niedziela, 12 lipca 2020

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja 12/13 lipca 2020 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań




Osiemnasta niedziela przymusowej radiowej absencji.
Z racji nieczynnego do jesieni br. studia możliwe, iż zaplanowano odtworzenie materiału archiwalnego.




"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli na poniedziałek, z 12 na 13 lipca 2020 - godz. 22.00 - 2.00  w  
RADIO "AFERA", na 98,6 FM (Poznań) lub na www.afera.com.pl



===============================
===============================

Na głosowanie poszedłem przed dziewiątą rano, albowiem już po szóstej obudzili mnie głośni i podpici sąsiedzi. Przez dwie godziny na swym balkonie wydzierali jadaczki, agitując Dudę. Ot, cała prawda o tym elektoracie. Wezwałem Straż Miejską, by przyciszyli towarzystwo, a przyjechała Policja. W tym czasie menelstwo posnęło, tym samym władzunia odpuściła. Z racji zaistniałej sytuacji, koedukacyjny tandem policjantów zagościł przez chwilę w moim muzycznym pokoju. Pani funkcjonariuszka zdziwiła się, gdy zobaczyła nieracjonalną ilość kompaktów oraz winyli. No, ale przecież mam jeszcze na parapecie kwiatek. Choć ten zdaje się nie rzucać w oczy.


===============================
===============================

Film.

Na kapryśnym repertuarowo Canal+ Film, wyemitowano ciekawy biograficzno-obyczajowy film "Oni". Rzecz o Silvio Berlusconim. Do roli tego charyzmatycznego polityka dobrano niezwykle symetrycznego i o identycznej krasie aktora. Przez chwilę pomyślałem, oryginał odgrywający samego siebie. 
Bogactwo, moc, władza, intrygi, skandale, wystawne życie, otaczające zewsząd lizusostwo plus miłość Silvio do śpiewu oraz nielimitowanych ilości kobiet. Uwielbiany przez Włochów polityk, u nas raczej zostałby zlinczowany przez chmarę zazdrośników i życiowych nieudaczników. Ciekawe jednak, czy spłynęło po naszym bohaterze, gdy od pewnej młodej damy usłyszał, że jego skóra pachnie starzyzną. No właśnie, forsa forsą, ale czy to apetyczne, by zdrowa dziewuszka wbijała do sypialni starca?
Kupowanie ludzi do Senatu i forsowanie ich na własną stronę dzięki oferowanym kwotom, mającym mocniejsze lecznicze właściwości niż woda z Lourdes, o to polityka jaką można prowadzić mając wszystko. Zmienność poglądów, przekonań, idei, to tylko kwestia ceny.
W "Oni" nie ma nic, o czym byśmy nie wiedzieli, jednak dobrze podejrzeć, jak polityczna machina działa od kuchni.


===============================
===============================

Któregoś dnia, przemierzając Jeżyce ...

Przystanek tramwajowy przy Parku Sołackim, z tzw. "zieloną budką" - dawną poczekalnią dla pasażerów. Całość z drewna, zabytkowa.

W tym budynku mieszkali moi dziadkowie. Wiążą się z nim cudowne wspomnienia.

Pod tym adresem, tuż po wojnie mieściła się wytwórnia płyt gramofonowych "Mewa". Oczywiście nie w tym budynku, ale miejsce się zgadza. Komunistyczne władze nakazały zamknąć - działającą od 1945 roku - firmę w 1949 r., po czym budynek zburzono. Pozostaje historia plus ewentualna pamięć starszych poznaniaków.

Ul. Kościelna, z widocznym prawoskrętem w ulicę Św. Floriana.

Frontem od ul. Dąbrowskiego w ulicę Staszica.

Widok z przystanku autobusowego na skrzyżowanie Żeromskiego/Dąbrowskiego.

===============================
===============================

Muzyka.

Ostatnio najchętniej nastawiam Ennio Morricone. Szczególnie z płyty "60 Years Of Music". Znane tematy filmowe/przeboje nagrane przy współudziale czeskich Filharmoników, w dodatku niekoniecznie w obowiązkowej dla orkiestry Pradze, ale też w Dublinie czy Londynie, plus jeszcze w kilku innych miejscach - w tym we Wrocławiu. Perfekcyjnie zrealizowany materiał, dający nowe życie uznanym kompozycjom. Poruszające "Chi Mai" doskonale koresponduje z tematami do spaghetti westernów, które lekką ręką na przełomie 60/70's płodził Sergio Leone. Fanom rocka, gwoli suplementu, polecam na własną rękę dosłuchać Mistrza z innych płyt, gdy ten stawał u boku Rogera Watersa ("Lost Boys Calling") oraz w nastrojowym i wcale nietanecznym hicie Pet Shop Boys "It Couldn't Happen Here". A raczej, to oni stawali przy nim. Ciekawe, czy o takim PetShopBoys'owym epizodzie mają pojęcie współcześni didżeje. 
-------------------------------- Niedawno był Dzień Ojca. Od Syncia dostałem winyl Niny Simone. Ucieszyłem się, do tej pory miałem tylko dwa kompakty. To niewiele, jak na artystkę o tak świetnym i nadającym się zarówno do bluesa, jazzu czy soulu głosie. Gdyby tylko w swoim czasie zechciała, wygryzłaby jednym szturchnięciem taką Ingę Rumpf z Frumpy. Natura obdarzyła Ninę genialnym głosem, który dzięki wypalanym papierosom, z każdym rokiem zyskiwał.
Nina Simone była kontrowersyjną i burzliwą postacią, która prowadziła równie niesforne życie. Jej temperamentu nie wyciskała w pełni scena, tak też w życiu groziła palcem ludziom, którzy stawali na jej drodze. Dlatego próbowała zabić dyrektora swojej wytwórni płytowej, tyle, że spudłowała. Lecz nieco później zabiła syna własnego sąsiada, ponieważ ten zakłócał jej potrzebną do pracy koncentrację. Dobry adwokat wykręcił ją chorobą psychiczną, dzięki czemu Nina nie trafiła do pudła. 
Na jej talencie wyrosło wielu artystów, niekoniecznie czarnych. 
Jak już będzie po wszystkim, przy którejś z okazji wyemituję Brel'owskie "Ne Me Quitte Pas" czy niesamowitego tasiemca "Sinnerman". 
-----------------------------------

Z okazji niedawnego Record Store Day wydano kolejne tony ciekawych płyt. Oczywiście same limity, lecz wiele z nich będzie można kupić nawet za kilka lat. Nie warto jednak ryzykować, więc i ja wciągnąłem na pokład trzy-utworowych Deep Purple "Throw My Bones" - na 10-calowym winylu. To ten średni rozmiar, pomiędzy longplayem a tradycyjnym singlem.


---------------------------------------------------


Odszedł instrumentalista klawiszowy Phil Ashley. Sesyjny muzyk, postać raczej dalszego planu, a jednak mający niemałe zasługi. Jego gry możemy posłuchać m.in. na jedynym longplayu hardrockowych Aviator, ale i polecam dostrzec epizodyczne wtręty u Foreigner'owskiego Lou Gramma, RollingStones'owego Micka Jaggera, Cher, Tiny Turner, wirtuoza Satrianiego bądź u grup Kiss czy Aerosmith.



===============================
===============================


A.M.