. Trzy dni grzebania w tak przyjemnych skrzynio-kartonowych okolicznościach relaksuje, wzmacnia, pobudza do działania. Czego wszystkim życzę.

a.m.

P.S. Dzisiaj gram w Radio Poznań. Zapraszam o dwudziestej drugiej minut pięć, tuż po serwisie z pełnej godziny. Sporo ładnych, niekoniecznie nowych piosenek. Nie dajmy się tym nowościom zwariować. Najlepsze już było, zaś audycja "Uspokojenie Wieczorne" zdaje się za tym przemawiać.


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm




A teraz uwaga! - Frontiers'owski tytuł. Debiut album formacji Work Of Art. By nie było, że taka muzyka po czasie nie jest w cenie. Proszę spojrzeć jedno zdjęcie poniżej...

... to już nie przelewki. Dwieście sześćdziesiąt złotych robi wrażenie. Kto przegapił, gdy był tej płyty fonograficzny czas, teraz musi sięgnąć głęboko do kieszeni.

"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 28 kwietnia 2024 / Radio 98,6 FM Poznań





"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 28 kwietnia 2024
(
z niedzieli na poniedziałek, w godzinach
22.00 - 2.00
)

 
98,6 FM Poznań oraz afera.com.pl
realizacja i
prowadzenie: a.m.


AMAROK "Hope" (2024) -- premiera! -- muzyka z najnowszej płyty ekipy Michała Wojtasa, a zarazem parę słów w temacie nieodległego, czwartkowego koncertu.
- Stay Human

LEBOWSKI "Pretending Life" (2024) -- premiera!
- Pretending Life - {zainspirowane poezją Tadeusza Różewicza}

 

PRAYING MANTIS "Defiance" (2024) -- premiera!
- Give It Up
- I Surrender - {Rainbow cover / kompozycja Russ Ballard}
- Forever In My Heart

JIM PETERIK & WORLD STAGE "Roots & Shoots - Volume One" (2024)
- I Found Me - {feat. Mark Mackay}

FIRST SIGNAL "Face Your Fears" (2023)
- Not This Time


BLUE ÖYSTER CULT "Ghost Stories" (2024)
-- premiera!
- We Gotta Get Out Of This Place - {The Animals cover}
- Gun
- The Only Thing

THE MOODY BLUES "Days Of Future Passed" (1967) -- Mike Pinder in memoriam
- The Morning: Another Morning
- Lunch Break: Peak Hour

THE MOODY BLUES "Live At The BBC 1967-1970" (2007) -- Mike Pinder in memoriam
- Nights In White Satin -- {Dave Symonds Show / 6 XI 1967}


ANIMOTION "Strange Behavior" (1986)
- I Want You
- I Engineer
- Out Of Control
- Stranded

KAYAK "Close To The Fire" (2000) -- Max Werner in memoriam
- When Hearts Grow Cold
- Forever
- Full Circle - {gościnnie Andy Latimer z Camel}

KAYAK "Starlight Dancer" (1977) -- Max Werner in memoriam
- Where Do We Go From Here

EXODUS "Widok z Góry Najwyższej - live 1980" (2024) -- z koncertu na "Rockin' Jamboree" w warszawskiej Sali Kongresowej, 28 października 1980 r.
- Złoty Promień Słońca

THE CULT "Ceremony" (1991) -- trasa na 40-lecie "Europa 8424" zaowocuje m.in. koncertem w Polsce. WiniaryBookings zapraszają 30 lipca do Warszawy - Letnia Scena Progresji.
- Sweet Salvation

THE CULT "The Cult" (1994) -- ta płyta wśród fanów dorobiła się nieoficjalnego tytułu "Czarna Owca", co wiąże się z okładką. Nie kocham tego materiału, często naznaczonego modnym wówczas grunge'em, niemniej dwa numery wspaniałe, i oba wczoraj u mnie na radio. -- cały czas rozmawialiśmy o nadchodzącym warszawskim koncercie. Cóż za wydarzenie!, i oby jedno ze spełnionych marzeń. Emocje jak w "Joy": ... twoja aksamitna łza spłynęła po moich plecach, twe ramiona owinęły się wokół mnie ciasno. Szalona hipisko, twe miękkie usta sprawiają, że wiruję...
- Joy
- Saints Are Down


THE ALLMAN BROTHERS BAND "Seven Turns" (1990)
-- Dickey Betts in memoriam cz. II
- Seven Turns

THE ALLMAN BROTHERS BAND "Shades Of Two Worlds" (1991) -- Dickey Betts in memoriam cz. II
- Nobody Knows


TADEUSZ NALEPA "To Mój Blues" (1989 / 1991)

- Dbaj o Miłość
- Nie Żałuj Mnie
- Zasady Gry

MARK KNOPFLER "One Deep River" (2024)
- Tunnel 13


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

 



piątek, 26 kwietnia 2024

Amarok, klub '2Progi', Poznań, czwartek 25 kwietnia 2024

A jednak dotarłem na Amarok. Herbata z miodem, trochę kropel ciepłej wody, jeszcze w drugiej części dnia godzinna drzemka i już byłem do użytku.
Sprawy mają się następująco; z Amarokami jest tak, jeszcze przed parunastoma laty wpadła mi ich jedna z płyt, nie robiąc żadnego wrażenia. Niekiedy taki artystyczny akt wystarczy, bym się na zawsze zniechęcił. Nie śledziłem więc dalszych losów zespołu o nazwie budzącej skojarzenia z jedną z płyt Mike'a Oldfielda. Pech chciał, akurat takiego dzieła, za jakim średnio przepadam.
Przez te wszystkie lata, przynajmniej kilka osób pozytywnie naznaczało mi nazwę grupy, jednak każdorazowo napastowała mnie szkoda czasu. Aż ostatnio zrobiło się o Amarok trochę głośniej. Wyczułem zamieszanie, w mediach społecznościowych natrafiłem nawet na nieco chwalebnych opinii, wszystko za sprawą ich najnowszego "Hope". Któregoś razu nawet mi ręka zadrżała, czy aby nie nadszedł właściwy moment, by sprawdzić, co w trawie piszczy. I ku zaskoczeniu, znienacka odezwał się Piotrek 'nie tylko maszyny są naszą pasją', który, niczym dobra wróżka, zaoferował egzemplarz gorącego "Hope". Trochę do promocji, trochę ku przyjemności, a do kompaktu wejściówkę na wczorajszy koncert. Pomyślałem, w takim układzie odpuszczę gorączkowe posłuchanie płyty i zacznę od końca, od samego koncertu. Niech mnie zauroczą, poniosą, a być może nawet zmiotą. Pozostawiona na drugi ogień muzyka z kompaktu niech tym razem stanie emocjonalną kodą, swego rodzaju kropką nad i.
Klub '2Progi' to nie jest szczyt marzeń. Chyba dla żadnej muzyki. A jednak całkiem nieźle, jeszcze niedawno wypadli tam Atomic Rooster czy Clan Of Xymox. Niestety, Amarok upraszają się o przestrzeń, większą scenę, a co najistotniejsze: produkcję! I być może jeszcze jakiś dodatkowy instrument. Coś, co zmiotłoby uczucie demo, doskwierające przez cały show.
Spory gitarowy potencjał Michała Wojtasa (lubi niekiedy poPinkFloyd'ować), w tym również jego niezłe śpiewanie. Pozostali muzycy trochę w tle, ale z tego tła też nie bardzo we wczorajszych warunkach mogli się wywiązać.
Amarok wyważenie rozprowadzają proporcje pomiędzy nowymi brzmieniami a muzealnością rocka z czasów: płaszcz i szpada. W Polsce lubimy takie brzmienia, więc Amarokom raczej niegroźne w piaskach czasu zapomnienie.
Rozczarowany brzmieniem Piotrek 'nie tylko maszyny są naszą pasją', gdzieś w połowie live'u zwrócił się do mnie: posłuchaj płyty, to zupełnie inna bajka. Kompan Piotrka, do jego referencji dokleił też swą pochlebną autoryzację, więc z poczuciem ulgi, iż słoń nie tylko nadepnął na moje ucho, z reszty koncertu od tej chwili korzystałem w poczuciu: masz przed sobą miły wieczór, a wartości grupy dosłuchasz w domu.
Od dzisiejszego poranka zapodałem po pokoju kompakt "Hope", i.... i jest lepiej, sporo lepiej, jest jak obiecano. Czuję oddech, przestrzeń, głębię, polot i fantazję. Teraz ich słyszę. Tak, nareszcie z Amarok wyłonił się więcej niż tylko niezły zespół. Może nie na miarę uczucia miłości, ale tu i ówdzie jest okay.
Szkoda, że artyści uprawiający tego rodzaju muzyczne fantazje, bywają skazani na obnażanie talentu w warunkach klubów pokroju '2Progi'. Co innego jakieś tam niedojrzałe, zielone owoce, jednak Amarok to owoc dojrzały, zasługujący na rozkosz w degustacji.

