ELLEFSON
"No Cover"
(EDEL)
***1/2
Megadeth'owy basista Dave Ellefson należy do pracusiów, pomimo iż za nagrywanie na własny rachunek wziął się całkiem niedawno. Tym razem jest to jednak aż dwupłytowy album, do tego złożony z samych przeróbek, a w grę wchodzą zasłużone przeboje rocka, metalu, a nawet punk (tę kategorię reprezentuje tutaj klasyk Dead Kennedys "Holiday In Cambodia"). Nie brak też w gościnie odpowiednich branżowców, co tylko dostarcza dodatkowej atrakcyjności.
Na głównej linii wokalnego frontu widnieje niejaki Thom Hazaert - uznana osobowość w świecie heavy, a konkretnie radiowiec, dziennikarz, plus szef jednej z płytowych wytwórni. Jego poczochrane gardło za nic nie dałoby rady z
"Ave Maria", a tym bardziej
"Nessun Dorma", jednak krztuszenie poprzez dławienie w coverze W.A.S.P. do
"Love Machine" wypada u niego równie naturalnie, co przyłóż do rany gitarowe nawałnice zapodawane na basie przez Lemmy'ego. No i abyśmy pozostali w nastroju, warto właśnie potupać nóżką przy Motörhead'owym
"Love Me Like A Reptile", w której to "piosence" Hazaertowi towarzyszy Doro Pesch. I ten sam duet równie dobrze daje radę w dalszej odsłonie albumu, kiedy wspólnie dobierają się do torpedy Queen
"Sheer Heart Attack". Ale na
"No Cover" śpiewają też inni - Andrew Freeman (z Last In Line) w OzzyOsbourne'owym
"Over The Mountain", Jason McMaster w numerze AC/DC
"Riff Raff", Chip Z'Nuff w
"Downed" Cheap Trick'ów czy Todd Kerns w jeszcze bardziej wiekowym klasyku Sweet
"Sweet F.A.". Jest zatem różnorodnie, bo i też obok stosownych dla hut oraz kuźni nut, czego przykładem takie
"Freewheel Burning" (Judas Priest cover),
"Riff Raff" (AC/DC cover),
"Eat The Rich" (Krokus cover) czy
"Not Fragile" (Bachman-Turner Overdrive cover), celem równowagi otrzymujemy kilka przytulańców, co
"Love Hurts" duetu Everly Brothers (tutaj jednak sporządzone w oparciu o najbardziej rozsławioną wersję Nazareth) bądź
"Beth" grupy Kiss. Jednak w całej tej zabawie nie mogło przecież zabraknąć czegoś z debiutu Def Leppard -
"On Through The Night" - (w zestawie reprezentuje go nagranie
"Wasted"), którego albumowa szata posłużyła inspiracją dla
"No Cover".
A.M.
