środa, 23 października 2024

killers united '81

Myślami przy Paulu Di'Anno.
Późny wieczór, na talerzu gramofonu ląduje bootleg z koncertem Iron Maiden okresu "Killers". Konkretnie, zapis występu z holenderskiego Nijmegen, z 28 kwietnia 1981 roku. A zatem, jesteśmy dwa miesiące po premierze drugiego studyjnego albumu. W zespole nie ma już Dennisa Strattona, w jego miejscu z wiosłem pojawił się Adrian Smith. Teraz to on z Dave'em Murrayem riffuje i solówkuje. Cóż za czasy, albowiem za bębnami nieodżałowany Clive Burr, zaś Żelazna Dziewica jeszcze koncertuje klubowo. Do tych halowych i stadionowych, jeszcze trochę.
Zapis niezłej jakości. Nie jest to na szczęście rzecz z tych bootlegów od przykładania szklanki do ściany. Mamy do czynienia z zapisem na potrzeby radia, jak najbardziej wtedy zalegalizowany, acz dotyczy to praw emisyjnych dla którejś z ówczesnych holenderskich rozgłośni, z czym ta płyta nie ma już nic wspólnego. Ona sama jest czystym piractwem.
Iron Maiden "Killers United '81", wydawnictwo Cult Legends, kraj: pochodzenie niewiadome, rok wydania: nie podano - choć z pewnych źródeł wiem, iż był to dwa tysiące dwudziesty drugi. Grubość nośnika 180 g.: co raz - trudno zweryfikować, dwa - w sumie, jaki byłby sens zadawać tyle kruszcu wobec nieaudiofilskiej jakości zapisu. Historycznie materiał jednak bezcenny. Koncert bez retuszu, bez ingerencji ludzi odpowiedzialnych za płytową produkcję, inżynierię dźwięku oraz ostateczny miks. Na tego rodzaju zapisach wychodzi wszystko - i forma wokalisty, i dyspozycja całej towarzyszącej mu sekcji, jak również niedopisana żadnymi nakładkami reakcja widowni. Usłyszymy każdy pojedynczy gwizd, skand czy inny detal. A na podstawie wrzawy łatwo określić, a może raczej przybliżyć, wielkość audytorium.
Z zapartym tchem słucha się tego występu. Jakbym tam był. Podróż w czasie. Jest cudownie wyeksponowana surowość śpiewania Di'Anno, a także specyficzna lekkość, jak najbardziej heavy gitar Adriana Smitha i Dave'a Murraya. Pod tym względem nic nie zmieniło się do teraz.
Dobrze też czuć basowy napęd i dynamikę tego instrumentu, istne doładowywanie pulsu przez Steve'a Harrisa, natomiast Clive Burr jak zawsze ekspresyjnie szarżuje po bębnach, kotle oraz talerzach. Rozkosz. Szkoda, że to tylko winyl. Nośnik nieradiowy. W obecnych okolicznościach na pewno zasmakowałby nam na niedzielnym FM.
Tracklista na jednym ze zdjęć, proszę spojrzeć, a resztę niech dopowie wyobraźnia lub oczywiście ta płyta, jeśli ktoś z Was, Drodzy Państwo, posiada ją w prywatnej kolekcji. 

andy

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 24.00
na 100,9 FM Poznań (Radiooznań) lub radiopoznan.fm