P.S. Podziękowania dla 'nie tylko maszynowego' Piotrka, także dla Agencji Independent Music Market.


P.S. 2 -- I jeszcze taka ciekawostka, wiadomo, że każdy dostaje na rękę opaskę, by móc później swobodnie przemieszczać się np. pomiędzy klubem a szatnią, albo stoiskiem muzycznym. Niekiedy trzeba nawet na chwilę zaczerpnąć powietrza, więc taka opaska robi za przepustkę. Mnie przypadła opatrzona żółtymi barwami, ze starego wydarzenia grupy Pendragon. Obym tylko na przyćmiewającym lufciki pamięci etapie życia nie uwierzył, że w tych Pendragonach uczestniczyłem. A faktycznie nierzadko miałem okazje.

a.m.





"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm


czwartek, 25 kwietnia 2024

superpower

Ręka do góry, kto może Andy'emu załatwić najnowszy, ubiegłoroczny kompakt Caroline Lavelle? Płyta o tytule "The Raven" jest równie tajemnicza, co wszystkie piosenki tego świata opatrzone właśnie takim tytułem.
Niecałe trzydzieści pięć minut, osiem kompozycji, wszystkie piękne lub jeszcze piękniejsze. Słucham od wczoraj z wypalonego CD, otrzymanego od Piotrka 'nie tylko maszyny są naszą pasją'. Dlaczego takich płyt po prostu nie można kupić? Co się dzieje z tym światem? I z artystami, z ich interesami, dystrybucją muzyki. Dostępność interesującej mnie twórczości robi się coraz ciaśniejsza, by nie powiedzieć: znikoma. A jeśli już, to wszyscy ocipieli na punkcie winyli. Czyli, na nieradiowym nośniku. Tego powodem nie mam do dzisiaj ostatnich Svartanatt. Zespołu nie interesuje nośnik CD. Tak, jak super grają, tak w sprawach biznesowych we łbach mają popieprzone. Głupi gówniarze, kolejni modnisie.
Niewiarygodnie piękny z teki Caroline utwór "Superpower", poszedłby już tej niedzieli na moim radio, gdyby nie fonograficzna gra w ciuciubabkę. Co to za tendencja z tym olewaniem kompaktów, nie pojmuję.


Podziębiłem się, cholerka niedzie. Od wtorku jestem kiepski, ale do Nawiedzonego muszę być wyklepany, naoliwiony i z pełnym bakiem.
Niestety ominie mnie dzisiejszy koncert Amarok, na który nawet dostałem zaproszenie. Żałuję. Co prawda, mam płytę, ale to nie to samo. Wypuszczam do '2Progi' tandem wysłanników, niech rozniosą parkiet.

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm