Zastanawiam się, jak to jest z tymi dziewczynami i chłopakami. W czym tkwią różnice, poza wiadomymi. Przydarza mi się raz po raz kliknąć jeden czy drugi facebookowy profil koleżanek, i niemal zawsze pod ich profilowymi zdjęciami wpisy, typu: "piękna", "śliczna", "słodka"... Pojmuję, że faceci mogliby komplementować ładne koleżanki, ale żeby baba babę. Dlaczego mnie koledzy nigdy nie zasuną: "ale śliczny", "piękny jesteś", czy czegokolwiek w tym tonie. Wcale nie pragnę, by całowali na powitanie, ale żem piękny, byłoby milutko usłyszeć.
My faceci jednak naprawdę jesteśmy gruboskórni. Nie prawimy wzajemnie kobiecych komplementów, nawet jeśli niejeden chętnie na klatę przyjąłby po nocnej libacji i tuż po podniesieniu porannych powiek: "Zdzichu, ależ ty piękny jesteś". I oby jeszcze te słowa naprawdę płynęły prosto z serca.
Właśnie nie dalej jak dzisiaj przyjąłem do grona znajomych rzeczywiście ładną dziewczynę, po czym zajrzałem na wpisy pod jej buźką, stąd też moja inspiracja.
Faceci i kobiety to yin i yang. My czarnuchy, one krystalicznie białe. Uzupełniamy się, ponieważ nie mamy innego wyjścia. O ile więc dziewczyny wzajemnie się przytulają, o tyle faceciarski komplement przeważnie opływa milczeniem, bądź czymś w rodzaju wystękanego: "yhy". Przykład? Proszę bardzo. Niedawno - w pewnym kulinarnym kontekście - podczas samczego spotkania zarzuciłem: "dzięki, więcej już nie zjem, spójrzcie na mnie, jak ja wyglądam". W żeńskim gronie zapewne padłoby: daj spokój Dżesika, przecież wyglądasz świetnie, jaka ty gruba, zwariowałaś. W moim przypadku dostąpiłem: "yhy".
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
My faceci jednak naprawdę jesteśmy gruboskórni. Nie prawimy wzajemnie kobiecych komplementów, nawet jeśli niejeden chętnie na klatę przyjąłby po nocnej libacji i tuż po podniesieniu porannych powiek: "Zdzichu, ależ ty piękny jesteś". I oby jeszcze te słowa naprawdę płynęły prosto z serca.
Właśnie nie dalej jak dzisiaj przyjąłem do grona znajomych rzeczywiście ładną dziewczynę, po czym zajrzałem na wpisy pod jej buźką, stąd też moja inspiracja.
Faceci i kobiety to yin i yang. My czarnuchy, one krystalicznie białe. Uzupełniamy się, ponieważ nie mamy innego wyjścia. O ile więc dziewczyny wzajemnie się przytulają, o tyle faceciarski komplement przeważnie opływa milczeniem, bądź czymś w rodzaju wystękanego: "yhy". Przykład? Proszę bardzo. Niedawno - w pewnym kulinarnym kontekście - podczas samczego spotkania zarzuciłem: "dzięki, więcej już nie zjem, spójrzcie na mnie, jak ja wyglądam". W żeńskim gronie zapewne padłoby: daj spokój Dżesika, przecież wyglądasz świetnie, jaka ty gruba, zwariowałaś. W moim przypadku dostąpiłem: "yhy".
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"