Dzisiaj powinno być różnorodnie. I choć najlepsze płyty mam ja, obawiam się, że największą furorę uczyni kompakt wypożyczony ze zbioru "gotyckiego" Krzyśka. Absolutna bomba. Chciałem nawet napisać recenzję, jednak ów zabieg okazałby się błędem ponad błędy. Entuzjaści gothic-rockowej muzyki wszystko by przed audycją skrupulatnie posprawdzali i nie byłoby elementu zaskoczenia. Cóż, tym razem Krzysiek trafił w dziesiątkę. Po ostatnich pięciu udostępnionych kompaktach, ostał się jeno kurz, lecz tym razem ten jeden jedyny CD trochę mi namieszał. Myślałem, że już takiej muzyki nie lubię, hmmm... jednak nieprawda. Choć w ostatnich latach śmieszą mnie te wszystkie przyodziewane w czerń panienki, wymalowane na oczach i ustach smołą, a jeszcze z odpowiednimi koralikami w ozorze, nosie i dupie. Te wszystkie kabarety i grobowe widowiska wieją kurzem groteski. Od śmierci Tomka Beksińskiego coraz bardziej oddalam się od takiej muzyczki, która zamiast straszyć, najczęściej śmieszy. Płyty Lacrimosy kupuję z przyzwyczajenia i pewnego dla Nosferatu szacunku, jednak kompletnie nie potrafię ich słuchać. Podobnie bywa z innymi wykonawcami, których nazw nie przytoczę tylko z powodu późniejszych niekończących się polemik.
Najgorsze, że płyta, o której mówimy, nie do kupienia. Przynajmniej za żadne przyzwoite pieniądze. Nieprodukowana od lat stanowi za kąsek kolekcjonerski, a jej obecna wartość na rynku wtórnym, to circa dwie setki - i bynajmniej nie najtańszej okowity.
Rodzice moi zafundowali nam z Żonką bilety na Chrisa De Burgha. Bo kto, jak nie oni. Jeśli sobie sam bracie nie pościelesz, to możesz tylko liczyć na nich. W tym egoistycznym świecie, niejeden deklarujący się kumplem nie znajdzie dla ciebie miejsca na podróż w swym wypasionym aucie, więc doceńmy ludzi nam naprawdę przychylnych. Bezinteresownych i pięknych.
Wracając na audycyjne łono, przygotowałem bogaty zestaw muzyki. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Oprócz mnie, ja zawsze łykam całość. W tym miejscu przypomnę: Nawiedzone Studio liczy się jako czterogodzinny maraton, i dobrze o tym wiedzą wytrwali. Choć o jakiej wytrwałości mówimy, wszak słuchanie takiej muzyki stanowi za przyjemność nad przyjemności. I o tym powinniśmy się również dzisiaj przekonać.
Będzie z kompaktów oraz z przegranych na CD winyli, bowiem chwilowo w studio niesprawny gramofon.
Do usłyszenia o 22.00 na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Najgorsze, że płyta, o której mówimy, nie do kupienia. Przynajmniej za żadne przyzwoite pieniądze. Nieprodukowana od lat stanowi za kąsek kolekcjonerski, a jej obecna wartość na rynku wtórnym, to circa dwie setki - i bynajmniej nie najtańszej okowity.
Rodzice moi zafundowali nam z Żonką bilety na Chrisa De Burgha. Bo kto, jak nie oni. Jeśli sobie sam bracie nie pościelesz, to możesz tylko liczyć na nich. W tym egoistycznym świecie, niejeden deklarujący się kumplem nie znajdzie dla ciebie miejsca na podróż w swym wypasionym aucie, więc doceńmy ludzi nam naprawdę przychylnych. Bezinteresownych i pięknych.
Wracając na audycyjne łono, przygotowałem bogaty zestaw muzyki. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Oprócz mnie, ja zawsze łykam całość. W tym miejscu przypomnę: Nawiedzone Studio liczy się jako czterogodzinny maraton, i dobrze o tym wiedzą wytrwali. Choć o jakiej wytrwałości mówimy, wszak słuchanie takiej muzyki stanowi za przyjemność nad przyjemności. I o tym powinniśmy się również dzisiaj przekonać.
Będzie z kompaktów oraz z przegranych na CD winyli, bowiem chwilowo w studio niesprawny gramofon.
Do usłyszenia o 22.00 na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"