poniedziałek, 6 maja 2024

nonetheless

Nie wychodzą z kompaktu najnowsi Pet Shop Boys. Cudowna ta ich gorąca płyta. Jak lekko mi na sercu, iż wczoraj podarowaliśmy ją z Mundi naszemu Tomkowi w formie winylu na jego okrągłe 31-urodziny. Myślę, że młodzian doceni. Jeśli nie od razu, z czasem załapie. Muszę mu podrzucać nieco podobnych rytmów, inaczej chłopak do końca się zametalcore'uje.
Mądre, pełne ciepła i empatii "Nonetheless", pobudza kunsztowne zmysły. Tej, spryskanej inteligentnymi refleksjami oraz cudnymi melodiami płyty, chce się słuchać raz za razem. Spodziewałem się udanej kontynuacji wydanej przed czterema laty "Hotspot", jednak tych gorących dziesięć piosenek przerosło moje oczekiwania. Co za zespół, nie da się ich nie lubić, nie chcieć, odrzucić, czy nagadać innym głupot, że niemodni, niewartościowi. I co niesamowite, oni wciąż grają disco. Tkwią w nurcie, który w zasadzie nie funkcjonuje. Nawet nie ma dyskotek, wszystko przeistoczyło się w kluby, puby i inne napieprzające techno lub rap obrzydliwe miejsca. A ci eleganccy Panowie czynią swą powinność i podtrzymują szlachetności dobrych piosenek. Przy tym, są do bólu angielscy, dżentelmeńscy, wytworni, dobrze ubrani i nie unikają beatlesowskiej historii. Inna sprawa, iż po raz enty PetSzopów reprezentuje wytwórnia Parlophone, label od razu przywodzący na myśl liverpoolską czwórkę. A to zobowiązuje.
Otwierająca całość piosenka "Loneliness", przyda się niejednemu na pokrzepienie. Przed samotnością należy nawiewać, nawet jeśli w dzisiejszym świecie są tego zjawiska nieprzebrane peletony: ... dokąd teraz uciekniesz przed samotnością? Do kogo zwrócisz się z tą samotnością? Gdziekolwiek się udasz, zabierzesz ze sobą właśnie siebie. I nie ma, gdzie się ukryć... Piosenka niesie się tanecznie, zupełnie jak starzy, poczciwi Pet Shop Boys. Bez użycia tekstu nie zwiastuje problemu, a wręcz przeciwnie, wpędza w nastrój dobrej zabawy. Na wyplenienie trosk ją potraktujmy, niech wspomoże wszystkich nieszczęśników. Zresztą, dla nich ta rozmarzona płyta. A i mnie urzeka. W niespiesznym "The Secret Of Happiness", Neil Tennant jasno deklaruje: ... tajemnica szczęścia to wszystko, czego potrzebuję...
Nie odstępuję na krok także innych wolnizn, jak "A New Bohemia" czy "Love Is The Law". Piękne rzeczy, znowu za serce łapiące melodie i teksty. Potańczyć, też potańczymy. Od tej czynności, choćby "Why Am I Dancing?", "Dancing Star" czy satyrycznie zatytułowane "The Schlager Hit Parade".
A co do bonusowego dysku "Furthermore", nie zawracajmy nim sobie głowy. Nowe wersje czterech dawnych przebojów zdecydowanie ustępują pierwowzorom, lecz skoro Panowie musieli ich nowych wcieleń zasmakować, okay. Ja jednak zawsze powrócę do oryginałów. Te niech sobie zostaną jako znak nowych czasów. Jeśli już, chyba najlepiej wyszło "Always On My Mind". Z tym, że bez odrobiny miłości z mej strony. 

Nie zapomnijcie Drodzy Państwo, dzisiaj po 22.05 nieco dobrych piosenek na moim FM w "Uspokojeniu Wieczornym" z siedziby Radia Poznań.
Do usłyszenia ...

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.05 do 23.00

na 100,9 FM Poznań lub radiopoznan.fm