Równo przed tygodniem ugościliśmy na poznańskim koncercie Arenę Micka Pointera. Arenę, w której także występuje przecież klawiszowiec Pendragon, Clive Nolan. I to właśnie z obozu "Królewskich" docierają świeże wieści. Otóż, trwa powtórne nakładanie bębnów na oryginalną albumową ścieżkę "The World". Na bok dawne partie Fudge'a Smitha, a w jego miejsce wgrywa się obecny perkusista Jan-Vincent Velazco. Rozumiem, że wkrótce otrzymamy coś w rodzaju "The World Revisited"? Ach, przecież to jedna z trzech najpiękniejszych płyt Pendragon, i zarazem jedna z naj naj naj tego świata. Ale o tym wiedzą tylko wtajemniczeni. Reszta opycha się mielonymi.
Tworzy się również specjalna książka, a to z racji 40-lecia zespołu. Mam nadzieję, że ktoś na nasze potrzeby ją przetłumaczy. Będziemy sobie cytować.
Na tym nie koniec, albowiem na listopad br. Barrett & Co. zapowiadają dwa albumy koncertowe. I teraz nie wiem, dwa niezależne czy jeden podwójny? Wyjaśni się w swoim czasie, jest więc na co czekać. Jesień może być piękna, choć nie spieszmy się.
Dodam jeszcze, że nowy studyjny twór Pendragon, dopiero w 2019 roku. Przełożyło się w czasie, ale teraz przynajmniej wiemy, dlaczego.
Na nadchodzące koncerty szykuje się nieco niespodzianek. Podobno pojawi się coś, co niegdyś muzycy po drodze przeoczyli. A teraz, po latach... Inna sprawa, że na żywo dostąpić suitę "Queen Of Hearts" lub "Sister Bluebird", to dopiero będzie coś. Tym bardziej, że od "Sister Bluebird" wszystko się rozpoczęło w mym radiowym życiu. A konkretnie od tej kompozycji, a także wcześniejszej na tym samym mini albumie "Fallen Dreams + Angels", "Dune". Co za czasy, łezka drąży wąwóz w oku...
Przyjechała paka z siedmioma winylami. Wszystkie dla Słuchaczy Nawiedzonego Studia. Jest więc tego na siedem audycji. Po jednym na każdą z niedziel. Wyjątkiem ta, z 3 czerwca. Nie będzie mnie, wyjeżdżamy z Korfantym i Peterem do Warszawy na koncert Yes (Jon Anderson, Rick Wakeman + Trevor Rabin). Choć tego samego dnia Camel też zagrają u nas, a konkretnie w Zabrzu. Na Camel byłem dwukrotnie, na Yes tylko raz, więc sprawa oczywista.
Wracając do konkursów z winylami... nie bardzo je lubię, bo i też w takiej roli w ogóle się nie odnajduję. Początkowo więc odmówiłem bardzo przyjaznemu Panu Tomkowi z labelu Atman. Ale, że z niego człowiek z pasją, ideowy i autentycznie kochający muzykę, "podreklamuję" jego wytwórnię z przyjemnością, a i pewną satysfakcją. Już teraz zachęcam wszystkich "niezależnych" do odwiedzin: atman-music.com
Z reguły nie wchodzę w konkursy i wszelakie rozdawnictwo. Noszę w sobie pewne nienowoczesne przekonania, choć bywają odstępstwa od reguły. Jak w tym konkretnym przypadku. Rozdawania biletów na niedawną Arenę odmówiłem - czego nikt przecież zrozumieć nie musi.
Kolega ranem podesłał sms-a: "maseł, wiesz czy można gdzieś kupić tańsze bilety na King Crimson?". Ha ha ha, a to dobre. Co znaczy: tańsze? - odpisałem. Ceny są, jakie są. Ponad trzy paczki trza wysupłać - i nie ma zmiłuj. Właśnie z tego powodu nie idę, ponieważ mnie nie stać. Wszystko poszło na płyty, na koncert Karmazynowego Króla już nie dało rady. I pewnie dostałbym wejściówkę na tzw. krzywy ryj, gdybym tylko grzecznie poprosił organizatora, ale nadużywać znajomości nie wolno, ponieważ później nikt takich sępów nie lubi. Nie warto drzwi za sobą domykać. Trzeba się nauczyć płacić za muzykę. Chcesz dobrego koncertu, kupujesz bilet. Chcesz muzykę próby najwyższej, kupujesz płytę. Chcesz najlepszego napoju, kupujesz Pepsi Colę. Pretensje jedynie do Fenicjan, że na to wszystko wymyślili za mało pieniędzy.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Tworzy się również specjalna książka, a to z racji 40-lecia zespołu. Mam nadzieję, że ktoś na nasze potrzeby ją przetłumaczy. Będziemy sobie cytować.
