poniedziałek, 20 grudnia 2021

znowu na Kolejorzu

Wyskoczyliśmy z moim Tomkiem na Kolejorza. Pokusa wielka, na żywca zarzucić podziwem na Lukiego Podolskiego to coś, czego nikt nam nie odbierze. Nawet, jeśli mistrz świata tym razem zmarnował setkę, która prawdopodobnie przeciągnęłaby szalę zwycięstwa na stronę zabrzańskiego Górnika. Czyli na klub, który od zawsze lubię, któremu kibicuję, i który duchowo wspieram. W zasadzie hierarchię mam następującą: 1. Warta / 2. Kolejorz / 3. Górnik. Szkoda, że Luki tej budy nie walnął, miałbym jeszcze lepsze wspomnienia.
Mecz słaby, momentami przysypiałem. Takie wymęczone dwa jeden dla Kolejorza, ale równie dobrze mogło pójść w drugą stronę.
Jestem typowym piknikiem. Lubię domowe ciepłe gniazdko. Stadion sprawia mi przyjemność dopiero od dwudziestu na plusie. Czyli, im bardziej wzwyż, tym lepiej. Trochę z synciem wymarzliśmy, ale na szczęście po powrocie do ciepłego domku, w szafce z truciznami znalazłem dwa niedawno nabyte barszczyki Knorra. Moja Munduś, jak na troskliwą mamcię przystało, siłą rozpędu poczęstowała jeszcze wegańskiego młodziaka kapustą z grzybami. Przysmakiem, w zasadzie przygotowanym na nadchodzące święta, i głównie z myślą o naszym Tomeczku. Ja jednak trzasnę sobie bezczelnie naszpikowany grzybami, kiełbachą oraz mięsem bigos.
przyłapani przez paparazzich

Nie zawiedli ultrasi. Ich poziom prostactwa constans - gdyby czasem kogoś naszły obawy, że chłopaki wymiękli. Tradycyjne pozdrowionka dla tych, co w pierdlu, plus kilka "przyjemnych" okrzyków wobec paru szczególnie zasłużonych. Tak więc, menzurka miłosierdzia w normie. Święta idą, im w kotle głośniej, im przejrzyściej, tym dzielenie opłatkiem przy wigilijnym stole z najbliższymi zaznaczy się jeszcze większą miłością.
Miłe popołudnie, i jak zawsze w przypadku pobytu na Bułgarskiej, nacechowane niewymazalnymi doświadczeniami. Bo przecież zawsze miło posłuchać lebiegów z kotła, co przede wszystkim poczuć atmosferę stadionu oraz braku telewizyjnych powtórek.

a.m.

zaraz się rozpocznie

Pierwsza połowa, za chwilę też pierwszy gwizdek. Luki i Amaral w sąsiedztwie i gotowości.

za chwilę, za momencik...

ooo, a tutaj dopiero się ludziska zbierają

Kocioł też dopiero się zapełnia