Na niedawne imieniny Syncio fundnął ojcu trzy kompakty. Same nowizny, wszystkie laki. -- "Masz tu daddy takie, jakich byś sam sobie nie kupił. Po co mi ryzykować spośród Twoich wykonawców, których i tak sobie kupujesz" - coś w ten deseń dorzucił. Słusznie, czy sięgnąłby po nowych Stonesów, Petera Gabriela czy "Now And Then" Beatlesów, stary wszystko ma.
Pamiętam, jak przed laty kolega na gorąco wpadł do sieciówki po prezent dla Andy'ego, zasięgając rady u obsługi działu "muzyka i film", z zapytaniem: co w tej chwili jest najnowsze, najgorętsze? Panowie doradzili ówczesną nówkę Dream Theater. Chłopina pomyślał, ucieszy się Andy, zaskoczę go. Znowu się nie udało. Trochę głupio umiejętnie, choć niezamierzenie unikać przyjemnych zaskoczeń, a jeśli dostaję szansę zamówienia podarku, to nie ma. "Co byś chciał?" - podpytała niedawno Mundi. Pomyślałem, z płyt najlepiej nic, bo i tak się z nimi nie mieszczę, chociaż... kiedyś myślałem, że od nadmiaru, moja muzyczna nora meniskiem wypukłym stanie, ale nie, stoi jak stała, droczy się ze mną w zaparte. Zamówiłem więc t'shirt Beatlesów, najlepiej z którąś z okładek do "Abbey Road" lub "Let It Be", jednak, co się okazało, akurat teraz 5 XL nie ma w ofercie. Tylko skrzacie rozmiary. Na chudzinki/drobinki, najlepiej takie do metra siedemdziesiąt osiem, a więc dla osobników traffic'ujących dżipami.
Gdzieś przeczytałem, że ten młody artysta kiedyś tam supportował nawet Eda Sheerana. Nooo, z takim śpiewaniem, a i równie zaokrągloną buźką, ma z nim szansę łeb w łeb. Ostatnio zapanowała na niego moda, poza tym człek już nominowany i nagradzany. Może, jak na mnie trochę grzeczniś, jednak odmówić muzykalności nie sposób.
Zadaniem piosenek z "Broken By Desire To Be Heavenly Sent" wzruszać. Szkoda tylko, że odrobinę za stary jestem. Ostatnio wzrusza mnie głównie Dan Seals i jego rewelacyjne, trzydziestopięcioletnie "Rage On". Sisterka trafiła mi z tą muzyką, mówię Wam. To drugie CD, składanka "The Best", posiada równie świetne kawałki, w tym trzy genialne. Niebawem zagoszczą na moim FM. Oszczędzę tytułów, bo co niecierpliwi zaraz wygoogle'ują i zero frajdy w niedzielę.
Wracając do Capaldiego. Facio tylko z pozoru źdźbłem gilgocze. Na stanowcze 'może być' zasługuje emocjonalna piosenka "Jak się teraz czuję". Nasz bohater dzieli się z odbiorcą m.in.: "... oto moje piękne życie... brak poczucia siebie... zawsze jestem uwięziony w mojej pieprzonej głowie". A pomyślałbym, że tak mają jedynie moi równolatkowie.
a.m.
jeszcze oskarżą go o plagiat schodów smoleńskich |
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa)