Chris Farlowe, podobnie jak ja, urodził się 13 października. Tyle, że dwadzieścia pięć lat wcześniej. Teraz wiem, dlaczego czuję z nim więź. Od zawsze podziwiam jego osobowość, charyzmę, najbardziej ten jego 'popsuty' głos. Idealny do bluesa, rock'jazzu, a nawet piosenek RollingStonesów, których zinterpretował od chole.... całkiem sporo.
Słucham właśnie genialnego występu z festiwalu Crossroads w Bonn, z marca 2006 roku. Kolejne niesamowite show zrealizowane pod banderą 'Rockpalast', na potrzeby niemieckiej stacji telewizyjnej WDR, czyli Westdeutscher Rundfunk. Przy okazji wspominam chwilę wcześniejszy występ byłego singera Atomic Rooster, co i wciąż aktualnego u Colosseum, w poznańskim Blue Note. Niebawem będzie dwadzieścia lat. Ależ mi te lata uciekły. Na oko podobny repertuar. Nieidentyczny, ale zbieżności są, więc to taka niemal kartka wspomnień tamtego dnia. Ależ się wtedy świetnie bawiłem.
Głowę bym dał, że już słyszałem na żywo "Ain't No Big Deal On You". Ten rytm, ten nerw, taniec szaleństwa w wyczynie organów i rhythm'n'bluesowej bas/perkusyjnej sekcji. A jeśli nawet w Poznaniu nie było, musi siedzieć we mnie. Sypiam z tymi nutami, są moim smakołykiem, nie do wywabienia 'przekleństwem'. Wersja z tego live'u nie do ustania. Podobnie, jak Stones'owe "Out Of Time". Od zawsze kocham oryginał, ale wykonania Pana Krzycha też nie od macochy. Równie proste i skoczne, nigdy nie nadinterpretowane, z szacunkiem wobec ustalonej linii melodycznej, acz zawsze z lekką nutką fantazji, inaczej przecież nie dałoby rady. Taki jest Chris Farlowe.
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"