Na tym nie koniec, albowiem na listopad br. Barrett & Co. zapowiadają dwa albumy koncertowe. I teraz nie wiem, dwa niezależne czy jeden podwójny? Wyjaśni się w swoim czasie, jest więc na co czekać. Jesień może być piękna, choć nie spieszmy się.
Dodam jeszcze, że nowy studyjny twór Pendragon, dopiero w 2019 roku. Przełożyło się w czasie, ale teraz przynajmniej wiemy, dlaczego.
Na nadchodzące koncerty szykuje się nieco niespodzianek. Podobno pojawi się coś, co niegdyś muzycy po drodze przeoczyli. A teraz, po latach... Inna sprawa, że na żywo dostąpić suitę "Queen Of Hearts" lub "Sister Bluebird", to dopiero będzie coś. Tym bardziej, że od "Sister Bluebird" wszystko się rozpoczęło w mym radiowym życiu. A konkretnie od tej kompozycji, a także wcześniejszej na tym samym mini albumie "Fallen Dreams + Angels", "Dune". Co za czasy, łezka drąży wąwóz w oku...
Przyjechała paka z siedmioma winylami. Wszystkie dla Słuchaczy Nawiedzonego Studia. Jest więc tego na siedem audycji. Po jednym na każdą z niedziel. Wyjątkiem ta, z 3 czerwca. Nie będzie mnie, wyjeżdżamy z Korfantym i Peterem do Warszawy na koncert Yes (Jon Anderson, Rick Wakeman + Trevor Rabin). Choć tego samego dnia Camel też zagrają u nas, a konkretnie w Zabrzu. Na Camel byłem dwukrotnie, na Yes tylko raz, więc sprawa oczywista.
Wracając do konkursów z winylami... nie bardzo je lubię, bo i też w takiej roli w ogóle się nie odnajduję. Początkowo więc odmówiłem bardzo przyjaznemu Panu Tomkowi z labelu Atman. Ale, że z niego człowiek z pasją, ideowy i autentycznie kochający muzykę, "podreklamuję" jego wytwórnię z przyjemnością, a i pewną satysfakcją. Już teraz zachęcam wszystkich "niezależnych" do odwiedzin: atman-music.com
Z reguły nie wchodzę w konkursy i wszelakie rozdawnictwo. Noszę w sobie pewne nienowoczesne przekonania, choć bywają odstępstwa od reguły. Jak w tym konkretnym przypadku. Rozdawania biletów na niedawną Arenę odmówiłem - czego nikt przecież zrozumieć nie musi.
Kolega ranem podesłał sms-a: "maseł, wiesz czy można gdzieś kupić tańsze bilety na King Crimson?". Ha ha ha, a to dobre. Co znaczy: tańsze? - odpisałem. Ceny są, jakie są. Ponad trzy paczki trza wysupłać - i nie ma zmiłuj. Właśnie z tego powodu nie idę, ponieważ mnie nie stać. Wszystko poszło na płyty, na koncert Karmazynowego Króla już nie dało rady. I pewnie dostałbym wejściówkę na tzw. krzywy ryj, gdybym tylko grzecznie poprosił organizatora, ale nadużywać znajomości nie wolno, ponieważ później nikt takich sępów nie lubi. Nie warto drzwi za sobą domykać. Trzeba się nauczyć płacić za muzykę. Chcesz dobrego koncertu, kupujesz bilet. Chcesz muzykę próby najwyższej, kupujesz płytę. Chcesz najlepszego napoju, kupujesz Pepsi Colę. Pretensje jedynie do Fenicjan, że na to wszystko wymyślili za mało pieniędzy.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"