poniedziałek, 10 sierpnia 2020

nie żyje MARTIN BIRCH (27 XII 1948 - 9 VIII 2020)

Odszedł bardzo znany producent oraz inżynier dźwięku Martin Birch. Co prawda, od niemal trzech dekad zawodowo nieaktywny, jednak w latach 70/80-tych dający się we znaki pokaźnej rockowej czołówce.
Wyprodukował oraz dźwiękowo wyinżynierował szereg renomowanych albumów - m.in. najlepsze dzieła Iron Maiden, okresu od "Killers" po "Fear Of The Dark", ponadto wczesnych Whitesnake - aż do płyty "Slide It In", ale również za kadencji Ronniego Jamesa Dio pierwsze dwa albumy Black Sabbath, czy także dla MSG bądź Blue Öyster Cult. Natomiast wcześniej, gdy zawodowo pełnił przeważnie role inżyniera dźwięku, jego nazwisko przyozdabiało wczesne albumy Deep Purple, Rainbow, Fleetwood Mac, Wishbone Ash, Toad bądź Faces.
Iron Maiden traktowali Bircha nad wyraz pieszczotliwie, niczym swoją zespołową maskotkę. Dlatego też, przy każdej albumowej okazji, jako wyrazy sympatii nadawali mu przeróżne ksywy. I tak, w ramach przypomnienia, sięgnijmy po nie raz jeszcze:
LP "Killers" - Headmaster
LP "The Number Of The Beast" - Farmer
LP "Peace Of Mind" - Black Night
LP "Powerslave" - Pool Bully
2 LP's "Live After Death" - Live Animal
LP "Somewhere In Time" - Masa
LP "Seventh Son Of A Seventh Son" - Disappearing Armchair
LP "No Prayer For The Dying" - The Bishop
LP "Fear Of The Dark" - The Juggler
Nie oszukujmy się, najlepsi Iron Maiden to właśnie ci pod dyktando Martina Bircha.
Birch w branży uchodził za szczególarza i perfekcjonistę. Potrafił z wykonawcy wydobyć wszystko to, co miał najlepsze. I u Maidens też to słychać. Nie wymykał mu się żaden dźwięk, dlatego pod jego egidą działo się tylko perfekt.
Martin Birch to w zasadzie fachura z tej samej półki, co: Bob Rock, Michael Wagener, Bob Ezrin, Desmond Child, Robert John "Mutt" Lange, Bruce Fairbairn, Ron Nevison czy zmarły niedawno Keith Olsen.
Ogromna strata. Wielkie dzięki Martin !


A.M.