środa, 28 lutego 2018

nie żyje Pete Boot, plus Rolling Stonesi na Narodowym...

8 lipca br. na Stadionie Narodowym wystąpią Rolling Stonesi. Informacja radosna i zapewne skrywanie oczekiwana. Przeczytałem jednak, że najtańsze bilety w cenie 395 złotych. Najtańsze, czyli zapewne w miejscach z obowiązkowymi lornetkami. Chyba wszystkim padło na głowę. Zarówno żywej rockowej legendzie, jak też pazernym organizatorom. Oczywiście, koncert wyprzeda się na pniu, jednak to, co obecnie wyczynia się z cenami biletów, budzi przerażenie i eksponuje zachłanność. A może jakieś ulgi dla wciąż kupujących płyty? Mam w chałupie Stones'owską full discography, więc uważam się za kogoś lepszego w stosunku do darmozjadów strumieniowych. Może więc warto oddzielić ziarno od plew. Dlaczego my wierni fani, skrupulatnie kompletujący na płytach dorobki pupili, mamy za koncerty płacić tyle samo, co Spotify-fusy. Wiem wiem, nikt się tym dzisiaj nie przejmuje, wszak nieważne idee, pełne oddanie sprawie, niemal psie przywiązanie, nieważna też przyzwoitość, liczy się szmal. Tylko szmal, którego trzeba natrzepać, ile wlezie. Inna sprawa, że drugich Stonesów nie ma i już nigdy nie będzie.
Z innej pary kaloszy... dowiedziałem się właśnie dzięki dawnemu Słuchaczowi Nawiedzonego Studia, Panu Tomaszowi, o śmierci Pete'a Boota - dawnego perkusisty Budgie. Informację o treści: "R.I.P. Pete Boot" umieścił na swoim Facebookowym profilu także dawny, ale i obowiązujący perkusista Budgie, Steve Williams. Niestety nie wiadomo nic więcej, ponieważ cały internet milczy. I aby się choćby o samym suchym fakcie śmierci Boota dowiedzieć, trzeba być Facebookowym znajomym Williamsa, albowiem muzyk nie posiada profilu publicznego. Jeśli się więc nie jest w gronie jego znajomych, nawet tej informacji nigdzie nie dostrzeżemy. Kompletnie niepojęte, przecież chyba każdy muzyk ma z zasady profil publiczny. Pan Tomasz podesłał mi dwie fotki z profilu Artysty, które właśnie także wklejam Szanownym Państwu. Powyższe zdjęcie przedstawia wklejkę Williamsa informującą o śmierci Boota, poniższe zaś zawiera kilka pod nim komentarzy.
Pete Boot w Budgie nie zagrzał długo miejsca, ale zagrał na genialnym albumie "In For The Kill" - czwartym dziele w zespołowym dorobku i zarazem jednym ze szczytujących pod względem artystycznym, jak też osiągniętej popularności. "In For The Kill" był najwyżej notowanym na brytyjskiej UK Top 40, gdzie doszedł do 29 pozycji, co nie udało się grupie nigdy wcześniej i nigdy później. Mówimy także o albumie, na którym lśniły niebiańsko wszystkie siedem kompozycji, z tytułowym "In For The Kill", "Zoom Club" oraz "Crash Course In Brain Surgery" na czele. Ten ostatni kawałek
przerobiła nawet w 1987 roku Metallica, wydając go na słynnym "garażowym" mini albumie. Dzięki temu wyczynowi wielu ludzi na świecie dowiedziało się w ogóle o istnieniu Budgie. Zespołu, którego ogromnym fanem do dzisiaj pozostaje perkusista Lars Ulrich.
U nas, jako jednym z nielicznych krajów w świecie, Budgie zawsze byli ogromnie popularni, choć jednak bardziej niegdyś, niż obecnie.
Grę Pete'a Boota - oprócz albumu "In For The Kill" - można usłyszeć ponadto na dwóch koncertowych albumach grupy, a wydanych dopiero w epoce płyt CD. I tak: na całej pierwszej płycie z dwupłytowego zbioru "Radio Sessions 1974 & 1978" (londyński koncert z 1974 roku), oraz w dwóch nagraniach (także z Londynu 1974) na również dwupłytowym "Heavier Than Air - Rarest Eggs". I to wszystko, nie ma tego więcej, pomimo iż Boot w dalszych latach otarł się o kilka kompletnie nieznanych formacji, z którymi płytowo niczego nie wskórał.
Pomimo krótkiego stażu Boota w Budgie, jego pozycja do dzisiaj jest mocna i niezwykle szanowana. Niemal na równi z wcześniej grającym Rayem Phillipsem oraz następcą Stevem Williamsem, który wskoczył na miejsce Boota jeszcze w 1974 roku, więc tuż po albumie "In For The Kill", i jest bębniarzem Papużki po dziś dzień. 
Na dzisiaj to wszystko, choć nazbierało się tematów i do napisania miałbym wiele. Ciąg dalszy nastąpi...

PETE BOOT




Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"