To były moje początki z ekipą Steve'a Walsha, pomimo iż grupę trochę już znałem. Wiadomo, "Dust In The Wind" czy "Carry On Wayward Son", kochali wszyscy. Magiczny świat klawiatur 'qwerty' jeszcze z dziejów głośnych maszyn do pisania.
Zachowałem dawny winyl. Kolejny wawrzynkowy nabytek. Nieidealny, jednak wtedy na nówki nie było mnie stać. Większość gramofonów pozostawiała wiele do życzenia, a jeszcze ich właściciele też z rzadka obchodzili się płytami z pietyzmem. Przeskakiwało mi gdzieś na stronie B, nie pamiętam już, gdzie, ponieważ tak naprawiłem, że nie ma śladu. "Audio-Visions" to końcówka klasycznego składu na wieki wieków. W zestawieniu Walsh/Livgren/Steinhardt/Williams/Hope/Ehart, Kansas wystąpią dopiero za dwadzieścia lat. Ale to już inna epoka, inna publika, a przede wszystkim, bez choćby jednego przeboju i komercyjnego sukcesu.
Na obrazkach historyczny Andy'ego winyl. Krew, pot i łzy. I to odwrócone, wtedy często mnie intrygujące oko.
a.m.
>> dzisiaj winyle dla mas, kompakty dla koneserów <<
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa)